W niedzielne przedpołudnie Hanne bardzo szybkim krokiem przemierzała padok, ale nie dlatego, że za wszelką cenę chciała uciec przed ścigającymi ją obiektywami, tylko z powodu deszczowych chmur, które w jednej chwili znalazły się nad Imolą, zasłaniając słońce, które od samego rana pieściło dziewczynę swoimi promieniami.
Czuła jak co jakiś czas na jej skórę spadały pojedyncze krople deszczu, dlatego jeszcze bardziej przyspieszyła, a wręcz zaczęła nawet biec w kierunku garażu Red Bulla, gdzie czekał na nią Max, któremu musiała oddać kluczyki od samochodu, bo kilka minut wcześniej pożyczyła je, aby skoczyć do pojazdu po sweter, którego i tak ostatecznie tam nie znalazła. Zaczęła się zastanawiać czy w ogóle zabrała go z hotelu, bo niemożliwe było dla niej, aby jakimś cudem zagubił się w pięcioosobowym samochodzie.
Z prędkością światła i tuż przed samą ulewą, wpadła do garażu swojego brata i wzrokiem zaczęła go szukać pośród mechaników, którzy krzątali się jej pod nogami, a chyba w zasadzie ona im, bo zauważyła niejedno niemiłe spojrzenie skierowane w jej kierunku, którymi ostatecznie się nie przejęła, bo miała z nimi do czynienia dosyć często.
Co prawda, nikt nigdy nie powiedział na nią złego słowa, co pewne było skutkiem tego, że Max stanowił dla zespołu nie lada skarb, który każdy szanował, co również przekładało się na jego bliskich, którzy bez problemu mogli robić tutaj co tylko chcieli, a i tak nikt nie zwróciłby im uwagi.
— No i gdzie masz ten sweter? — spytał Verstappen, kiedy siostra w końcu go odnalazła. — Znowu zgubiłaś?
— Nie wiem. — oddała mu kluczyki, po czym przeczesała dłonią włosy, wypuszczając głośno powietrze z ust. — Nie ma go, więc chyba faktycznie został na łóżku.
— Mick cię szukał. — powiedział, chowając pęk do tylnej kieszeni jeansów. — Zadzwoń do niego, bo jakiś wściekły chodził. Nie wiem czy się pokłóciliście, czy ktoś go zdenerwował.
Chciała dopytać o coś więcej swojego brata, ale kątem oka zauważyła jak w ich kierunku szła Kelly, trzymając na rękach Penelope, dlatego bez słowa odeszła na bok, od razu wyjmując z torebki telefon, aby zadzwonić do Micka.
Jej zachowanie mogło wydawać się nieco dziwne, ale Hanne, mimo że znała partnerkę swojego brata już dobre kilka miesięcy, nigdy nie rozmawiała w jej towarzystwie o Schumacherze, bo zwyczajnie jej nie ufała. Co prawda, Kelly wiedziała, że się spotykali, bo w końcu na co dzień mieszkała z Hanne, ale przez ten cały czas, kiedy razem przebywały, dziewczyna nie zaczęła tematu chłopaka, a tym bardziej nie kontynuowała go, kiedy Brazylijka próbowała pociągnąć ją za język.
Hanne miała jedną prawdziwą przyjaciółkę, która na jej nieszczęście, na co dzień mieszkała w Holandii, więc ich kontakt ograniczał się jedynie do wysyłania wiadomości oraz codziennych rozmów na FaceTime o ich ustalonej porze.
Emily jako jedyna ze znajomych Holenderki, wiedziała o jej związku z Schumacherem. Ba, ona dowiedziała się o nim jeszcze przed samym Maxem, którego przez dłuższy czas Hanne bała się poinformować o swojej relacji z Niemcem.
To właśnie Emily wysłuchiwała zawsze jej żalenia się na Micka, pocieszała ją, kiedy po kłótni z nim dziewczyna dzwoniła do niej zapłakana i to właśnie ona wysłuchiwała jej przydługich monologów o nim.
Ale ta relacja działała w dwie strony, bo także Hanne zachowywała się w ten sam sposób w stosunku do swojej przyjaciółki, która nie raz wypłakiwała jej się do telefonu z powodu tego, że jej chłopak ponownie wyprowadził ją z równowagi, albo kiedy źle szło jej na uczelni i musiała dać upust emocjom. Verstappen wiele razy odsuwała od siebie telefon, aby przypadkowo nie stracić słuchu, kiedy Emily wrzeszczała, że za moment rzuci studia i zostanie hazardzistką.
YOU ARE READING
𝐝𝐨𝐰𝐧 𝐭𝐨 𝐞𝐚𝐫𝐭𝐡 [mick schumacher]
FanfictionMick Schumacher posiadał trzy różne wizerunki: pierwszy - jak widział samego siebie, drugi - jak dostrzegała go Hanne, a także trzeci - jaki był naprawdę.