Rozdział 16

636 39 3
                                    

Zrzucaliśmy z siebie ubrania od samych drzwi. Oboje pragnęliśmy naszych nagich ciał.
Steven przyparł mnie do ściany i lizał moje piersi. Ugniatał dwoma palcami wrażliwe sutki. Jęczałam i wiłam się w ekstazie. Moja ręka podążyła w stronę wielkiej erekcji Stevena. Zacisnęłam dłoń na jego kutasie, a on wciągnął głośno powietrze, gdy zaczęłam nią przesuwać w górę i dół
-Aga, brakowało mi Ciebie
Uklękłam przed nim i patrząc mi w oczy wsadziłam jego penisa do ust. Ssałam i lizałam jakby od tego zależało moje życie.
Steven oparł się się dłońmi o ścianę dysząc
-Zaraz dojdę jak nie przestaniesz

Chciałam żeby doszedł, żeby było mu dobrze.
Chwycił moja głowę nadając rytm. Nie mógł już się opanować. Wsuwał go tak mocno, że zaczęłam się dławić. Wbijałam paznokcie w jego twarde pośladki. Poczułam, że zalewa moje gardło. Połknęłam wszystko.
Steven podniósł mnie do góry. Potarł moje wargi kciukiem. Złożył na nich pocałunek po czy z szatańskim uśmiechem powiedział
-Teraz moja kolej, kochanie. Ręce nad głowę
Zarzucił sobie moje udo na ramię i wpił się mocno w moja dziurkę. Lizał i ssał łechtaczkę, a językiem wchodził głęboko do środka. W pewnym momencie palcem zaczął napierać na moją tylna dziurkę.
-O, Jezu... - sapałam - Nie wytrzymam już...
Jego język zastąpił palec, a drugi wślizgnął się w odbyt. Poruszył parę razy, a przez moje ciało przeszedł dreszcz i doszłam krzycząc jego imię.
Nogi miałam jak z waty. Steven zaniósł mnie do łóżka
-Jeszcze nie skończyłem
Położył mnie, a sam ułożył się między moimi nogami napierając penisem na moją pulsującą z pożądania cipkę.
-Wejdź we mnie - błagałam
Steven wyciągnął prezerwatywę, a gdy ją założył zaczął pomału się we mnie wsuwać. Dręczył mnie, a ja wypychając biodra do przodu prosiłam o więcej. Pieprzył mnie ostro. W sypialni rozchodził się tylko dźwięk uderzanych o siebie ciał i nasze jęki. Doszliśmy razem. Steven położył się obok i zanim ktoś z nas coś powiedział, musieliśmy unormować oddechy.
-Dziękuję za dzisiejszy wieczór - odezwałam się pierwsza i wstałam. Okryłam się ręcznikiem z łazienki.
-Co robisz? - dźwignął się na łokciach i patrzył na mnie
-Yyy.... zbieram się do wyjścia
-Nie zostaniesz? - wstał i usiadł na skraju łóżka
-Nie powinnam. Było dziś świetnie, ale... ale nie chcę się znowu przyzwyczaić do Ciebie - spuściłam głowę
-Nie chcę żebyś jechała. Brakowało mi Ciebie, naprawdę. Gdy zniknęłaś z mojego życia zrozumiałem swój błąd
-Steven, ja oczekuję wierności, a Ty udowodniłeś nie raz, że nie potrafisz być w związku.
Przyciągnął mnie do siebie. Stałam między jego nogami, a on przytulił mnie i powiedział
-Więc naucz mnie być w związku. Chcę być z Tobą
Zrzucił ze mnie ręcznik i przytulił się do mojego brzucha.
-A co z innymi kobietami?
-Ostatnia miałem na urodzinach Mikea i nie zabrałem jej do domu.
Pociągnął mnie na łóżko i mocno objął. Okrył nas kołdra, a ja czułam jak moje oczy się zamykaja, gdy słuchałam bicia serca Stevena.

