VIII

524 34 16
                                    

Czwartek (9:40)
POV: Kacchan

Dzisiaj mieliśmy na trochę późniejszą godzinę, Aizawa tak nam wczoraj napisał, bo podobno nie chce mu się wstawać typowy on. Mieliśmy jeszcze 10 minut żeby wyjść z domu. Wczoraj było mi tak przyjemnie, muszę to jeszcze kiedyś z nim powtórzyć

-O czym tak myślisz?-zapytał mój chłopak
-Ym... O... szkole!
-Napewno? Nigdy nie myślisz o szkole... czy myślisz on naszym wczorajszym wieczorze?-nie znałem go od tej strony, czyli podobało mu się
-Nie
-Jakbyś myślał to kto wie może i moglibyśmy dzisiaj to powtórzyć-czyli mu się podobało, wiedziałem, patrzył na mnie zalotnie. W jego oczach było widać ze chce to powtórzyć (nie jestem przekonana co do tego dop. autorka)
-Ym... za dobrze mnie znasz-uśmiechnąłem się
-Ale z ciebie zbok, nie ma tak łatwo, nie dzisiaj. Myślisz tylko o jednym- wykiwał mnie, ale z niego drań nie odpuszczę mu
-Wredny jesteś, naprawdę nie chciałbyś tego dzisiaj powtórzyć?
-Ja nie myśle tylko o jednym w porównaniu do ciebie- wstał i poszedł ubrać buty-idziesz? za chwile się spóźnimy do szkoły!- wstałem i również ubrałem buty

POV: Deku

Wykiwałem go, wiedziałem ze tylko o jednym myśli, co prawda też mi się podobało, ale niech poczeka. (Nie tak prędko Potter dop. autorka)

Doszliśmy do szkoły trzymając się za rękę w przyjemnej ciszy, byłem zadowolony ze spotykam się z nim, ze skłamałem ale wyszło mi to na dobre. Weszliśmy do budynku znowu na nas patrzyli ale już krócej. Todoroki dalej na nas patrzył, byłem na niego zły i obrażony, jak on mógł tak zrobić. Na pierwszej lekcji miała być jakaś niespodzianka, lubię niespodzianki.

-Witajcie klaso-odezwał się znudzony głos Aizawy- w następny poniedziałek jedziemy na wycieczkę na 4 dni, bo dłużej nie chce mi się z wami użerać. Przyjdźcie w poniedziałek na 6:50, a ty Denki na 6:30- rozumiałem Aizawe pewnie Denki i tak naszybciej przyjdzie na 6:52- regulamin jest prosty jak coś chcecie nie przychodzicie do mnie, problemy sobie rozwiązujcie sami, zasada numer dwa  nie bijecie się -spojrzał na Kacchana a potem na mnie-kolejna zasada nie zamierzam was budzić, śniadanie jest na 9:00 wiec jak przyjdziecie to zjecie jak nie to nie, cisza nocna o 22 ale lepiej żeby o 20 było już cicho bo chce iść spać. Atrakcje są na miejscu nic wam nie organizuje, a domki przydziale wam ja, domki są po cztery osoby i są dwa pokoje z dwoma łóżkami.- zakończył swój monolog i zwinął się w żółty kokon.

Cieszyłem się z tej wycieczki mam nadzieje ze domek będę mieć z Bakugou, w sobotę idzie do domu wiec podczas wycieczki mógłbym trochę spędzić z nim czas.

POV: Kacchan

Mam nadzieje ze domek będę mieć z moją księżniczką (czyt. Deku) i podczas wyjazdu będę mógł powtórzyć to co działo się wczoraj, i to nie raz. Deku tez o czymś myślał mam nadzieje ze o tym samym co ja.

****************************
Ohayo
Już wiecie o czym będzie kolejny rozdział 😏, chcę jeszcze napisać ze jest nowa książka na której jest już pierwszy rozdział.

Jak spróbowałem go pokochać. [BakuDeku] //ZAWIESZONE/WOLNE PISANIE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz