ℰᴘɪʟᴏɢᴜᴇ

1.1K 26 5
                                    

- Hermiono, czy możesz usiąść i pozwolić mi kontynuować moją pracę, spóźnimy się! - Krzyknęła Ginny, próbując do niej dotrzeć.

- A co, jeśli on mnie nie kocha? - Hermiona kręciła się nerwowo.

- Nie doprowadzaj mnie do szału! To dlaczego ci się oświadczył? - Pansy przewróciła oczami i trzymała swój siedmiomiesięczny brzuch.

Hermiona spojrzała na swoją suknię ślubną i nie mogła powstrzymać się od myślenia „co takiego zrobiłam, że na to zasłużyłam?".

- Hermiome... nie myśl w ten sposób! Naprawdę na to zasługujesz. Poczuła, jak Pansy niedbale dotyka jej pleców.

- Pans, tylko dlatego, że Draco nauczył cię legilimencji, nie oznacza, że ​​zawsze możesz jej używać! - Hermiona zaśmiała się i odwzajemniła uśmiech.

- Okej! Dość tych drażliwych chwil! - Ginny zbliżyła się do Hermiony i położyła piękny srebrny naszyjnik na jej szyi.

- Nie zapomnij też o moim prezencie! - wykrzyknęła Pansy, zakładając srebrne kolczyki Hermionie.

- A także Hermiono, kochanie, nie zapomnij o tym! - Narcyza skończyła, dając jej pierścionek z dużym brylantem: - A teraz idź załóż swoją sukienkę kochanie.

Kiedy skończyła, wszyscy byli zszokowani tym, jaka była piękna. Miała na sobie stonowaną wersję sylwetki, która obejmowała jej ciało w klatce piersiowej i talii, a jednocześnie była nieco bardziej wyrozumiała dzięki biodrom, pośladkom i udom. spódnica rozszerzała się ponad kolano, dając jej trochę więcej swobody nogami. Połączyła to z dekoltem w kształcie serca.

- Jesteś taka piękna kochanie. - Narcyza otarła łzy szczęścia i przytuliła ją. - Draco jest takim szczęściarzem, że cię ma.

- Hermiono, już czas.

~OO~

To był jeden z najpiękniejszych i najbardziej przerażających dni w jego życiu. Było zbyt wiele kwiatów i zapachów, które zdezorientowały ten dzień.

Wszyscy zaczęli przyjeżdżać, a on był przerażony. Musiał się ze wszystkimi spotkać i pozdrowić, tu całusy, tam uściski dłoni. Był jak mistrz ceremonii bez partnera u boku. O czym rozmawiać przed ślubem? Jak zdobyłeś dobre zielone jabłka poprzedniej nocy?

Jednak najstraszniejsza pora dnia, poważny błąd z jego strony - nie mógł zawiązać muszki. Powiedział Blaise'owi i udało mu się nauczyć, jak to zrobić i zawiązać to w ciągu 10 minut, całe 5 minut przed przejściem jego narzeczonej do ołtarza.

Kiedy Hermiona weszła do kościoła i poszła nawą, z trudem powstrzymał się od podbiegnięcia do niej. Szła alejką przy pięknych dźwiękach muzyki. Wyraz dumy i uwielbienia na twarzy Draco był tak romantyczny i wzruszający.

Podczas ceremonii ślubnej, jej słowa były dla Draco po prostu piękne. Naturalnie był wtedy bardzo wzruszony, ale kiedy jego piękna narzeczona przeczytała jej obietnice, Draco wydawał się całkowicie przytłoczony.

A kiedy zakończyła swoje przysięgi słowami:

- Kocham cię od pierwszego dnia i obiecuję, że będę cię kochać do samego końca. - Jedyne, co Draco mógł zrobić, to odpowiedzieć jej słodkim pocałunkiem. Potem miał trudności z opanowaniem się, by w odpowiedzi odmówić własne śluby.

- Powtarzaj za mną...

- Za mną - przerwał księdzu Draco, sprawiając, że wszyscy się śmiali, a on wściekle się rumienił.

- Czy możemy to zrobić szybko, oczywiście, że wezmę ją za żonę, bo z jakiego innego powodu miałbym tu być? - zapytał poważnie Draco, rozśmieszając tłum ponownie.

- Możesz teraz po... Myślę, że nie powinienem był przyjść - mruknął Kapłan pod nosem, gdy Draco złapał Hermionę i pocałował ją, zanim ksiądz zdążył dokończyć zdanie.

~OO~

- To była nasza historia miłosna - westchnęła Hermiona i pocałowała syna w czoło.

- Wow - Scorpius uśmiechnął się do obojga rodziców.

- To było słodkie - Rose potarła zaspane oczy.

- Zamknij się, Rose - Scorp przewrócił oczami. - Malfoyowie nie są słodcy!

- Też tak myślałem, synu, ale widząc twoją siostrę, musiałem zmienić zdanie. - Draco uśmiechnął się złośliwie i przytulił córkę. Scorp ponownie przewrócił oczami, a Hermiona nie mogła powstrzymać uśmiechu, widząc, jak bardzo był podobny do Draco.


Po życzeniu dobrej nocy Hermiona i Draco opuścili pokój, zostawiając swoje dzieci kłócące się ze sobą.

- Wiesz, Dray, czasami nie mogę uwierzyć, że to wszystko się dzieje - powiedziała cicho Hermiona, delikatnie kładąc głowę na jego ramieniu.

- Lepiej uwierz pani Malfoy, wiele razem przeszliśmy i zasługujemy na to szczęście - odparł Draco i objął ramieniem jej talię. Przez chwilę siedzieli w wygodnej ciszy.

- Hermiono?

- Hmm?

- Zawsze chciałem mieć troje dzieci, wiesz? - Draco uśmiechnął się złośliwie

- Och? Co proponujesz?

- Cóż... - uśmieszek Draco stał się szerszy.

- Draco! - Hermiona zaśmiała się i żartobliwie klepnęła go w klatkę piersiową.

- Kocham cię Hermiono, kocham cię tak bardzo, że boli.

Koniec

IT HURTS | DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz