Rozdział 26: To całkiem zabawna historia

234 26 7
                                    

Tamara Kenyon nie tylko była moim ratunkiem. Kiedy w pierwszej klasie liceum, zaraz po nieprzyjemnym spotkaniu Ornana, postanowiła mi się przedstawić uznałam, że Bóg ją opuścił, a ona sama chce spaść jak najniżej w hierarchii Detroit High School. Wzmianka o jej śmierci poruszyła mnie na tyle, że poczułam niewyobrażalny ból w sercu; jakby zabrano niewielką część mnie. Christian przysunął się nieznacznie, a strach w jego oczach coraz bardziej narastał, sprawiając, że czarne źrenice powiększyły się do rozmiarów centa.

— O czym ty do cholery mówisz? — Zamordowanie Nicholasa Eintera, brutalnego bogacza, który podniecał się sprawianiem przykrości młodym kobietom było niczym w porównaniu ze śmiercią nastolatki, która miała przed sobą całe życie.

Postąpiłabym głupio twierdząc, że byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Dwa lata temu bez zastanowienia oddałabym za nią życie, jednak nasze ścieżki się rozeszły, a ja nie miałam już wpływu na jej wybory, ludzi z którymi się otaczała i co najważniejsze kontakt ze znienawidzonym bratem.

— Zanim tu przyjechałem rozmawiałem z Ornanem. Nie chciałabyś go teraz spotkać. Zachowuje się irracjonalnie. Strata siostry sprawiła, że stał się zwierzęciem. Coraz więcej dziwek importuje do Tokio, oczywiście nielegalnie. Kaleb twierdzi, że niektóre są w drastycznym stanie. Wychudzone, niewinne nastolatki z myślami samobójczymi nie są najlepszą atrakcją dla spragnionych seksu sponsorów. On cię potrzebuję. Potrzebuje kogoś kto znał Tamarę i wie jaka to strata.

Miałam łzy w oczach, kiedy wspomniał o Kalebie Tokerze i nielegalnym handlem ciałami. Wspomnienia wróciły tak szybko, że poczułam się jakbym dostała kulkę w klatkę piersiową. Wzięłam głęboki wdech czując kłucie. Tępo wpatrywałam się w Christiana, chociaż wcale go nie widziałam. Mówił do mnie, jednak słowa zlewały się w jedno. W głowie pojawił mi się obraz czarnego auta Tamary, którym zabrała mnie na posterunek policji w Detroit. Chciałabym powiedzieć o niej milion dobrych rzeczy, ale każdy wie jaka była Tamara Kenyon. Rozmawianie o martwych w superlatywach było niesamowicie chujową tradycją. Tamara zmieniła moje życie na lepsze i żadne dobre słowa nie sprawią, że stanie się godniejsza uwagi dla fałszywych osób będąc martwą.

— Jak umarła? — Odzyskałam panowanie nad ciałem i emocjami.

Christian westchnął, przecierając brudnymi rękami twarz. Dopiero teraz byłam w stanie zobaczyć sine wory pod oczami, świadczące o zmęczeniu. Mężczyzna przejechał pół świata, aby mnie znaleźć i poinformować o śmierci byłej przyjaciółki. Wydawało mi się, że widziałam na jego twarzy niepewność; jakby nie wiedział, czy może mi powiedzieć wszystko.

— Uderzył ją samochód. Zmarła na miejscu — przełknął ślinę, oplatając rękami głowę.

— Nie mamy wpływu na to, czy kierowca jest pijany, naćpany czy po prostu jest jebanym ślepym idiotą — krzyknęłam, czując nagły przypływ złości.

Jednym z powodów dla których nie zrobię prawa jazdy nie jest fakt, że boję się prowadzić, a nieufność wobec innych kierowców. Nigdy nie wiesz kiedy masz na pasie obok pijanego kierowcę, gotowego odebrać życie tobie i twoim bliskim. Noc stała się nagle paskudna. Wiatr coraz głośniej szeleszczał krzakami, a odór śmieci wywoływał mdłości.

— Nie skończyłem. Najdziwniejsze jest to, że Tamara była wtedy na chodniku. Ktoś w nią wjechał, rozumiesz? Bez zastanowienia odebrał jej życie. Jako, że znam pół historii twojego życia od Ornana to wiem, że przyciągasz problemy, więc oboje liczymy, że przyciągniesz też mordercę.

Niewiele brakowało, a oplułabym sama siebie, Christiana i ludzi kilometr stąd. To zabrzmiało tak absurdalnie, że przez chwilę zwątpiłam w mądrość Christiana, Ornana i wszystkich mężczyzn na świecie. Poczułam się jak magnez.

Ornan (Tom2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz