9

329 30 1
                                    

    Następnego dnia zostałem obudzony przez Kurame, który przysłuchiwał się wczorajszej rozmowie. Po oprzytomnieniu zebrałem się z łużka podszedłem do szafy, aby się przebrać. Wybrałem zwykłą koszulkę i pomarańczowe spodnie. Następne skierowałem się do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania. Kiedy skończyłem wszczystkie czynności które wykonuję z rana, zacząłem iść na pole treningowe nr 7.
    Na miejscu zastałem już Kakashiego, który jak zwykle czytał swoją zboczoną książkę.

-Część-powiedział - gotowy na ostry wycisk?
-Hej, nie zapominaj że mam tylko 5 lat-odpowiedziałem
-Pamiętam, spokojnie
-To od czego zaczynamy Kakashi-sensei?
-Nie nazywaj mnie sensei bo czyje się przez to staro
-Hai, Kakashi-sensei!
-Naruto!
-Już nie będę
-Mam nadzieję. Odpowiadając na twoje pytanie, zaczynamy od określenia jaką masz naturę czakry- zaczął - weź ten kawałek papieru i przelej do niego chakre
-Dobrze - zrobiłem jak powiedział i po chwili papierek przeciął się na pół, jedna połowa się zapaliła, a druga zmarszczyła się - i co wyszło?
-Masz natury wiatru, ognia i błyskawicy
-Rozumiem
-Co chcesz trenować jako pierwsze?
-*wybierz naturę wiatru *-usłyszałem głos kuramy w mojej głowie
-*dlaczego? *-spytałem
-*jak wybierzesz to zobaczysz*
-Nature wiatru
-Niech będzie-powiedział białowłosy-ale za nim to, powiedz mi co trzeba zrobić, aby nie wpaść w genjutsu
-Mogę zademonstrować?
-Tak

    Złożyłem ręce w odpowiednią pieczęć (nie pamiętam jak to powinno wyglądać) i powiedziałem Kai po czym zemdlałem, a ostatnią rzeczą jaką słyszałem było wołanie Kakszalota

pov. Kakashi

    Miałem właśnie trening z Naruto, który pokazywał mi jak uwolnić się z iluzji. Już chciałem sięgać po moją ukochaną książkę, gdy zobaczyłem, że blondyn pada na ziemię. Odrazu do niego podbiegłem i w tedy ujrzałem, że z jego głowy wyrasta para uszy, a z tyłu ma ogon. Natychmiast zabrałem go do cienia, bo dziś było około 35°C na słońcu. Na szybko jeszcze pobiegłem po wodę, znajdującą się około 200m od nas, aby oblać nią Naruto. W celu ostudzenia go.
    Jak powiedziałem tak zrobiłem. Młodszy od razu się obudził.
-Co się stało?- zapytał
-Idź zobacz się w wodzie, to zrozumiesz-poradziłem mu

pov. Naruto

    Po krótkiej rozmowie z Kakashim pobieglem tam gdzie mi powiedział. Kiedy dotarłem nad wodę. To co zobaczyłem w odbiciu zaszokowało mnie.

-Ja mam ogon i uszy?!!-krzyknąłem na cały głos
-*Tak*- powiedział zadowolony z siebie lis.
-*Czyli jednak wiedziałeś? *-spytałem Kurame
-*Oczywiście, że wiedziałem!- krzykną rudy - Każdy jinchuriki ma*
-Serio?
-To jest twoja reakcja na to? - spytał się nie wiadomo skąd kakashi
-Nie o to chodzi
-To o co?
-*Kurama mogę mu powiedzieć? *
-*Jak chcesz młody ja idę spać *
-K-kakashi?-zacząłem
-Tak?
-Pzyrzeknij mi, że bez wyjątków co ci teraz powiem to nadal będziesz się ze mną przyjaźnić
-Obiecuje
-No to...
-Mów Naruto
-Pamiętasz atak kubiego z przed 5 lat?
-Tak
-No i ten lis jest zapieczętowany we mnie
-*nie dało się ładniej powiedzieć a nie ten lis*
-Czyli hokage ci w końcu powiedział?
-T-t-to ty wiedziałeś?
-Tak
-I mimo to przyjaźniełes się ze mną?
-Tak, ale to nadal nie wyjaśnia twojej reakcji
-No ba ja się zaprzyjaźniłem z Kuramą i z nim gadałem!
-Z kim?
-No z dziewiecioogoniastym!

    Po tych słowach Kakashi przestał reagować na to co do niego mówiłem, przez co uciekłem w głąb lasu. Kilka minut później znalazłem jaskinie w której się schowałem, a następnie wyciszyłem chakre, aby białowłosy mnie nie znalazm. Bo w końcu jest wykwalifikowanym ninja. Od razu kiedy to zrobiłem łzy zaczęły spływać mi po policzkach na myśl o tym, że Kakashi mnie nienawidzi. Przez cały ten czas Kurama powtarzał mi abym się uspokoił, lecz ja go nie słuchałem.
    Chwilę później usłyszałem jakieś kroki, więc ukryłem się za większy kamień znajdujący się w środku. Na początku myślałem, że był to Kakashi jednak okazało się iż był to starszy brat Sasuke. Przez nie uwagę niechcący kopnąłem mały kamyczek, który jak na swój rozmiar narobił dużo hałasu. Gdy wychyliłem się za kamienia by zobaczyć czy Itachi mnie widział on znajdował się centralnie nade mną.
    Przestraszyłem się przez co uciekłem na drugi koniec groty. Ciemno włosy widząc moją reak zaczął mnie przepraszać i przekonywać żebyśmy wrócili do Kakashiego. Jakiś czas później w końcu mu się udało i zaczęliśmy się kierować na polane. Na miejscu zastałem już Sasuke. Od razu schowałem się za starszego Uchiche ponieważ nie chciałem aby mój nowo poznany przyjaciel widział mnie w takim stanie.

  

Zapomniany przyjaciel /sasunaru/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz