ℋᴜɢs ᴀɴᴅ sᴘᴀʀᴋs

985 31 4
                                    

- Ugh Gin, jestem taka zdenerwowana - powiedziała Emma, ​​a jej piwne oczy spoczęły na Ginny. - A co, jeśli twoi przyjaciele mnie nie polubią? - wyglądała na tak zmartwioną, że Ginny się uśmiechnęła.

- Emma oddychaj. Wszyscy są twoimi wielkimi fanami. Jesteś miła i przyjazna, wszyscy cię lubią! - Emma spojrzała na Ginny z łagodnym zaskoczeniem - tak ... Dzięki Gin

Ginny złapała ją za rękę i pchnęła drzwi. Emma była tuż za nią. Szła pewnie, z podniesioną głową i słabym uśmiechem na wspaniałej twarzy.

- Chłopaki, poznajcie moją najlepszą przyjaciółkę Emmę - Ginny przedstawiła ją z radością.

Draco nie mógł oddychać, zobaczenie jej po raz pierwszy po zerwaniu, sprawiło, że poczuł się jakby ktoś uderzył go pięścią w brzuch.

Nagle poczuł przypływ adrenaliny, nie wiedział, czy jest za to wdzięczny, czy chce zacząć szlochać.

Ktoś, kto kiedyś był dla niego światem, nagle stał się obcy. Nie wiedział, jak się zachować. Pocałować ją? Krzyczeć na nią? Ukrył się za lampą i mieć nadzieję, że jakimś cudem uda mu się stać się niewidzialnym?

- Jestem Emma, ​​miło was poznać? - Emma była zdezorientowana. Wszyscy patrzyli na nią, jakby widzieli ducha. Ginny zauważyła reakcję Emmy i próbowała poprawić niezręczną sytuację.

- Uhm, ludzie, rozumiem, że wszyscy jesteście zszokowani, ponieważ po raz pierwszy widzicie celebrytę, ale proszę, spróbujmy przynajmniej zachowywać się normalnie. Usiądźmy i poznajmy się razem. - udawała, że ​​się śmieje.

- Uh, jasne, jasne - wyjąkał Blaise. Jego siostra zapierała dech w piersiach

- Uh Emma, ​​pozwól, że przedstawię ci moją rodzinę i przyjaciół, którzy byli gotowi zabić na to spotkanie - Ginny skinęła głową Blaise'owi i próbowała się nie śmiać, kiedy zobaczyła znajomy wyraz twarzy Emmy - to mój mąż - Emma uśmiechnęła się, a Ginny zmusiła się kontynuować bez śmiechu - Blaise - Emma i Ginny wybuchły śmiechem. Wszyscy patrzyli na nie, jakby były szalone.

- Uhm przepraszam, tak mi przykro Bla... - zachichotała - Blaise, to po prostu twoje imię jest takie zabawne - Emma nawiązała z nim kontakt wzrokowy i uśmiechnęła się - Tak się cieszę, że w końcu się poznaliśmy - powiedziała radośnie.

- Możesz uważać mnie za swojego brata od dzisiaj, Emma - Blaise powiedział na wpół smutny na wpół szczęśliwy - moja żona cię uwielbia - Dodał i wspólnie się śmiali.

- Jestem Harry - powiedział cicho. - Ginny i ja jesteśmy przyjaciółmi od zawsze. - Spojrzał jej prosto w oczy i zobaczył troskliwą siostrę, którą miał 5 lat temu. Jej piwne oczy zeskanowały Harry'ego po czym rzuciła się na niego Nie wiedziała nawet, dlaczego to zrobiła, ale czuła, że ​​potrzebuje tego przytulenia. Kiedy zdała sobie sprawę, że przytula nieznajomego, szybko się odsunęła. Co za wstyd.

Uściski nigdy nie były wystarczająco długie dla Harry'ego, zwłaszcza te udzielane przez Hermionę. Emma czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach, a jej zmartwienia znikały jak deszcz na letniej ziemi. Poczuł jej miękką skórę i delikatny uścisk na swojej własnej. Harry zawsze kochał Hermionę jak siostrę, której nigdy nie miał.

Emma niezgrabnie spojrzała na Harry'ego i powiedziała

- Przepraszam, nie wiem, co we mnie wstąpiło - Harry uśmiechnął się i powiedział

- Uwielbiam uściski, możesz mnie zawsze przytulić. - Emma i Harry zaczęli żartować i rozmawiać, kiedy Ginny przerwała.

- Harry, przepraszam, ale są ludzie, którzy wciąż czekają na Emmę.

- O tak, przepraszam - zarumieniła się. Harry zobaczył, jak się rumieni i nie mógł się powstrzymać aby się nie uśmiechnął. To było typowe dla Hermiony.

- Będziemy kontynuować później Ems - wymienili uśmiechy.

- Jestem Pansy, żona Harry'ego. - Czarnowłosa dziewczyna o bardzo pięknych oczach przytuliła ją ciepło. - Mam nadzieję, że już niedługo będziemy bliskimi przyjaciółkami Emma - uśmiechnęła się

- Oczywiście, że tak. - Emma odwzajemniła uśmiech, ale cała jej uwaga była skierowana na chłopcu o białych blond włosach. Gdy tylko spojrzała na niego, nie mogli przestać. Naprawdę wydawało się, że świat się zatrzymał, a wokół nich nikogo więcej nie było.

- Jestem Ron, Ron Weasley. Ginny jest moją siostrą - rudy mężczyzna obdarzył Emmę ogromnym uśmiechem, a ona też go przytuliła

- Miło cię widzieć Ronald - Zapadła śmiertelna cisza przerwana przez Rona

- Jak mnie właśnie nazwałaś? - Emma odsunęła się z przerażeniem na twarzy.

- Czy powiedziałam coś nie tak?

- Nie, nie, to tylko... Harry i ja mieliśmy przyjaciółkę imieniem Hermiona... Tylko ona nazywała mnie Ronaldem. - posłał jej słaby uśmiech.

- Jakie piękne imię! Och, gdzie ona teraz jest? - zapytała zainteresowana.

- O...ona została zamordowana - mruknął Blaise

- O mój Boże! Tak mi przykro...

- Okej, nie rozmawiajmy teraz o smutnych rzeczach. Jestem Lavender, żona Rona. - Lavender spojrzała na nią i nie potrafiła powiedzieć, co oznacza to spojrzenie. Nerwowo skinęła do Lavender głową.

- Jestem Malfoy... Draco Malfoy. - usłyszała zimny i głęboki głos. Emma spojrzała na Draco. Poczuła mdłości w żołądku po spotkaniu z nim. Wydawało się, że ją pociąga. Uczucia złości, szczęścia, smutku i niepokój, wszystko pomieszane. Czuła motyle w żołądku. Czuła się, jakby już się spotkali. Wszystko wydawało się naturalnie wygodne między nimi.

Draco delikatnie złapał ją za rękę i pocałował. Wpatrywali się sobie intensywnie w oczy, oboje czuli się szczęśliwi, będąc wokół siebie, zastanawiała się, czy między nimi jest tak silna chemia, czy on też to czuł ... To prawie wydawało się, że jest to prawo fizyki? Jak grawitacja... Emma poczuła się natychmiast przyciągnięta, jakby iskry wędrowały z jej ciała do jego ciała i sprawiały, że drżało. Czuła się, jakby miała jakieś doświadczenie z zewnętrznym ciałem, coś po prostu kliknęło i nagle znalazła się w świecie stworzonym dla dwojga. W jakiś sposób jej intuicja podpowiadała jej, że on czuł to samo. Cóż, tak się dzieje, gdy między dwojgiem ludzi zachodzi chemia.

Emma kochała wszystkich, byli tacy zabawni, a czas wydawał się z nimi zwolnić. Emma i Draco nie mogli przestać się gapić. Emma opowiedziała im o swoich przyjaciołach i rodzinie, opowiedziała im o swojej karierze i pracy. Świetnie się bawili i mieli tak wiele wspólnych tematów. Emma czuła się, jakby znała ich wszystkich od dawna.

- Kochani, przepraszam, ale muszę już iść, jest późno - westchnęła Emma patrząc na zegarek.

- Och, w porządku - powiedziała Pansy. - Nie zapomnij o dziewczyńskim piżama party, Ems. - mrugnęła. Pansy zaprosiła ją do siebie na dziewczęcy wieczór. Lavender i Ginny też miały tam być.

- Oczywiście, jak mogłabym zapomnieć - Emma uśmiechnęła się szeroko i przytuliła ich wszystkich. - Dobrze się bawiłam dzięki za wszystko - Powiedziała i wyszła z restauracji.

- Ludzie, zauważyliście, jak Emma patrzyła na Draco. Czułam między nimi tak wielkie napięcie - krzyknęła Ginny.

- Tak bardzo za nią tęskniłem - powiedział cicho Draco. - Nie zmieniła się. Taki sam uroczy uśmiech, te same orzechowe oczy - zamknął oczy i w myślach narysował jej figurę - Kocham ją i nie sądzę, żebym mógł już sobie poradzić, kiedy jest blisko mnie.

IT HURTS | DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz