Wróciłam do domu po pięciu godzinach. Oczy piekły mnie od łez, a twarz była cała opuchnięta.
Steven siedział na kanapie. Wstał odrazu gdy tylko mnie zobaczył
-Boże Aga...
-Nie mogłam tego zrobić. Przepraszam. Możesz mnie zostawić, ale nie mogłam - znowu zaczęłam płakać
-Nie usunęłaś?
Pokiwałam głową twierdząco
-To chcesz urodzić?
-Chyba tak Steven
-Czy Ty rozumiesz jaka to odpowiedzialność? Ile wyrzeczeń?
-Domyślam się i możesz to robić ze mną, albo poradzę sobie samaPoszłam do sypialni i zadzwoniłam do Lilki
-Hej, nie mogłam usunąć - powiedziałam odrazu
-Aguś, wiem że Ci ciężko, ale cieszę się. Wiesz, że możesz zawsze na nas liczyć
-Wiem, ale dam radę chyba
-A co na to Steven?
-W sumie to nic takiego nie powiedział i sama nie wiem co mam myśleć
-Chcesz, żebym przyjechała
-Lilka nie obraź się, ale muszę z nim poważnie porozmawiać sama
-Rozumiem. Jak coś to wo dzwoń lub przyjeżdżaj
-Może nie będzie tak źle. PaRozłączyłam się i zeszłam na dół. Przez drzwi z tarasu zobaczyłam, że Steven pływa w basenie. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam
-Steven! - krzyknęłam
Podpłynął do mnie, a ja usiadłam na brzegu mocząc nogi w przyjemnej wodzie
-O co chodzi?
-Chyba powinniśmy porozmawiać co dalej z nami
-A co ma być?
Nie wiedziałam co mu mam odpowiedzieć. Całkowicie miał w dupie rozmowę więc chyba nie chce ze mną być.
-A więc jeszcze dziś spakuje trochę swoich rzeczy, a po resztę przyjadę - chciałam wstać, ale powstrzymał mnie
-Czy ja Ci każę się wynosić?
-Nie, ale...
-Więc o co Ci teraz chodzi?
-Ja nie usunę ciąży, a ty nie chcesz dziecka, więc...
Przerwał mi nagle pociągając mnie do basenu. Zapiszczałam, bo się tego nie spodziewałam. Trzymając mnie w ramionach powiedział
-Jesteś moją żoną, kocham Cię nad życie. Popełniam błędy, ale chce być z Tobą. Nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycony, ale poradzimy sobie. Razem.
-Jesteś tego pewny?
-Tak, kochanie
-Nawet jak będę gruba
-Nawet wtedy nie przestanę Cię kochać, bo jesteś dla mnie najważniejsza.
Pocałowałam go delikatnie, ale on pogłębił mój pocałunek, a zaraz potem poczułam na brzuchu jego penisa.
-Możemy iść do sypialni, tak dawno Cię nie smakowałem - powiedział w moje usta
-Yhym - tylko tyle udało mi się wymruczeć, bo sama byłam spragniona jego ciała.W sypialni ściągnął ze mnie mokrą sukienkę i bieliznę oraz zrzucił swoje szorty. Oblizałam wargi patrząc na jego wciąż boskie ciało. Trochę schudł ostatnimi czasy, ale wciąż miał widoczne mięśnie i tak samo mnie podniecał.
Dotykał moich twardych piersi, wbijając się językiem w moje usta
-Tak mi Ciebie brakowało - szepnął, a jego palce zaczęły krążyć po mojej łechtaczce.
Obrócił mnie tyłem do siebie i popchnął na łóżko
-Wypnij ten tyłeczek
Wbił się we mnie szybkim ruchem. Poruszał się wolno. Czułam go całego w sobie. Jego palec zaczął wsuwać się w moja drugą dziurkę, a przez moje ciało przeszedł dreszcz.
-Chce Cię tam poczuć - wyjęczałam
Steven wyszedł że mnie, a następnie zaczął lizać moje tylne wejście. O cholera-pomyślałam. Wsuwał we mnie palec rozciągając mnie.
-Chodź tu musisz go nawilżyć gpowiedzial
Zaczęłam go ssać, a Steven wydał pomruk świadczący o jego podnieceniu.
-Połóż się i nogi do góry - rozkazał
Gdy przybrałam odpowiednią pozycje zaczął wsuwać się powoli w moja ciasna dziurkę, jednocześnie zataczając kółka na mojej łechtaczce.
-Jak dobrze - wysyczał
Bylam już na granicy orgazmu.
-Ta,... O tak... - jęczałam
Orgazm był mocny. Steven przyspieszył, aż jego ciałem również wstrząsnął dreszcz, a ja poczułam, że doszedł bardzo intensywnie.
-Kocham Cię - szepnął i mnie pocałował kładąc się obok.
-Steven ja Ciebie też kocham i przepraszam
-Za co? - uniósł się na łokciu żeby popatrzeć na mnie
-Za ciążę
-Aga, nie zrobiłaś tego sama. Nie powiem, że jestem szczęśliwy, ale już teraz nic nie poradzę
-Wiem, że się nie cieszysz. Ja też nie skacze z radości, ale nie potrafię usunąć. To sprzeczne z moimi przekonaniami
-Rozumiem, więc co zostaniemy rodzicami
-Na to wyglądaSpędziliśmy wieczór w łóżku kochając się, a w przerwach oglądając tv.
Rano obudziłam się w łóżku sama narzucił am na siebie koszulkę Stevena i poszłam go szukać. Siedział w kuchni był bardzo blady
-Co się stało? - zapytałam zmartwiona
-Nic, wszystko jest ok. Słabo się dziś czuję
-Może pojedziemy do doktora
-Daj spokój. Przejdzie mi
Martwiłam się bardzo
Stan Stevena w ciągu dnia stale się pogarszał.
-Kochanie, wzywam karetkę
Tym razem nie dałam za wygraną.Po 30 minutach przyjechało pogotowie i zabrało Stevena do szpitala. Dałam znać Lilce i Mikeowi, że jadę do szpitala, bo Steven tam trafił. Przyjechali zaraz po mnie, gdy ja płakałam w poczekalni.
-Aga co się stało? - Lilka odrazu mnie przytuliła
-Był coraz słabszy. Nie mógł wstać, a na dodatek ciągle wymiotował - mówiłam przez łzy
-Co powiedział lekarz?
-Czekam, bo jeszcze nikt ze mną nie rozmawiał
-Pewnie dadzą mu znowu witaminy i kroplówkę na wzmocnienie. Nie martw się
Jednak martwiłam się bardzo. Mój mąż był w ciężkim stanie w szpitalu, a to wystarczający powód do zmartwień.W szpitalu spędziłam kilka tygodni starając się ciągle być przy Stevenie, który ciągle miał podawane leki przez kroplówkę. Dni schodziły nam na przytulaniu się i rozmowach. Miałam wrażenie, że oboje nie chcemy myśleć, że nadchodzi najgorsze.
-Kocham Cię Steven, nie chce Cię stracić. Nie rób mi tego - wyszeptałam w jego tors, gdy spał.3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Mój brzuszek był już widoczny, a Steven ciągle do niego mówił. Widziałam, że zaczął się przyzwyczajać do tego, że zostanie ojcem.
-Jak się dziś czujesz?
-Aga, kochanie, jest ok, nie martw sięSteven sporo schudł, ale ważne, że żył. Jego pobyt w szpitalu bardzo wzmocnił naszą miłość. Spędzaliśmy każda chwilę wspólnie.
Stan Stevena trochę się unormował i lekarze powiedzieli, że narazie wyniki nie uległy pogorszeniu. Wiedziałam, że w każdej chwili może to się zmienić, ale chciałam się cieszyć tym co mamy teraz.Dziś Chris organizował swoje urodziny. Byliśmy oczywiście zaproszeni. Steven od lekarza dostał pozwolenie na wyjście, ale bez szaleństw i pijaństwa.
Lilka i Mike też mieli być, a basza czwórka stanowiła bardzo fajne grono przyjaciół i uwielbialiśmy spędzać ze sobą czas.
Przyjęcie odbywało się w ogromnym domu Chrisa. Szwedzke stoły były suto zastawione. Alkohol lał się strumieniami, a mnóstwo ludzi przechadzało się po posiadłości. Złożyliśmy solenizantowi życzenia i udalismy się po jakieś napoje. Ja ze Stevenem wzięliśmy bezalkoholowe drinki, które bardzo mi zasmakowały
-To jest tak słodkie, że nasze dziecko chyba odrazu urodzi się z cukrzycą - zaśmiał się
-Daj spokój, nie mam zachcianek więc chociaż raz mi coś smakuje
-Nie masz, a te chińskie jedzenie, na które miałaś wczoraj ochotę o 23, czy to jak zajadałaś żelki o 4 nad ranem - razem z Mikem wybuchli śmiechem
-Jesteś okropny - zrobiłam nadąsaną minę
Ze śmiechem pocałował mnie w głowę przytulając do swojego boku.
Do domu pojechaliśmy przed północą. Oboje byliśmy zmęczeni jednak poświęciliśmy czas na delikatnym kochaniu się.
CZYTASZ
Barwne życie ZAKOŃCZONA
RomanceDruga część historii o przystojnych zawodnikach MMA Agnieszka-młoda, wyzwolona i lubiącą dobrze się zabawić. Nikt nie wie co ja kręci w sexie. O swoich zabawach nie opowiedziała nawet swojej przyjaciółce Lilianie. Czy znajdzie się mężczyzna, który...