-Steven ja to muszę przemyśleć. Muszę wrócić do hotelu
-Rozumiem. Odwiozę Cię
-Dobrze - zgodziłam się
Steven wyprosił z domu blondynę i odebrał jej klucze po czym poinformował, że ma się więcej nie pojawiać. Wiadomo była zrozpaczona, ale Steven nie miał skrupułów. Nawet mi było jej żal przez moment.
-Chodźmy - z moich myśli wyrwał mnie głos Stevena
Droga do hotelu odbyła się w całkowitej ciszy.
-Dziękuję - powiedziałam i miałam wychodzić z samochodu, kiedy Steven złapał mnie za rękę
-Aga, proszę raz jeszcze daj mi szansę.
-Gdy podejmę decyzję co dalej dam Ci znać
Zbliżyłam się do niego i musnęłam ustami jego policzek
-Pa przystojniaku - uśmiechnęłam się
-Cześć piękna - również zaszczycił mnie swoim uśmiechemW apartamencie naszykowałam sobie kąpiel. Musiałam się zrelaksować przed pracą.
Sama nie wiedziałam co zrobić ze Stevenem. Bałam się, że mnie odtrąci, gdy mu się znudzę.
Przed 13 ubrałam się w skórzane spodnie, białą bokserkę, na którą narzuciłam ramoneske, a na nogi założyłam motocyklowe buty ozdobione ćwiekami. Wyglądałam jak ostra laska. Dopełniłam stylówę mocnym makijażem. Nieskromnie przyznam, że wyglądałam zajebiście.W klubie gdzie pracowałam ruch zaczynał się dopiero koło godziny 18, ale wcześniej też było co robić, bo wszystkie dostawy były w godzinach popołudniowych więc często w tym pomagałam.
-Cześć - powiedziałam do Brada, który układał alkohole na półkach
-Cześć - jego ton był oziębły
-Chciałam Cię przeprosić za Stevena. Niepotrzebnie Cię uderzył - spojrzałam na sine oko Brada
-Mogłaś po prostu powiedzieć, że dymasz się z zawodnikiem MMA
-Co? - byłam zaskoczona tym jak się do mnie odezwał
-Słuchaj wiem jaka ona ma opinie. Wszyscy to wiedzą. Nie sądziłem, że jesteś jedna z lasek, które mu dają dupy. Teraz pozwól, że wrócę do pracy
Zatkało mnie. Brad z miłego faceta, stal się chamem. Odeszłam, bo po pierwsze uznałam, że dalsza rozmowa jest bez sensu, a po drugie nawet nie wiedziałam co powiedzieć.
Nataly kręciła się po sali. Podeszła do baru gdzie usiadłam i musiałam się napić
-Cześć Aga. Co to za akcja z tym mega ciachem? Brad jest wkurwiony
-Hej. Widzę, że jest nie w humorze. Trochę krzywa akcja wyszła
-A więc Steven Wilson, umawiacie się?
-Spotkaliśmy się kilka razy, ale to nic wielkiego
-Coś jednak musi być na rzeczy skoro Brad dostał wpierdol
Wzruszyłam ramionami. Nie wiedziałam co było między mną, a Stevenem.
-Jeśli będziesz chciała pogadać, pamiętaj, że tu jestem - na odchodne rzuciła Nataly
-Dzieki
Po 18 zaczęło przybywać ludzi. Dziś był wieczór kawalerski. Więc było sporo roboty wokół jednej z loży. Faceci byli wstawieni i bardzo nachalni.
-Daje słowo, że jeśli jeszcze, któryś klepnie mnie w dupe to mu jaja wyrwę - wściekła stanęłam przy barze, żeby zabrać zamówienie od Joe
-Nie można ich ujarzmić, co?
-Banda neandertalczyków wrrr
Poczułam znajomy zapach i odwróciłam się. Przy barze siedział Steven. Jego mina mówiła, że słyszał rozmowę o klepaniu po tyłku.
-Yyy... Część. Co tu robisz?
Zbliżył głowę do mojej i powiedział
-Jeśli jeszcze raz któryś Cię dotknie połamie mu ręce
-Steven, daj spokój. Musisz byś spokojny. Nie warto
-Kochanie ta słodka dupcia należy do mnie i tylko ja mogę ją klepać
Przełknęłam głośno ślinę
-Pozwól, że sprostuję. Należy do mnie, a Ty nie możesz tu urządzać awantur. Rozumiesz?
-Zobaczymy
Wzięłam zamówienie kręcąc głową i udałam się do bandy samców. W myślach błagałam, żeby żaden nie klepnął mnie, bo rozpęta się piekło jak znam Stevena.
Już miałam odchodzić od loży, gdy jeden z uczestników zabawy wciągnął mnie na swoje kolana. Próbowałam wstać, ale koleś był nachalny i nie chciał mnie puścić. Nagle poczułam, że coś oderwało mnie od faceta i w jednej chwili znalazłam się w ramionach Stevena
-Jeszcze raz ja dotkniesz, a urwę Ci łeb. Rozumiesz?
-Tak - wystraszony facet, który był połowę mniejszy od Stevena wyjąkał w jego kierunku
-Dobrze, a teraz miłej zabawy - Steven zaszczycił go jednym ze swoich uroczych uśmiechów.
Odeszedl trzymając mnie ciągle w pasie, a ja nagle odruchowo owinęłam nogi wokół jego bioder.
