Życie wam nie miłe?

2.1K 86 14
                                    

Pov. Ivy

Przez cały dzień w domu była napięta atmosfera, dodatkowo nawet zjechała mama z pracy. To był jeden z niewielu dni w roku w którym cały dzień byli rodzice w domu.

Coś mi się wydaje, że zakopią tego człowieka za domem, co było trochę przerażające, a co jeśli jego duch będzie nas nawiedzał... Nie wieżę w coś takiego, ale nigdy nie wiadomo.

- Mogę wejść?- zapukałam do drzwi ochroniarza.

- Coś się stało?- słyszałam jak się zerwał i szybko otworzył drzwi.

Patrząc na niego z dołu zastanawiałam się ile on faktycznie ma centymetrów wzrostu, nie jestem najniższa, ale też nie mam za dużo.

- Ile masz wzrostu?- zapytałam nieśmiało.

On zdziwiony moim pytaniem podrapał się po głowie i oparł o framugę drzwi.

- Metr osiemdziesiąt.- przyznał.

- Chce iść się przejść, chyba musisz iść ze mną.- przyznałam zasuwając kurtkę.

Nie jest tak ciepło jak było w ciągu dnia, dlatego nie ma co ryzykować swojego zdrowia.

- W sumie to chyba nie mam wyboru.- wzruszył ramionami i złapał za jakąś bluzę.

Może odczuwa lepiej ciepło niż ja, więc wystarczy mu tylko ta bluza.

- Może ci być zimno.- przyznałam.- ochłodziło się nieco.

On jednak nie przejął się moim zdaniem, dlatego z grymasem na twarzy wyszłam z domu.

Z nim nie szło mi się tak dobrze, ale przynajmniej czułam się w jakimś stopniu bezpieczna, ale chyba o to chodzi mając przy boku ochroniarza.

- Masz dziewczynę?- zapytałam tak cicho, aż się zdziwiłam gdy ten zwrócił głowę w moją stronę.

Jednak ja na niego nie patrzyłam, raczej oglądałam się w każdą ciemną uliczkę, bo byłam przewrażliwiona, że ktoś jednak mnie obserwuję.

- Mogłabyś powtórzyć?

Nie, nie było tematu. Kompletnie jest mi wstyd, po co w ogóle się tym interesuje.

- Mówiłam do siebie.- szybko zakończyłam ten temat.

- Twój ojciec mówił mi co  widziałaś w nocy, jeśli by się to powtórzyło to wystarczy, że napiszesz mi wiadomość, albo puścisz sygnał.

Cały czas mi muszą o takich sytuacjach przypominać, kiedy człowiek chce spokojnie zapomnieć i nie stresować się to oni nawijają o tym w kółko.

- Nie mam twojego numeru.- oznajmiłam.

On się zatrzymał przez co ja również to uczyniłam.

- Daj mi swój telefon.- wystawił dłoń.

Powiedział to trochę niemiło, albo ja to źle odebrałam, ale jednak oczekuję miłego traktowania bo ja jestem dla większości miła.

Ale mimo wszystko podałam mu telefon.

- Witamy!- usłyszałam krzyk przez co aż mną wstrząsnęło.

Było już po osiemnastej, ale było jeszcze jasno, bo przecież już prawie mamy lato i dni są dłuższe.

- Trzymaj się za mną.- zasłonił mnie, oddając przy tym mój telefon.

Szła w naszą stronę grupka mężczyzn, to właśnie jeden z nich krzyknął. My przecież nic im nie zrobiliśmy, to dlaczego się uczepili nas. Fakt, że jeśli chcieli się uczepić to akurat mieli tylko nas, bo w okolicy nikogo poza nami nie było.

Już miało się chyba coś zadziać bo oni z uśmiechem na ustach szli w naszą stronę, ale z piskiem podjechał samochód, z którego wyszło czterech facetów w kominiarce.

- Życie wam nie miłe?- zapytał kierowca samochodu.

A ja zaczęłam się trząść ze strachu, to było pytanie do nas?

- Zaczynacie do niewłaściwej osoby.- powtórzył kierowca kierując palec na mnie.

Ja? Na dniach to ja w szpitalu wyląduję przez ten stres. Przecież ja im nic nie zrobiłam, mam taką naturę, że nawet muchy bym nie zabiła, a co dopiero do kogoś zaczynała.

🦀🍓

Dobry wieczór kruszynki *(~o~)*

The devil smile × Kim Namjoon ×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz