▹ Rozdział 25

20.5K 1.2K 789
                                    

Muzyka: Prawa kolumna.

Ku mojemu zaskoczeniu Niall nawet nie wspomina o tym co stało się u mnie w domu i choć trudno mi się do tego przyznać jestem mu za to bardzo wdzięczna. Swoboda jaką czuje przebywając w jego towarzystwie szokuje mnie jeszcze bardziej, niż fakt, że znajdujemy do rozmowy dużo błahych tematów, a między nami nie panuje niezręczna cisza. Czuję się jak pod wpływem jakichś lekkich środków odurzających, które zamieniają mnie w zupełnie inną, bardziej otwartą dziewczynę, niż ta, którą jestem na codzień. Nie zdobywam się jednak na odwagę, by przyznać przed samą sobą, że to on może mieć na mnie takie działanie.

- Idziesz w sobotę na domowkę u Aarona? - Zerkam na niego z zaskoczeniem, słysząc w jego głosie czyste zaciekawienie.

- Chyba nie zostanę zaproszona. - Krzywię się, zdając sobie sprawę z tego, że ton mojego głosu jest zbyt cierpki, by można było uznać, iż moje życie towarzyskie (a raczej jego brak) jest mi obojętne. W głębi serca, chciałabym mieć normalne życie i korzystać z młodości jak każda zwyczajna nastolatka.

Niall obdarza mnie odrobinę zbyt długim spojrzeniem, przez co speszona spuszczam wzrok i zaciskam palce na szklance z sokiem, którą trzymam w dłoni. Jestem przezwyczajona do jego złośliwych docinków i prześmiewczych komentarzy, więc czuję się przytłoczona, kiedy atmosfera między nami jest lekka i w miarę przyjazna.

- Możemy iść razem. - Proponuje pewnie, a ja z trudem przełykam ślinę i bez przekonania kręcę głową. - Aaron nie ma wpływu na to kogo ze sobą zabieram, a z tego co widzę potrzebujesz odskoczni od tego całego gówna. - Dodaje ostrożnie, jakby próbował wybadać granice, poza które nie powinien się posuwać.

- Ludzie będą na nas dziwnie patrzeć. - Stwierdzam gorzko, a on kiwa głową, potwierdzając moje przypuszczenia.

- Zawsze to robią, powinnaś nauczyć się to ignorować. - Prycha cierpko, wciąż czekając na moją odpowiedź. Wiem, że jego słowa mają w sobie dużo prawdy, bo od kiedy pamiętam przejmowałam się opinią innych ludzi bardziej, niż swoją własną. To jedna z cech, których nigdy nie zaakceptuje w swoim charakterze, a teraz dostaję okazję, by nad nią popracować i coś mówi mi, że nie powinnam z niej łatwo rezygnować.

- Zastanowię się. - Obiecuję, powoli kiwając głową, a on unosi kącik ust w tym swoim irytującym uśmiechu, który sprawia, że na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Zerkam na zegar, wskazujący kilkanaście minut przed drugą w nocy i wzdycham zdając sobie sprawę z tego, że dzisiejszej nocy nie mam szans na sen.

- Co oglądamy? - Pyta Niall, jakby czytał mi w myślach i wstaje ze swojego miejsca, kierując się do salonu. Podążam za nim, z zaskoczeniem stwierdzając, że najwyraźniej jest równie rozbudzony co ja.

Widzę, jak Niall rozkłada się na kanapie z pilotem w dłoni, zajmując większą część i siadam na skraju kanapy, bo wiem, że gdybym się do niego przybliżyła poczułabym się jeszcze bardziej niezręcznie.

- Możemy włączyć wredne dziewczyny z twojego laptopa. - Proponuje nieśmiało, widząc, że skacze po kanałach nie mogąc się zdecydować.

Patrzy na mnie, jakbym powiedziała najgłupszą z możliwych rzeczy.

- To totalne ścierwo. - Mówi wyraźnie zdegustowany moim wyborem.

- Wcale nie! - Zaprzeczam gwałtownie, zaskakując tym samą siebie. Nie mam pojęcia czemu, ale czuję przemożną potrzebę, by bronić mojego ulubionego filmu. - Założę się, że nigdy nawet nie oglądnąłeś go do końca.

- Oczywiście, że nie. - Parska z rozdrażnieniem, jakby nie rozumiał czemu tak bardzo się upieram. - Za każdym razem, kiedy próbuje po kilku minutach stwierdzam, że jest żenujący i wyłączam. - Staram się powstrzymać ciepło, rozchodzące się w środku mnie, na wyobrażenie Nialla oglądającego "wredne dziewczyny", ale jest ono zbyt rozczulające, bym mogła je tak po prostu zignorować.

Get You // Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz