4

4K 154 66
                                    

Olivia:

Następnego dnia budzi mnie dźwięk wiercenia. Och tak, moi kochani sąsiedzi robią remont już od dwóch tygodni i nie zapowiada się, aby zmierzał ku końcowi. Sięgam po komórkę i z przerażeniem widzę, że jest dopiero siódma trzydzieści. Świetnie, spałam zaledwie cztery godziny. Przykładam głowę ponownie do poduszki, odkładając telefon na bok. Liczę, że jeszcze uda mi się zasnąć. Na marne. Z góry ponownie rozbrzmiewa irytujący dźwięk wiertarki, więc o spaniu mogę jedynie pomarzyć.

Wstaję więc z łóżka. Od razu na stopy wsuwam moje ukochane, futrzane kapcie i kieruję się do kuchni zaparzyć herbatę. Mam wrażenie, że woda gotuje się niemiłosiernie długo. Po kilku minutach, z przygotowanym napojem pokonuję oddzielającą mnie i moje łóżko odległość i z powrotem wdrapuję się pod kołdrę.

Skoro nie mogę spać, to przynajmniej poczytam. Chociaż przez ten hałas, mimo wszystko ciężko mi się skupić, więc nic dziwnego, że niektóre fragmenty muszę czytać dwukrotnie. Jestem okropnie zmęczona. Wczorajsza impreza to był kompletny błąd, a już na pewno godzina, o której wróciłam do domu. Kilkadziesiąt minut później hałas cichnie. Nie rejestruję momentu, w którym moje oczy robią się mega ciężkie i mimowolnie zasypiam.

Ponownie budzi mnie jakiś uporczywy dźwięk. Tym razem jest to dźwięk przychodzących wiadomości, jedna po drugiej. Przeklinam się w duchu za pozostawienie włączonych dźwięków w telefonie. Uchylam lekko powieki i siegam po przedmiot zakłócający moją drzemkę. Jak można się domyślić wszystkie wiadomości są od Kat i jedna od Jareda z pytaniami, czy żyję i jak się czuję.

W momencie, kiedy mam już odpisać z przerażeniem spostrzegam, że jest już czternasta. O piętnastej zaczynam swoją zmianę. Cholerny budzik.

Pędem rzucam się do łazienki. Myję zęby, zakładam pierwsze, lepsze jeansy, jakie wpadną w moje ręce, czarną koszulkę i czarne trampki. Makijaż dzisiaj sobie odpuszczam, bo nie chcę się spóźnić. Włosy wiążę w niedbałego koka i chwytając telefon oraz klucze wybiegam z mieszkania, aby zdążyć na autobus. Tym razem mi się poszczęściło, ponieważ dobiegam na przystanek równo z nadjeżdżającym pojazdem. Zajmuję miejsce, przymykając z ulgą oczy. Podczas drogi odpisuję przyjaciołom, że wszystko u mnie okej i właśnie jadę do pracy.

Dorabiam sobie w knajpie u dawnych przyjaciół dziadków. Oczywiście rodzice i tak co miesiąc przelewają pieniądze na moje studia. Moja mama jest z zawodu architektem wnętrz, a tata ma swoją kancelarię prawną. To on zaszczepił we mnie zamiłowanie do sprawiedliwości i chęć do zostania prawnikiem. Pieniędzy w domu nigdy nie brakowało, jednak rodzice zawsze rozważnie nimi dysponowali i od początku uczyli mnie szacunku do ich wartości. W naszym domu nie było przepychu, wręcz przeciwnie, wszędzie panował minimalizm, który chyba również odziedziczyłam we krwi. Później po śmierci dziadków otrzymaliśmy nie tylko mieszkanie tutaj, ale również oszczędności, które zapisali na moją edukację. Jednak ja lubię pracować i czuć się w pewnym stopniu niezależna.

Przez całe lato bywałam tam niemal codziennie, bo ta para staruszków jest dla mnie jak rodzina, jednak podczas roku szkolnego jestem tam wyłącznie wtedy, kiedy pozwoli mi na to nauka, bo na tym skupiam się najbardziej.

Państwo Pharrell przyjaźnili się z dziadkami całe życie. Często opowiadają mi historie z ich wspólnej młodości, a praca w ich kawiarni to dla mnie przyjemność. Początkowo przychodziłam tam po prostu posiedzieć. Byłam tutaj nowa i nie do końca potrafiłam się odnaleźć. Lubiłam tu przychodzić i po prostu siedzieć przy herbacie. Któregoś dnia, był straszny ruch, a Pani Lydia została w pracy sama. Jakoś tak wyszło, że zaproponowałam jej pomoc. Czasami przychodziłam i robiłam to za darmo, ale Pani Lydia uparła się, że jeżeli nadal chcę im pomagać, będą mi za to płacić. Mimo że nie mieliby nic przeciwko gdybym się spóźniła, ja najzwyczajniej w świecie zawsze pilnuję, aby być na czas, ponieważ traktuję tę pracę bardzo poważnie. Nie daje sobie taryfy ulgowej przez znajomości.

Chłopak ze słonecznikiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz