4

492 42 0
                                    


pov. Sasuke

Po pożegnaniu się z Naruto jeszcze wróciłem chwilę potrenować rzucanie shurikenami. Około godzinę później wróciłem do domu akurat na kolacje. Moja mama przygotowała sushi i sobe dla całej rodziny, czyli mnie, sobie, tacie i mojemu starszemu bratu.
Jedliśmy nasze jedzenie w ciszy, która przerwałem opowiadając swój dzień. Radzice gwałtownie się na mnie popatrzyli kiedy zacząłem opowiadać o blondynie. Trwali w ciszy przez około minute przerwaną przez moją radzicielke.

-Powiedziałeś Naruto!? - wykrzyknęła. A ja jej odpowiedziałem kiwniaciem głowy po chili dodając Znacie go? Popatrzyłenem się na nich.

Po chwlili zerknołem na Itachiego, który jak ja nie wiedział co się dzieje. Rodzice odeszli od stołu zaczynając szeptać coś między sobą. Próbowałem usłyszeć ich rozmowę, jednak słabo mi to szło. Z pomocą przyszedł mój brat który umiał trochę czytać z ruchu warg. Pisał na kartce słowa które udało mu się zrozumieć. Były to min. Minato, Naruto, kyuubi, zapieczatowany. Nagle rodzice ucichli i popatrzyli się w naszą stronę. Mnie na szczęście nie było widać, ale Itachiego było trochę. Wymyślił idealny plan, powiedział im, że chciał iść do toalety. Ja w tym czasie schowałem kartkę do kieszeni oraz usiadłem do stołu dokańczając kolacje. Po kilku minutach reszta mojej rodziny wróciła do stołu. Trwaliśmy w krępującej ciszy, którą przerwała moja mama.

-Kochanie możesz mi odpowiedzieć na kilka pytań? - spojrzałem się na nią dając zgodę w postaci powiedzenia tak.
-Jak Naruto miał na nazwisko i czy miał blond włosy?
-Chyba Uzumaki, a co do włosów to nie jestem pewny bo miał je prudne w krwi i ziemi, ale chyba tak. Coś jeszcze?
-Kiedy zamierzacie się znowu spotkać?
-Jutro o 16 na polu treningowym gdzie ćwiczę.

Kiedy skończyłem jeść skierowałem się do mojego pokoju. Gdy już zacząłem wchodzić po schodach tata zawołał mnie abym za chwilę przyszedł do salonu bo chce mi i Itachiemu coś powiedzieć. Jak dotarłem do pokoju wziąłem książkę którą dostałem na urodziny od mojego kuzyna Shisuiego była ona o legernalnych ninja z wszystich krajów. Po jakimś czasie usłyszałem Itachiego, który wołał mnie, abym już schodził do salonu. Odłożywszy książkę pobiegłem do pomieszczenia gdzie znajdował się mój brat oraz nasi rodzice. Usiadłem na kanapie przed ojcem i matką, którzy trzymali jakieś zdjęcia.

-Itachi pamiatasz aktak kyuubiego z przed 5 lat-zapytała moja mama.
-Tak. W tedy zostałem sam z Sasuke w domu bo wu musieliście iść na spotkanie klanu.
-A teraz Itachi powiedz mi co ci mówi o tym w szkole- powiedział tym razem ojciec.
-Więc tak. Czwarty hokage zabił lisa o dziewięciu ogonach, który zaatakował naszą wioskę, przy tym tracąc własne życie- po chwili zastanowienia dodał - jednak jest to trochę dziwne bo w książkach o ogoniastych bestiach piszą, że ich nie można zabić, ponieważ są praktycznie z samej chakry.
-Właśnie, i co jeszcze piszą w książkach?
-Że biju da się zapieczętować- dopowiedziałem.
-Dokładnie Sasuke. Zapieczętowuje się je w ludziach, których nazywamy jinchuriki. Przed atakiem lis był zapieczętowany w żonie czwartego, Kushinie Uzumaki. Ta dwójka spodziewała się dziecka, a w czasie porodu pieczęć słabnie. Tak właśnie kyuubi zaatakował wioskę. Minato, czwarty hokage i Kushina powstymali go pieczętując w swoim dziecku, którym właśnie jest Naruto-skończył.
-Ale to nadal nie wyjaśnia czemu mieszkańcy wioski go poniżają, biją i bóg wie co jeszcze! - wykrzyczałem.

-Sasuke, Sasuke- poklepała mnie po głowie mama która wiedziała, że tego nienawidzę- oni myślą iż to on napuścił lisa na wioskę.
-Już rozumiem-odpowiedziałem z lekkimi rumieńcami na policzkach, które wynikły z zażenowania, że sam się nie domyślałem o tak prostej rzeczy.
-Mamo, a mieszkańcy wiedzą, że Naruto jest synem czwartego?- zapytał Itachi.
-Nie. Jest to zbyt niebezpieczne, ponieważ on i Kushina mieli dużo wrogów i dla bezpieczeństwa wiedzą o tym tylko niektore osoby.
-A kim one są?- dopytał.
-Trzeci, rada, Danzo przywódca Anbu korzenia, dwóch z trzech saninów oraz niektórzy anbu.
-A skąd wy wiedzie o tym?-odezwałem się.
-Ja i mama Naruto byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami- odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

Ja i Itachi (głównie Sasuke) zadaliśmy jeszcze kilka pytań do rodziców. Nie wiem po co on się pytał, ale ja chciałem jak najwięcej dowiedzieć się o blondynie. Pod koniec rozmowy tata oznajmił, że on i mama muszą iść na spotkanie klanu. Po pożegnaniu się mój starszy brat zaproponował abyśmy zaprosili Shisuiego, który jest ztarszy od Itachiego o 3 lata. Poszliśmy razem pod jego dom. Jak byliśmy już przed drzwiami zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyli jego rodzice, którzy powiedzieli, że kuzyn może dziś u nas nocować. Kiedy weszliśmy do środka od razu pobiegłem do jego pokoju, aby powiedzieć mu żeby się pakował bo jego rodzice za chwilę wychodzą.
Po poinformowaniu go, czekaliśmy 20 minut zanim był już gotowy. Zdecydowaliśmy, że jeszcze przejdziemy się po wiosce zanim wróciły do domu. Szliśmy już przez jakiś czas za nim zobaczyłem postać podobną do Naruto, która wykopuje jakiegoś mężczyznę z domu. Pokazałem Itachiemu żeby się tam spojrzał, a ten szturchnął Shisuiego żeby i ten tam spojrzał. Jednocześnie wybuchnęliśmy śmiechem, który towarzyszyłem nam aż pod sam dom.

Zapomniany przyjaciel /sasunaru/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz