mr perfectly fine

324 25 60
                                    

Hanne zdecydowanie potrzebowała odpoczynku.

Tajemnicą nie było, że ostatnie tygodnie okazały się dla niej jednymi z trudniejszych w życiu, a przede wszystkim pokazały jej, że wcale nie była tak silna psychicznie jak do tej pory myślała.

Czuła, że wzięła sobie na barki zbyt duży ciężar, który w pewnym momencie zwyczajnie przygniótł ją do tego stopnia, że nie potrafiła normalnie funkcjonować i spory problem stanowiły dla niej najzwyklejsze czynności, które wcześniej wykonywała wręcz z zamkniętymi oczami.

Obecnie wyglądała, a przede wszystkim chyba nawet czuła się jak wrak człowieka. Praktycznie nic nie jadła, miała olbrzymie problemy ze snem, unikała jakichkolwiek rozmów, szukając najgorszych możliwych wymówek, a przede wszystkim dokuczała jej myśl, że zwyczajnie oddalała się przez to od Micka.

Jednak, gdy tylko zaproponował jej, aby tydzień wcześniej polecieli do Stanów Zjednoczonych i zatrzymali się na jego farmie, gdzie przebywała Gina oraz jego mama, Hanne bez zawahania się zgodziła. Wiedziała, że kilka dni w totalnym odcięciu, bez tych wszystkich bodźców docierających do niej z zewnątrz wyjdzie jej na dobre.

Miała po dziurki w nosie myślenia o Maxie i jego walce o mistrzostwo, nie chciała więcej słuchać pretensji ze strony rodziców dotyczących zmiany kierunku studiów, pragnęła odciąć się od problemów związanych ze znalezieniem wspólnego języka ze znajomymi z roku, nie chciała zadręczać się egzaminami, o których zdążyli już ją poinformować wykładowcy, a przede wszystkim najbardziej na świecie miała ochotę wyrzucić w krowie łajno swój telefon.

Ten sam, który od Turcji nawet na moment nie zamilkł z powodu tego, co zrobił Mick podczas swojej konferencji.

Twarz Hanne pojawiała się na każdej możliwej stronie związanej z Schumacherem. Wszędzie ją wplątywano i to nawet czasami w tak absurdalny temat jakim była wymiana podłogi w jego bolidzie po sobotnich kwalifikacjach.

W sieci krążyły filmiki o tym, co ewentualnie ich łączyło. Powstało wiele filmików streszczających ich relację i nawet jeden, w którym prześwietlono ją lepiej niż najlepszy rentgen na świecie.

Od samych narodzin aż do obecnej chwili.

Były różne spekulacje, czy się spotykają, a jeśli tak to od kiedy, czy Max o wszystkim wie, jak zareagował Pierre Gasly, komu Mick kibicował w walce o mistrzostwo.

Wszystko to nakręcało Hanne jeszcze bardziej, ale gwoździem do trumny okazała się fala hejtu, która na nią spłynęła już w owy czwartek. Dziewczyna zdążyła przeczytać w ciągu jednej nocy więcej wyzwisk niż od początku swojego życia.

A przecież nic złego nie zrobiła.

Jednak jeden komentarz mówiący o tym, że leciała jedynie na pieniądze nawet ją rozbawił i aż musiała pokazać go swojemu chłopakowi podczas piątkowego śniadania w hotelu.

— Oni sądzą, że sobie ciebie kupiłem? — zaśmiał się wtedy Mick, mieszając łyżeczką w swojej czarnej kawie. — Szkoda, że nie dorzucili jeszcze czegoś o miejscu w stawce.

— Dokładnie. — powiedziała ze śmiechem. — Chyba zapomnieli, że chodzi o ciebie, a nie o Latifiego.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Nicholas akurat przechodził wtedy obok nich i tylko zaśmiał się z jej słów, tym samym wprawiając ją w nie lada zakłopotanie, a Micka przyprawiając o tak potężny śmiech, że aż musiał schować twarz w dłoniach, aby nie usłyszała go cała restauracja.

— Chyba muszę cię nauczyć, kiedy trzeba zamknąć buzię. — skomentował tylko, gdy wracali do hotelowego pokoju.

Teraz, siedząc w środku nocy na trawie pośrodku farmy, dziewczyna uśmiechnęła się na tamto wspomnienie, które w pewnym sensie nadal budziło w niej dyskomfort, mimo że minął od niego już ponad tydzień, a Nicholas wiele razy zapewniał ją, że zwyczajnie go to rozbawiło i nie miał do niej żalu.

𝐝𝐨𝐰𝐧 𝐭𝐨 𝐞𝐚𝐫𝐭𝐡 [mick schumacher]Where stories live. Discover now