Obudziłam się w łóżku sama. Wyciągłam z szafy koszulkę Steva i zeszłam na dół. Steven stał w kuchni i z kimś rozmawiał przez telefon.
-Przyjedziesz, ale jeszcze nie teraz. Narazie nie chce żeby coś wiedziała to za szybko. Narazie, pa
   Wróciłam na schody, żeby mnie nie zobaczył i tym razem głośniej weszłam do kuchni. Nie chciałam robić awantury, bo rozmowa jednoznacznie nie świadczyła o tym, że jednak z kimś innym się spotyka, a mnie okłamał.
-Cześć Kochanie - podszedł do mnie i pocałował.
Przejechałam dłońmi po jego sześciopaku. Uwielbiałam jego mięśnie w kształcie litery V, które znikały pod gumką dresowych spodni
-Hej, pożyczyłam Twoja koszulkę
-Lubię Cię w moich koszulkach. Kawy?
-Jasne
-Zaraz zrobię śniadanie
-Dziękuję, ale nie jestem głodna. Kawa mi wystarczy
-Aga, schudłaś. Musisz się lepiej odżywiać
-Jakoś ostatnio nie mogłam jeść
-Przeze mnie? - zapytał nagle
-Złamałeś mi serce więc... - wzruszyłam ramionami
-Przepraszam. Naprawdę ze mnie palant
Pocałował mnie bardzo delikatnie i czule.
Zrobił nam obfite śniadanie, a potem zabrał mnie pod prysznic, gdzie kochał się ze mną bardzo delikatnie. Było to coś innego. Leżąc w łóżku otulona ręcznikiem powiedziałam
-Będę musiała się zbierać. Umówiłam się z Lilką, bo chcemy omówić jej ślub. Lilka i Mike zdecydowali się w końcu na skromną uroczystość ślubną.
-Dobrze to Cię zawiozę do hotelu, żebyś się przebrała, a potem do Lilki. Mam mały trening z Mikem więc dobrze się składa, bo też tam muszę jechać.
-No ok, jeśli to nie problem
-Więc zbierajmy się

W hotelu przebrałam się w dżinsy i koszulkę odkrywają o brzuch. Na nogi założyłam zwykłe trampki.
-Możemy jechać - wyszłam z sypialni
Steven wstał i podszedł do mnie. Pocałował mnie delikatnie w usta
-Tak myślałem, a może dziś też wrócimy do mnie. Wzięłabyś parę rzeczy
-Steven, może nie powinniśmy się śpieszyć
-Chce Cię mieć przy sobie
-Ja się boję
-Czego?
-Że mnie zranisz kolejny raz
-Aga, zmieniłem się. Przemyślałem wszystko. Wybacz mi moje zachowanie
Przytulał mnie, a ja myślałam czy to prawda czy się jednak mną bawi mając przerwę od innych kobiet.

Lilka była bardzo zdziwiona, gdy weszliśmy że Stevenem za ręce do ich apartamentu
-Co się wczoraj wydarzyło? Mów i to zaraz! - Odrazu zapytała, gdy tylko panowie pojechali na trening
-Szczerze to sama nie wiem. Spędziliśmy razem noc
-Jesteście razem?
-Nie wiem na czym stoimy, ale podobno od kilku tygodni nikogo nie ma więc... - wzruszam ramionami - Lilka ja go nadal kocham
-Wiem Aguś.
Przegadałyśmy chyba ze 3 godziny. Emma obudziła się na sam koniec.
-Jest boska Lilka. Mogę tylko pozazdrościć... - nie skończyłam mówić, gdy w drzwiach stanęli Steven i Mike.
Steven patrzył na mnie dziwnie.
-To co Aga jedziemy? - zapytał w końcu
-Tak. Już się zbieram
Pożegnałam się z Lilką i Mikea i poszłam do windy gdzie już czekał Steve.
Wsiedliśmy do samochodu, ale na każde moje pytanie związane z treningiem odpowiadał półsłówkami
-O co Ci znowu chodzi? Coś się stało? - w końcu zapytałam
-Aga, chcesz mieć dzieci?
-Nie wiem, nie myślałam o tym - skłamałam
-Ja już Ci kiedyś mówiłem, że ja nie chcę. Lubię czyjeś, ale sam nie wyobrażam żeby bawić się w pieluchach
-Ok. Zakończmy tę rozmowę
-Jesteś głodna? Kupimy coś po drodze
-Możemy coś kupić. Wybierz co, bo ja zjem wszystko

Nie powiem, że trochę myślałam o tym czemu nie chce mieć dzieci. Ja sama narazie nawet nie wiedziałam na czym stoimy w naszej znajomości.
Jednak marzyłam, żeby pewnego dnia mieć rodzinę.

Usnęliśmy wtuleni w siebie. Nie było sexu. Tylko pocałunki i przytulanie, a ja czułam się bardzo szczęśliwa.

Barwne życie ZAKOŃCZONA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz