Nie lubię chodzić po Melbourne wieczorami, ponieważ tutejsi nastolatkowie mają dziwny zwyczaj zaczepiania nieznajomych, szczególnie, gdy są pod wpływem jakiś procentów albo innych środków odurzających. Podchodzą, proszą o pieniądze, zazwyczaj na dragi albo alkohol. A kiedy im się nie udaje zdobyć tego, czego chcą, zaczynają szarpać i pomiatać innymi. W niektórych miejscach dochodziło do licznych morderstw czy gwałtów, dlatego też, gdy szłam Winston Street*, wolałam mieć zawsze kogoś obok siebie. Strach było iść tędy samemu, nawet dla bardzo odważnego, muskularnego mężczyzny. Ludzie w tej okolicy byli naprawdę niebezpieczni i wydaje mi się, że ja sama nie chciałabym mieć z nimi nic wspólnego. Gdyby nie to, że zgodziłam się odprowadzić Madison, byłabym już dawno w domu. Poszłam z nią na jedną z imprez, na której napiła się tak, jakby jutro miało nie nastąpić. Ale taka już jest moja przyjaciółka. Kiedy rzuca ją chłopak, ona wlewa w siebie tyle alkoholu, ile tylko może, a nawet i więcej. Tym razem było tak samo. Zaciągnęła mnie do pierwszego lepszego klubu, który był nieopodal jej domu i piła kolejkę za kolejką. Ja nie miałam zamiaru wypić tyle, ile brunetka i wypiłam tylko jednego drinka, który szybko wyparował z mojego organizmu. Brunetka, wracając już do domu, ledwo stała na nogach, ledwo się zataczała i przez pół drogi była uwieszona na mnie. A teraz wracam sama przez wszystkie najgorsze ulice, ponieważ to najkrótsza droga. Oczywiście mogłabym wrócić bezpiecznie, autobusem, ale jaki autobus kursuje o godzinie 2 nad ranem w Melbourne? Tak właśnie, żaden.
Kiedy już opuszczałam najgorsze ulice, usłyszałam kilka śmiechów za sobą. Postanowiłam się nie odwracać, żeby nie zwracać na siebie szczególnej uwagi, jednak przyśpieszyłam kroku i starałam się być jak najdalej od nich. Po głosach wnioskowałam, że było za mną trzech lub czterech, kompletnie pijanych mężczyzn, którzy prawdopodobnie wychodzili z któregoś klubu na tej ulicy. Miałam już skręcać do uliczki, która była tylko dwa kilometry od mojego domu, kiedy poczułam ścisk na ramieniu. Chwilę później zostałam popchnięta na ścianę i przygwożdżona do niej. Jeden z mężczyzn, którzy szli za mną, patrzył mi prosto w oczy, w których najprawdopodobniej widniał tylko strach. Drugi podszedł i bez ceregieli ściągnął ze mnie letnią kurtkę, którą miałam na sobie. Chwilę później moje okrycie wylądowało na ziemi. Trzeci mężczyzna uśmiechał się cwaniacko i podszedł z drugiej strony, lustrując mnie z góry na dół. W tej chwili nie myślałam o niczym innym, jak o uwolnieniu się od nich i ucieczce do domu. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w ramionach mojego starszego brata i czuć się bezpiecznie. Jednak zamiast tego miałam obecny przed oczami obraz. Trzech mężczyzn, kompletnie pijanych, którzy mieli własnie zamiar się do mnie dobrać. A ja nie miałam żadnej możliwości się z tego wydostać. Kompletnie. Kiedy chciałam zacząć wołać o pomoc, jeden z nich zakneblował mi usta ręką, a drugą wsunął pod moją koszulkę, błądząc obleśnymi rękami po mojej skórze. Zaczęłam płakać. Zostałam spoliczkowana. Wydałam z siebie jęk bólu. Dostałam po raz drugi i trzeci. Krzyczeli na mnie. Wyzywali od suk i jeszcze gorszych. Płakałam, bardzo głośno. A oni zaczęli się do mnie dobierać. Dotykali mnie. Strasznie się bałam. Płakałam w głos, a ich to bawiło. Śmiali się ze mnie i mojego cierpienia. Mieli niezły ubaw. Sądziłam, że to koniec. Zostałam niemalże w samej bieliźnie i nie miałam prawa do żadnego ruchu. Byłam pozbawiona wolności ruchów. A oni mogli robić co chcieli, wbrew mnie.Wtedy zobaczyłam, że zbliża się do nas kilku młodych chłopaków, których kojarzyłam ze szkoły. Na ich czelę stał sam Jai Brooks. Nie minęła chwila, a mężczyźni zaczęli uciekać, zostawiając mnie samą, przypartą do muru. Po chwili czuję, jak czyjeś dłonie chwytają moje i unoszą mnie w górę. Beau Brooks zbiera moje rzeczy, a następnie podaje je Jai'owi. Ten okrywa mnie moją kurtką tak szczelnie, jak tylko może. Szczerze nienawidziłam Brooks'ów, ale w tej chwili wiele im zawdzięczałam.
***
Witam na moim opowiadaniu i Jai'u Brooks'ie!
Mam nadzieję, że spodoba Wam się ta historia.
Nie chcę wiele opisywać w rozdziałach, dlatego będą one krótkie, by akcja nie działa się za szybko. Mam nadzieję, że będziecie chętnie tutaj zaglądać.Do następnego! :)
CZYTASZ
Rude Boy | jai brooks
FanfictionJai jest typowym niegrzecznym chłopcem. Olewa szkołę, jest częstym członkiem imprez i wywołuje bójki. Chłopak uważa Megan za totalną nudziarę, która nie potrafi się rozerwać. Meggie jest przeciętną uczennicą i raczej niczym się nie wyróżnia. Jest st...