nadaję się

1.7K 86 25
                                    

Pov. Ivy

Resztę podróży udało mi się przespać, jednak nie było to dobre dla moich kości.

- Spałam długo?- podniosłam się z łóżka.

Najprawdopodobniej tak, bo byliśmy w nowym domu, nie wiem jak wygląda, ale pokój w którym się znajduję podbił moje serce.

-Trochę pospałaś.

Chciałam się rozciągnąć, ale zabolały mnie kości.

- O jezuu..- jęknęłam z bólu.- Chyba umrę, to już nie te lata, nie te same kości.

Próbowałam być zabawna, jednak każdy ruch sprawiał mi nieprzyjemny dyskomfort.

- Ja ci nic nie zrobiłem. - od razu obronił się mężczyzna.- chodź tu do mnie śpiochu.

Wystawił dłonie i chcąc nie chcąc podeszłam do niego i wtuliłam się w niego.

- Pamiętaj, że jeśli coś będzie cię gryzło, albo ktoś ci coś zrobi to od razu mnie  o tym poinformuj.

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Ale zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

- Ale ty też nie powinnaś nadużywać swojego stanowiska.

Po tych słowach pchnął mnie na łóżko i zawisł nade mną.

Ja nic złego nie zrobiłam.

- Chyba kiedyś powiedziałem ci jasno, że broń to nie rzecz dla ciebie.

No niby tak, jednak broń jest mi potrzebna do samoobrony. Przecież nie będę sobie strzelać do byle kogo i się cieszyć jak on.

- Dzisiaj dowiedziałem się o tym, że podobno miałem cię nauczyć strzelać.

Pewnie tamci puścili farbę.

- A nie chciałeś?- zapytałam niewinnie.

Lecz on złapał mnie jedną dłonią za gardło, przez co ja odchyliłam głowę do tyłu przełykając ślinę.

Chce mnie ten zwyrol udusić, na bank już po mnie.

- Jak już chcesz mnie zabić to zrób to w taki sposób, żeby mnie nie bolało.- powiedziałam cicho.

Ale zamiast tego on zdjął swoją dłoń i zaczął dosyć nerwowo całować moją szyję.

Podejrzany typ.

- Co takiego ci powiedział tamten gnojek?- zapytał, ale nadal pieścił swoimi wargami moją szyje.

- Że jesteś zabójcą a nie materiałem na męża i że to on jest twoją prawą ręką.

Przerwał swoją czynność i spojrzał na mnie.

- Może jestem zabójcą, jednak to nie powinno robić problemów w innym aspekcie.

Już próbował zjechać pocałunek niżej, jednak ja mocno ścisnęłam moją klatkę, przy tym zaciskając materiał mojej koszulki.

- Nie skrzywdzę cię, tylko chcę się tobą zająć.- ponownie zawisł nade mną.- chcę ci pokazać, że idealnie  nadaje się na pierdolonego męża  czy cokolwiek.

Chyba tamte słowa uraziły jego ego, cóż skoro to go zabolało.

- Kiedy ja... - zawahałam się.- zawsze można to pokazać w inny sposób.

No głupio mi się też zrobiło, bo ja tak naprawdę nie współżyłam z żadnym chłopakiem i nie wiem jak powinnam się zachować.

- Myślę, że będę pierwszym który zaspokoi cię aniołku i nie musisz się o nic martwić.

Cholera on wie jednak o wszystkim.

- A skąd ty niby wiesz, że pierwszym?- udałam.

- Któryś z moich chłopaków cię dopadł?- wyglądał jakby chciał rozwalić cały świat.- chyba nie, więc wiem, że jestem pierwszy.

Przeraża mnie ten gościu w pewnych momentach.

Ma takie zmiany humoru jak kobieta w ciąży.

- Będę, a raczej postaram się być delikatny, jednak nie wiem czy dam sobie radę.

Po czym złączył na moment nasze usta.

- Okej.- powiedziałam niepewnie.

🦀🍓

Nie będę opisywać, jednak chyba każdy dobrze wie co się będzie działo.

Jeśli ktoś lubi czytać sceny +18 to możecie wpaść do moich starych książek, albo do innego autora.❤

The devil smile × Kim Namjoon ×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz