5

455 30 2
                                    

Jak weszliśmy do domu postanowiliśmy wnieść wszystkie koce i poduszki do salonu, aby zbudować fortecę.

Jak weszliśmy do domu postanowiliśmy wnieść wszystkie koce i poduszki do salonu, aby zbudować fortecę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(mniej więcej coś takiego)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(mniej więcej coś takiego)


Po jej zakończeniu wszyscy usiedliśmy w środku gdzie znajdowały się książki, masa poduszek, dwa ogromne koce, mój miś, jedzenie i picie. Starci zaczeli rozmawiać o jakiś technikach i ich doskonalaniu, za to ja czytałem książkę. Po godzinie Shisui zaproponował grę w butelkę. Tylko że mój ukochany kuzyn wytrzasną skądś wykrywacz kłamst żeby wiedzieć czy na pewno nikt nie kłamie. Również upewnił nas, że działa poprawnie w 99,99%.
    Jako pierwszy został wylosowany przezemnie pomysłodawcą tej gry. Ja chcąc się zemścić na nim wymyśliłem dwa okropne plany (dla niego). Zadałem pytanie które brzmiało Prawda czy wyzwanie?. On bez namysłu odpowiedział wyzwanie. Od razu po usłyszeniu tego pobiegłem do pokoju rodziców krzycząc im zaraz wracam. Jak wróciłem miałem że sobą kosmetyki, lakier do paznokci i ubrania mojej mamy. Mój kuzyn wiedział już co się świeci i próbował uciec ale na jego nieszczęście Itachi zagrodził mu drogę.

-Jaki chcesz kolor paznokci? Mam różowy, niebieski, czerwony, pomarańczowy i czarny- zapytałem się go.
-Czarny. A ta sukienki to potrzebne?
-Tak. Więc twoje wyzwanie to przesiedzieć dwie godziny w makijażu, sukience i pomalowanych paznokciach.
-Aż tyle?!- wykrzyknął.
-Chcesz więcej?-zapytałem.
-N-nie.
-Oke

   Po uzgodnieniu reszty rzeczy, takich jak sukienka czy kto co będzie robić, wyszło na to, że Itachi maluję paznokcie a ja robię mu makijaż. Najpierw oni-san pomalował paznokcie, które wyszły mu nawet ładnie. Nadeszła w końcu moja zemsta.

-Teraz moja kolej! - krzyknąłem, przez co Shisui lekko się spiął.
-Zrób to w miarę ładnie Saske. Dobrze?
-Hai, hai. Postaram się- odpowiedziałem obojętnie, po chwili dodając- Od czego mam zacząć?
-Chyba od tego- powiedział Itachi wskazując na jakąś butelkę z czymś w środku.
-Oke- wycisnąłem to coś na jakąś gąbkę, która moim zdaniem powinna znajdować się w kuchni.
-Dobra teraz chyba to. Jakiś proszek czy coś.

time skip po większości makijażu

    Zostały mi już tylko jakieś farby do oczu i mazak do ust. Wziąłem pędzle i barwniki . Jako pierwszy w kącikach oczy użyłem niebieskiego następnie pomarańczowego, a na końcu żółtego. Usta pomalowałem lekko różowym pisakiem bo innego nie mogłem znaleść. Po skończeniu mojego arcydzieła pobiegłem do łazienki bo lusterko, które podałem Shisujemu i pozwoliłem Itachiemu zobaczyć moją pracę. Nie widział jej wcześniej bo powiedziałem mu, że jeśli zobaczy to wyjdzie brzydko.
    Czekałem chwilę jednak żaden nie odpowiadał, a zwłaszcza Shisui, więc przysunąłem się do brata. Lekko go szturchnąłem jednak nic nie odpowiadał. Następne co zrobiłem podziałało, a było to krzyknięcie do jego ucha. Od razu się na mnie spojrzał, a ja wzkazłem mu na kuzyna, który nadal nie odpowiadał.

-Co mu się stało?-zapytał.
-To samo co tobie przed chwilą- odpowiedziałem.
-To co nam się stało?
-Więc, pokazałem wam moje arcydzieło na jego twarzy, a wy odpłynaliście- wyjaśniłem w skrócie.
-Aaaaa, już pamiętam. Jak go przywrócimy do normalnością?
-O tak- powiedziałem w trakcie podchodzenia do starszego- Shisui!!
-Czego wrzezczysz?! - krzyknął.
-Żeby cię do normalności przywrócić- powiedziałem zadowolony z się siebie.
-A tak wogle Sasuke jestem naprawdę zaskoczony tym jak ci wyszło- wtrącił się Itachi.
-Ja też-dodał chłop z tapetą na twarzy
-Dobra teraz Shisui kręci.
-Jaki skrąmny.
-Wiem.
-Kręcę.

Time skip po kilku kolejkach

   Itachi zakręcił po swoim wyzwaniu zadane przezemnie, którym było zjedzenie cynamonu. Jednakże los chciał mi uprzykrzyć i zostałem wylosowany znowu.

-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Masz jutro wrzucić Naruto do rzeki.
-A jak się na mnie obrazi?
-To już twoja sprawa żeby mu wyjaśnić, a jak tego nie zrobisz to później dostaniesz coś innego.
-Skąd będziesz wiedział, że to zrobię?
-O to się nie martw.

    Zagraliśmy jeszcze kilka rundek po czym poszliśmy spać.

-----------------------------------------------------------------
Zdjęcia nie należą do mnie

Zapomniany przyjaciel /sasunaru/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz