Prolog

640 19 4
                                        

1000 lat temu - narracja trzecioosobowa

Każdy z nas jako dziecko słucha o najprzeróżniejszych bajkach, historiach, legendach. Zastanawiamy się wtedy, czy to wszytko może być prawdą? Czy te wydarzenia na prawdę miały miejsce? Czy te wspaniałe stworzenia istniały? Tego nigdy się nie dowiemy, ale jedno jest pewne. Od lat dookoła nas żyją istoty nadprzyrodzone. Wiedźmy, wilkołaki, wampiry, ale nigdy nie ma stworzenia, które mogłoby być dwoma na raz.

Tu zaczyna się nasza historia o pewnym wiedźminie, któremu najbardziej na świecie zależało na potędze, władzy i sile.

Pewnego dnia przyszło na świat dziecko, które było jak każde inne. Wychowywało się wśród swoich rówieśników, uczyło się kontrolować magię i tak jak każdy żył swoim pięknym życiem. Jednak lata mijały, a chłopak odkrywał jak silna może być magia kiedy nie pozyskuje się jej od otaczającego nas świata. Z roku na rok co raz bardziej zagłębiał się w czarną magię, która dla wszystkich wiedźm i wiedźminów była surowo zakazana. W czarnej magii odkrył coś co każdy uważał za niemożliwe. Było to połączenie gatunków.

Dorosły już mag nazwał te istoty hybrydami. Za wszelką cenę chciał mieć te stworzenia pod swoją władzą, bo z nimi u boku był by niepokonany.

Kiedy obmyślał plan stworzenia armii we śnie ukazało mu się coś co było przepowiednią. Mówiła ona, że dokładnie za tysiąc lat na świcie pojawi się najsilniejsze stado jakie do tej pory widziano, a to za sprawą naturalnej hybrydy, jej dzieci i wilkołaka o ukrytych genach.

Jak szczęśliwy był mag kiedy dowiedział się o przyszłych istotach. Od razu chciał ich mieć u boku. Jednak pojawił się problem, a raczej wróg który jest wrogiem każdego z nas. Czas. Tysiąc lat to bardzo długo, a trzeba przypomnieć, że wiedźmy starzeją się tak jak ludzie.

Nie myśląc dłużej wiedźmin zaczął działać. Najpierw zaczął od klątwy, która miała doprowadzić przepowiednię do skutku. Aby jego działania nie były podejrzane połączył swoje zaklęcie z tym, które miało łączyć przeznaczonych sobie ludzi z innych rzeczywistości. W ten sposób rzucony przez niego czar był nie do wykrycia. Następnie zaczął szukać drogi do nieśmiertelności. Taką moc posiadały tylko jedne stworzenia na świecie, wampiry. Szybko odszukał ich wioskę i poprosił jednego z nich o ugryzienie. Wampir bez żadnego problemu przemienił wiedźmina, ponieważ jak sądził po przemianie mag będzie mu wierny. Jak wielkie było jego zdziwienie kiedy przemieniony od niego uciekł. Były mag dobrze wiedział co musi zrobić, aby zostać wampirem. Musiał napić się ludzkiej krwi. Zaczaił się w lesie na swoją ofiarę i w mgnieniu oka zatopił w jej szyi swoje krwi. Był to pierwszy raz kiedy to wiedźmin skosztował krwi człowieka.

Przemiana doszła do skutku. Mimo tego, że chłopak znał dobrze zasadę możesz być jednym nie dwoma miał nadzieję, że jego moc zostanie razem z nim. Niestety okazał się być tylko zwykłym wampirem. Długo się głowił jak rozwiązać ten problem, aż w końcu udał się do najstarszej z wiedźm. Ta nie chciała z nim rozmawiać z racji tego, że chłopak nie był już magiem, a wśród wiedźm panowała zasada, która mówiła, aby nie mieszać się w sprawy wampirów. Były wiedźmin ubłagał najstarszą, aby ta uchyliła mu rąbka tajemnicy stworzeń w których płynie krew dwóch gatunków. Najstarsza zgodziła się i powiedziała: Aby zostać dwoma należy napić się krwi naturalnie stworzonych przez naturę istot, które mają w sobie geny dwóch gatunków. Jednak nie mogą być to przypadkowe istoty, a te które są związane ze sobą krwią.

Świeżo przemieniony wiedział co musi uczynić, musi poczekać na hybrydzie rodzeństwo. Następną myślą chłopaka było to jak przemieniać innych w hybrydy. Ponownie długo szukał odpowiedzi na to pytanie, ale w końcu ją znalazł. Sztylet Bennett'ów był kluczem do nowego gatunku i to właśnie on był potrzebny byłemu wiedźminowi. Ostrze do tej pory było używane tylko do odprawiania rytuałów i tylko wtedy nie było ono pod ochroną. Następny rytuał miał się odbyć akurat w tą samą noc co mag odkrył moc sztyletu.

Niebo stało się ciemne, a rytuał się rozpoczął. Przemieniony szybko znalazł się w środku kręgu utworzonego przez wiedźmy. Kiedy sztylet był na wyciągnięcie ręki chłopaka ten nagle nie mógł się ruszyć. Było to spowodowane przez czarownice, które ostrzeżone przez najstarszą co do planów byłego maga postanowiły go ukarać. Wiedźmy widziały jak dużym zagrożeniem jest ich były kolega. Nie mogły pozwolić, aby osiągnął swój cel i stworzył armię hybryd. Za pomocą zaklęcia zamknęły go w rzeczywistości w której oprócz niego nie było nikogo innego, a sztylet ukryły w miejscu o którym wiedziała tylko czarownica o najczystszym sercu.

I to właśnie historia wiedźmina, który pragnął więcej niż miał. Legendy głoszą, że do tej pory Klaus szuka sposobu na wydostanie się ze stworzonej dla niego rzeczywistości, chce odnaleźć sztylet i stworzyć jego wymarzoną armię.

~

Prolog delikatnie nasuwa tematykę jaka będzie królować w tej części. Nie wiedziałam czy robienie rozdziału w tym stylu będzie dobrym pomysłem, ale jak widać zdecydowałam się na niego.

Rozdziały postaram się publikować codziennie tak jak mam to w zwyczaju.

Na razie to tyle, miłej mocy lub dnia!

Te veo pronto

Descendants | Dylmas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz