Wtorek (8:04)
POV:DekuObudziły mnie promienie słoneczne, nie byłem tym faktem pocieszony. Od razu się odwróciłem żeby zobaczyć słodką buźkę Kacchana, spał tak słodko jak taki nie winny piesek (pomeranin
-dop. Hary Pota)Patrzyłem sobie na niego, nie chciało mi się wstawać, powoli zacząłem się nudzić. Wiec zacząłem bawić się jego włosami. Po chwili obudził z lekko zaskoczoną miną
-Co robisz?- spytał trochę nie wyraźnym głosem
-Nudzę się
-I to oznacza żebyś bawił się moimi włosami?
-Takk-zrobił zdziwioną minę ale się uśmiechnął
-To niech nudzi ci się częściej-i się we mnie wtulił, chwile jeszcze leżeliśmy, ale musimy zacząć się zbierać na śniadanie
-Chodź za chwile jest śniadanie, a musimy się jeszcze ogarnąć-podniosłem się do siadu, a blondyn za mną.Byliśmy już ubrani i zmierzaliśmy do stołówki, na śniadanie był „szwedzki stół" co bardzo mnie ucieszyło.
Po zjedzeniu śniadania (bo nie chce mi się pisać jak jedzą-dop. Ty) zaczęliśmy iść do naszego domku
-Hej chłopki, przyjdziecie do nas do domu? będziemy grać w butelkę-powiedziała Mina
-Jasne ze wpadniemy-odpowiedziałem bez chwili zastanowienia
-Okej, do naszego domku idzie się...- zaczęła mówić jak tam dojść, okazało się ze mieszka jakieś 5 minut drogi, ponieważ osierodek był oddzielony na połowę męską i damską.Narazie postanowiliśmy iść do nas ponieważ i tak do dziewczyn mamy przyjść dopiero na 12 a jest 10:34. Dotarliśmy do naszego domku postanowiliśmy na razie usiąść na kanapę
-Czemu się zgodziłeś? Nawet nie zapytałeś się mnie o zdanie-trochę pod irytowany Bakuś zaczął zadawać pytania
-A co nie chcesz iść?
-A może nie chce hm... zastanowiłeś się w ogóle
-To co chcesz robić?
-Y... Ym
-No właśnie-przewrócił oczami i przyciągnął do siebieSkip time (11:53)
POV: Kacchan-Chodź już wychodzimy- ten mały skrzat zaczął ciągnąć mnie za rękę
-Nie chce mi się teraz przyjadę do was za chwile, idź narazie sam, muszę jeszcze coś zrobić
-Oh no dobra ale za chwile wyjdź-i wyszedł udając się w kierunku domku dziewczynZałatwiłem co miałem załatwić, chodzi o siku i wylazłem z domu. Po chwili zadzwonił nikt inny jak Deku, który już się nie mógł mnie do czekać
-Gdzie jesteś?
-Zaraz dojdę
-Co? Ty miałeś wychodzić a nie... robić co robisz
-Japierdole ty debilu, będę za 2 minuty-rozłączyłem się, nie wiedziałem ze ten mały brokuł ma tak bujną wyobraźnie.Gdy dolazłem do tego pieprzowego domku, było widać kanapę na której siedzieli debile z mojej klasy
-Nareszcie jesteś, siadaj-powiedział krzak i poklepał miejsce obok siebie, usiadłem i założyłem ręce na mojej klatce piersiowej
-Okej jak już wszyscy są to możemy zacząć grać-wykrzyczała kosmitka stając na krześle, nagle z dupy wyciągnęła butelkę i położyła na środek naszego kółka-to gramy w butelkę 18+ czy trochę luźniejsza?- oczywiście jak przystało na tych zjebów była butelka 18+- okej to ja kręcę pierwsza-zakręciła butelką i wypadł Mineta, który nie wiem jakim cudem tu jest-mhm...- zrobiła trochę przerażona minę- prawda czy wyzwanie?
-Wybieram, wyzwanie
-Uh... wróć do swojego domku i przyklej się swoimi kulkami do kanapy-nawet mądra jest
-Czy ja naprawdę nie mogę nigdy zrobić niczego z wami- nie zjebie nie możesz, bo byś skrzywdził wszystkich tu zebranych
-Nie! I ja zakręcę za ciebie- to winogrono wyszło a Pinky Pay znowu zakręciła, tym razem wypadła Urarura-prawda czy wyzwanie?
-Wybieram... wyzwanie
-Osoba która wypadnie po zakręceniu musi iść z tobą na 7 minut w niebie-o fuck co jeżeli wypadnie na Dekusia albo mnie!!!!!!!!!
-Okej...-i zakręciła butelka, naszczęście wypadła ta nie dorobiona żaba-Tsuyu-wydaje mi sie czy ona się uśmiechnęła a ta żaba zarumieniła, je coś łączy!? myślałem ze jest zakochana w Deku a tu taki zwrot akcji (jak coś ona jest w nim tez zakochana- dop. Zgredek jedzący skarpetkę) poszły do tej szafy, niestety po chwili było słychać mlaskanie, obrzydliwe-Dobra to kto zakręci za nią?
-Ja mogę-zgłosił się pikachu, oczywiście los mnie kocha i wypadło na mnie- prawda czy wyzwanie?
-Oczywiście ze wyzwanie
-Hm....-już się boje co ten idiota wymyśli- to... rozepnij zębami rozporek Deku- patrząc na minę Deku to się tego nie spodziewał
-Wyzwanie to wyzwanie- wstałem a potem uklęknąłem, podszedłem na kolanach do już całego czerwonego brokuła, złapałem za suwak od jego rozporka i po dłużej chwili był rozpięty, on szybko zapiął i już trochę mniej czerwony zakrył rękami twarz. Bez dłuższego przeciągania zakręciłem butelką, po kilku dudach w których nic ciekawego się nie działo wyszła Urasraka i żaba
-Widzę że nie zajęło wam to tylko 7 minut-powiedział piorun podnosząc brwi
-Możliwe *kero*
-No to jak wyszliście to Uraraka możesz zakręcić butelką-wypadło na Deku który wybrał pytanie
-Czy już to robiliście?
-Em... no... tak- cała klasy spojrzała na nas, ale jakoś bardzo się tym nie przejęli. Po tym wydarzeniu kompletnie nic się nie działo dlatego po chwili razem z Deku się z tam tąd zmyliśmy.************************************
Ohayo
Nie długo będzie taki SAD rozdział w sumie to będzie to następny tylko nie wiem kiedy.
CZYTASZ
Jak spróbowałem go pokochać. [BakuDeku] //ZAWIESZONE/WOLNE PISANIE//
Fanfiction•18+ •przekleństwa •jak nie lubisz tego shipu, to lepiej nie czytaj •wolne pisanie Aktualnie stwierdzam że ta książka to dno, chyba nie nadaje się do pisania this, jakoś to źle brzmi i tak dalej. Ale z drugiej strony to moja pierwsza dłuższa książk...