W jego szponach

Policja? Dropsie...

Weszli do pokoju a tam martwy człowiek leży. Spanikowani postanowili znów iść spać. Nad ranem Drops znowu darł się na wszystkich posądzając ich o morderstwo. Kompani nie chciało się tego słuchać, więc wyszli, kiedy ten się produkował.

Gdy znaleźli się na polu jeszcze raz spojrzeli na ruderę znajdującą się obok. Nagle usłyszeli dziwne hałasy, jakby ktoś odbijał piłkę. Postanowili to olać. Niestety twórca odgłosów już nie.

-Ej złodzieje!-ktoś krzyczał

Spojrzeli w tę stronę. Był to dość wysoki ciemnowłosy mężczyzna.

-Zamknij się!-krzyknęli razem.-Dług odpracowujemy baranie!

-Za ile was kupili?-zapytał dziwny typ

-Co?-odpowiedział Bartosz-Chcesz szczura?!

-Nie chcę twoich szczurów!

-TANIO SPRZEDAM!!!!! SUSZONE SZCZURY!!!-Bartek się odpalił.

-Czego ty nie rozumiesz?! Dobra, nieważne Neymar jestem.-przedstawił się (już nie) dziwny typ.

-A co nas to obchodzi?-powiedział komornik.

-Moje życie jest takie nudne-użalał się nad sobą Neymar-Kupują mnie, po czym każą odpłacić się za siebie na ziemniaczanym polu...

W tym czasie poszli sobie pracować zostawiając go samego. Zbierali ziemniaki przez pół dnia i zmęczyli się lecz z obawy przed osądzeniem o morderstwo poszli pod dom piłkarza.
Ten niechętnie ich wpuścił. O dziwo miał duży telewizor i wiele drogich gadżetów. Przez parę godzin męczył ich opowieściami o swoich ,,złotych" latach życia. Gdy wszyscy zasnęli Błażej postanowił działać.

Szybko odłączył telewizor i wyniósł z domu. Nikt nad ranem nie zauważył zniknięcia przedmiotu. Zjedli śniadanie zrobione przez Neymara i opuścili jego dom. Za telewizor wynajęli pracowników, którzy robili za nich w polu.

Niestety Drops nie odpuścił i zawiadomił policję, która była pewna winy elfki. Ta w końcu łamała ludziom palce, dlaczego ja podejrzewać? Przyjechali na sygnale pod pole.

-Zatrzymaj się niebezpieczna kryminalistko!-krzyczeli do Patrycji.

-Nigdy mnie nie złapiecieho!

Elfka skoczyła do rzeki, która całkiem przypadkiem znajdowała się za szosą.