Dylan:
Czemu się tak czuje? Czemu jest mi tak smutno? Czemu ciagle noszę w sobie pustkę, która nie daje mi żyć?
Leżałem na łóżku i po prostu gapiłem się w sufit. Wszyscy pozostali już spali, a ja nie mogłem nawet zmrużyć oka.
Odkąd dowiedziałam się, że prawdopodobnie miałem Omegę i dzieci coś we mnie pękło. Moja Alfa nie przestawała wyć z tęsknoty, a ja sam czułem się źle. Popatrzyłem na wolne miejsce obok mnie. Zawsze spałem po jednej stronie łóżka, bo miałem wrażenie jakby na drugiej ktoś był.
Zacząłem o nim myśleć. Jedyne co wiedziałem to jak ma na imię, był Omegą i to nie byle jaką bo MOJĄ. Byłem ciekaw czym tak bardzo zawrócił mi w głowie, że to właśnie jego oznaczyłem i pokochałem. Byłem więcej niż pewny, że musiałem go kochać, bo obiecałem sobie, że oznaczę tylko tą Omegę, którą będę kochał całym sercem. Chłopak nie chciał opuścić mojej głowy, więc nawet nie starałem się go z niej wyrzucić. Miał na imię Thomas... Tommy, ładnie. Starałem sobie wyobrazić Omegę o takim imieniu, ale potrafiłem.
Pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co dalej zrobić. Jeżeli ta cała historia o Kluas'ie to prawda to chcę zrobić wszystko, aby wrócić Omegę i dzieci. Jednak wiem, że nie będzie to takie proste patrząc na to że, Elijah i Delilih muszą oddać swoją krew. Co jeśli nie uda nam się ich wrócić? Do końca życia będę żył z uczuciem pustki, tęsknoty i smutku? Nie, tak nie może być. Z każdej sytuacji można znaleźć wyjście i tak musi być teraz.
Cały czas nie mogłem spać. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni. Może ta mała wycieczka trochę mi pomoże?
-Nie możesz spać? - zapytałem Kai'a, który nalewał sobie wodę do szklanki.
-Przebudziłem się tylko. - powiedział i odstawił dzbanek z wodą na swoje miejsce. Popatrzył na mnie i westchnął. - Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem, ale trudno było patrzeć na ciebie w towarzystwie kogoś innego niż wujka Thomas'a.
-Jaki on był? - od razu się zaciekawiłem. Z tego co zdążyłem się zorientować wszystkie dzieciaki pamiętały moją Omegę.
-Wspaniały. Bardzo cię kochał i nie wyobrażał sobie życia bez ciebie u jego boku. Jesteście sobie bardziej przeznaczeni niż moi rodzice.
-Nie mów tak, Mike i Theo bardzo się kochają.
-To jest pewne. - prychnął.
-Kai. - zacząłem. - Mówiłeś, że miałem dzieci. Możesz mi coś o nich powiedzieć?
-Na pewno tego chcesz?
-Tak. Najlepiej byłoby pamiętać ich wszystkich, ale nawet nic mi nie świta w głowie.
-No dobrze. Miałeś szesnastoletnią córkę, nazywała się Ivy, była Omegą. Nigdy nie dawała sobie wejść na głowę i nie dziwię się jakby to właśnie ona została przywódczynią stada.
CZYTASZ
Descendants | Dylmas
FanfictionDruga część A/B/O "In another time" Wszystko się ułożyło, a każdy znalazł swój własny przepis na szczęście. Jednak wśród nas znajdują się osoby, które w jednym momencie mogą wszystko zniszczyć. Nowa postać, nowa historia, nowy problem do rozwiązania...