this is silverstone

336 26 23
                                    

Mick zdjął z głowy niebieską czapkę, a następnie odłożył ją na biały stolik znajdujący się tuż przed nim. Wypuszczając głośno powietrze z ust, oparł się plecami o oparcie plastikowego krzesła, a prawą dłonią przejechał po włosach, zostawiając je w kompletnym nieładzie.

Drugą ręką natomiast nacisnął przycisk znajdujący się w dolnej części jego telefonu i zdając sobie sprawę, że był na miejscu trzy minuty przed czasem, postanowił napisać szybko wiadomość do Hanne z pytaniem czy wszystko było u niej w porządku.

Bo tak naprawdę w tamtej chwili powinien już siedzieć w samochodzie i znajdować się w połowie drogi do hotelu, w którym obecnie przebywała dziewczyna.

Jednak siedział w kompletnej ciszy w części gastronomicznej należącej do Red Bulla i jedyne na co się posilił to przystąpienie na propozycję małego espresso, którego czuł, że w tamtym momencie potrzebował, bo miał wyjątkowo ciężki dzień za sobą.

Co prawda dochodziła dopiero dziewiętnasta, ale od samego rana mógł liczyć na mnóstwo wrażeń i to nie do końca takich, które chciałby pamiętać na dłużej.

Wszystko zaczęło się od tego, że w środku nocy obudził go ruch materaca po jego prawej stronie. Na początku nie przywiązał do tego większej uwagi, ale gdy po kilku minutach Hanne nie wychodziła z łazienki, zmartwił się i mimowolnie sam wstał na nogi i poszedł spytać czy przypadkiem nie potrzebowała pomocy.

Skończyło się to na tym, że siedział z nią na zimnej podłodze w pomieszczeniu przeszło przez godzinę, bo dziewczyna czuła się tak źle, że nie było nawet mowy, aby wróciła do łóżka. Nie chciała jednak trzymać przy sobie Micka, wręcz go wyganiała, prosząc, aby zostawił ją samą i położył się z powrotem spać.

Jej słowa puszczał niestety mimo uszu i siedział z nią na kafelkach co jakiś czas odgarniając jej włosy z twarzy, ale nawet na moment nie przerywając głaskania jej po plecach, aby okazać jej swoją obecność.

Skończyło się to tak, że około trzeciej w nocy zaniósł ją do łóżka, bo zasnęła wtulona w jego klatkę piersiową w łazience, a następnie sam położył się obok niej, ale spał tak uważanie, że oczy otwierał za każdym razem, gdy tylko poczuł jakikolwiek ruch ze strony dziewczyny.

Z samego rana od razu pojechał do sklepu i kupił jej coś, co by jej nie zaszkodziło oraz witaminy, które poleciła mu jedna z kobiet pracujących w aptece. A gdy wrócił do hotelu około ósmej rano, Hanne już nie spała, więc od razu nafaszerował ją jedzeniem oraz lekami, co miało postawić ją na nogi.

Jednak od razu zastrzegł, że nie było dla niej najmniejszych szans, aby pojawiła się razem z nim na torze. I nawet jej błagania, a wręcz prawie krzyki nie sprawiły, że zmienił zdanie. Hanne nie zamierzała się poddawać, bo nie mogła przepuścić zobaczenia sprintu na własne oczy, ale Mick pozostawał nieugięty i tego dnia zwyczajnie zostawił ją w hotelu.

Potem udał się na tor, gdzie od razu został poinformowany, że zespół musiał wymienić kilka części w jego samochodzie, przez co mógł on wydawać się trudniejszy do prowadzenia, co delikatnie zdenerwowało chłopaka, bo nie dość, że na co dzień nie było mu zbyt łatwo, to dodatkowo tego dnia sytuacja musiała się jeszcze bardziej pogorszyć.

Ale jakby tego było mało, podczas owego sprintu spotkała go nieszczęśliwa sytuacja, bo sprawił, że jego zespołowy kolega zaliczył tak zwanego bączka, przez co od razu po zakończeniu tego mini wyścigu, Nikita prawie skoczył mu w garażu do gardła, wyzywając go od pieprzonych nieudaczników.

I może Mick puściłby to mimo uszu i tylko się zaśmiał pod nosem, ale tego dnia ilość serotoniny w jego ciele była wyjątkowo niewielka, dlatego wręcz rzucił na podłogę swój kask, odpychając od siebie Rosjanina tak mocno, że niemal się on wywrócił.

𝐝𝐨𝐰𝐧 𝐭𝐨 𝐞𝐚𝐫𝐭𝐡 [mick schumacher]Where stories live. Discover now