-Gdzie się idzie do szatni? - szepnął mi do ucha
-Za barem są drzwi
Zaniósł mnie tam nie zwracając uwagi na personel, który się na nas gapił. Zamknął drzwi i oparł mnie o nie podtrzymując za pośladki. Jego usta w momencie znalazły się na moich. Całowałam go równie dziko jak on mnie. Zaczęłam ocierać się o niego i czułam jego rosnącą erekcję.
-Rob tak dalej, a Cię wykorzystam
-Więc zrób to - powiedziałam pewnie
Postawił mnie na ziemię. Patrząc mi w oczy i gryząc moją dolną wargę rozpioł guzik i zamek w moich spodniach. Ściągnął je.
Bylam podniecona i sama zaczęłam również rozpinać mu spodnie. Nasze pocałunki były już dzikie. Nie mogliśmy się powstrzymać. Steven podniósł mnie za pośladki ponownie oparł o ścianę. Wyciągnął penisa, a potem odsunął tylko koronkę moich stringów jednym ruchem wbił się we mnie
-Kurwa - wysyczał zachrypniętym głosem
Było mi tak dobrze i wiedziałam, że dojdę szybko. Steven również jak na siebie skończył niezwykle szybko
-Aga, już nie mogłem wytrzymać. Doprowadzasz mnie do szaleństwa.
-Ty mnie też. Puść mnie muszę się ubrać i wrócić do pracy
-Spotkamy się dziś?
-A będziesz sam?
-Już żadnej nie spotkasz. Obiecuje Ci to. Nie chcę Cię stracić
-Dobrze - cóż chciałam się z nim spotykać i postanowiłam dać mu szanse. Wewnętrzny głosik we mnie mówił, że jestem naiwna, ale ja chciałam z nim spróbować.
-To zostaw tą robotę w cholere i jedźmy do mnie
-Nie mogę rzucić pracy. O 22 kończę więc wtedy się spotkamy
-To ja poczekam
-Będziesz tu siedział?
-Tak. Muszę Cię pilnować
Zarzuciłam mu ręce na szyję i delikatnie pocałowałam. Ubrałam spodnie i wyszłam z szatni zaraz za Stevenem. Joe przy barze uśmiechał się i wiedziałam, że dobrze czuje co się tam wydarzyło.Po 22 wychodziłamz klubu ze Stevenem za rękę.
-Pojedziemy do mnie? - zapytał - Zamówimy jedzenie, obejrzymy film,...
-Tylko tyle - mrugnełam do niego
Przyciągnął mnie do siebie, pocałował i wyszeptal
-A potem zabiorę Cię do łóżka, zwiąże i wyrucham ten tyłeczek - ścisnął moje pośladki, a mi zmiękły kolana.
Kierowca Stevena czekał już na parkingu. Podchodziliśmy do niego, gdy za zakrętu wyłonił się Brad z kilkoma kolegami
-Hej - krzyknął, a my odwróciliśmy się do niego - Może teraz pocwaniakujesz
-Brad daj spokój - odezwałam się pierwsza, a Steven stanął i widziałam jak już spieły się jego mięśnie - Steven proszę, chodźmy do domu - ruszyliśmy do samochodu
-Widzę, że słuchasz swojej dupy - Brad nie dawał za wygraną
Steven ruszył w jego kierunku ignorując moje prośby. Jednak nie zdążył dojść do niego, bo kumple Brada rzucili się wszyscy naraz na Stevena. Jednak on zaczął wymierzać ciosy jeden po drugim.
-Uspokujcie się krzyczałam - z moich oczu ciekły łzy.
Kierowca Stevena wysiadł i ruszył w naszym kierunku. Steven wymierzał cios za ciosem jednak oprawcy również umieli dobrze trafić. Steven wraz z kierowcą powalili wszystkich na ziemię. Brad stał już w bezpieczniejszej odległości i wykrzykiwał groźby pod adresem Stevena.
-Jezu nic Ci nie jest - podbiegłam do Stevena
-Jest ok, kochanie. Jedźmy do domu
Widziałam, że na jego twarzy znajduje się krew.
W domu zostawił mnie i odrazu poszedł po prysznic. Postanowiłam, że do niego dołączę. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Steven stał że spuszczoną głową, a woda lala się zmywając krew. Wzięłam gąbkę i żel po prysznic i zaczęłam go myć.
-Nie możesz tam pracować z tym psycholem
-Muszę zarabiać, a tam dobrze mi płacą
-Zostań ze mną. Zamieszkaj tu. Nie musisz pracować.
Obrócił się w moja stronę
-Steven, muszę mieć swoje pieniadze
-Będziesz moją dziewczyna. Zapewnię Ci wszystko. Znajdziesz coś innego. Naprawdę nie chce żebyś tam chodziła
-Dobrze
-Dobrze, że zrezygnujesz z pracy czy będziesz moja dziewczyną?
-Jedno i drugie
Uśmiechnął się do mnie i pocałował. Tej nocy zrobił ze mną to wszystko co obiecał.
CZYTASZ
Barwne życie ZAKOŃCZONA
RomanceDruga część historii o przystojnych zawodnikach MMA Agnieszka-młoda, wyzwolona i lubiącą dobrze się zabawić. Nikt nie wie co ja kręci w sexie. O swoich zabawach nie opowiedziała nawet swojej przyjaciółce Lilianie. Czy znajdzie się mężczyzna, który...