Pov. Charlotte
Od tamtego czasu minęły trzy tygodnie.
Dalej ignorowałam wszystkie wiadomości wysyłane do mnie przez Shawna. Nie powiedziałam mu niczego prócz krótkiej wiadomości. Gdy tylko ją wysłałam pożałowałam tego. Nie zmieniło to jednak faktu, że dalej czułam się zraniona i załamana. Unikałam tego tematu jak ognia, ale wszyscy w okół mnie zdążyli się domyślić o co się rozchodzi.
Siedziałam na parapecie w oknie myśląc o tym wszystkim co mnie spotkało. Jednego dnia jestem najszczęśliwsza na świecie, a drugiego jem lody czekoladowe pogrążając się w rozpaczy.
Przed moim domem pojawił się wysoki zakapturzony człowiek, i gdybym nie bujała w obłokach to dawno zasłoniłabym rolety. Przez to, że marzę o nie wiadomo czym moja reakcja jest opóźniona. Co on tu robi? Zeskoczyłam z parapetu zaciągając żaluzje do samego dołu. Po całym - pustym nie licząc mnie - domu, rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Potem kolejny, i jeszcze jeden. W końcu ucichł a ja dostałam powiadomienie na komunikatorze. Gdy otwierałam czat przeczytałam ostatnią wysłaną prze mnie wiadomość do Shawna.
"Nie chcę Cię więcej widzieć, Mendes. Chcę zapomnieć o każdym dotyku, o każdym pocałunku, o tych wszystkich chwilach razem spędzonych. Zniknij z mojego życia, zapluty kłamco." - Nie jestem zadowolona z tych słów.
Prawda jest taka, że nie chcę zapominać pięknych chwil z nim spędzonych. Wszystkie dni gdy był przy mnie zaliczam do szczęśliwych. Wiem już co to znaczy być spragnioną czyjegoś dotyku. Wiem co to znaczy, gdy ktoś się o ciebie martwi i troszczy. Shawn był wspaniałym chłopakiem - naprawdę. Ale nie mogę wybaczyć mu zdrady, której się dopuścił. Nie jestem w stanie. To boli zbyt mocno aby tak o tym zapomnieć. Mimo to dalej za nim tęsknię.
Znów spojrzałam na wyświetlacz i przeczytałam wiadomość od niego.
"Skarbie, naprawdę nie wiem dlaczego się tak na mnie obraziłaś. Przypominam, że nie podałaś mi jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli masz zamiar ignorować mnie do końca swoich dni to dobrze, ale najpierw się spotkajmy i szczerze porozmawiajmy. Dzisiaj o 13 będę czekał w swoim studiu, zaraz dam ci do niego namiary. Przyjdź, proszę.
Twój dalej chłopak, Shawn."
Czy mu się wydaje, że od tak pójdę do niego porozmawiać? Nie mam zamiaru tego robić, nie po tym wszystkim. Z drugiej strony jestem ciekawa co chce mi powiedzieć. Może poda sensowne wyjaśnienie, a może w końcu się przyzna - nie wiem, ale chcę się dowiedzieć. Wstałam z podłogi nie odpisując na jego wiadomość. Podeszłam do szafy i prześledziłam wzrokiem po ubraniach. To nie ma sensu - pomyślałam i zamknęłam jej drewniane drzwi. Zegar wskazywał za dwadzieścia trzynastą. Dużo czasu nie miałam, ale szczerze - nie śpieszyło mi się. Po chwili dostałam adres jego studia. Zeszłam schodami na parter i napisałam krótką notatkę dla mamy, gdyby nie odczytała esemesa. Przyczepiłam karteczkę na lodówkę i poszłam do holu, w którym założyłam buty. Wyszłam z domu zamykając go na klucz, który wkładam do torebki. Sprawdziłam jeszcze raz lokalizację budynku, i poszłam przed siebie.
— To ona! — Ktoś za moimi plecami zawołał cicho. Odwróciłam się i zobaczyłam dwie nastolatki. — Charlotte, dziewczyna Shawna. — Uśmiechnęła się do drugiej. — Cześć, możemy zdjęcie? — I tu mnie zamurowało. Jestem nikim sławnym ani znanym, a obce mi osoby zachowują się jakby zobaczyły co najmniej skrytego fana.
CZYTASZ
Quelque chose de beau
RomanceCharlotte Meyer leci do Francji na wakacje, w poszukiwaniu błogiego spokoju i ciszy. Pragnie odpocząć od obowiązków związanych z jej codzienną rutyną dlatego decyduje się na podróż. Czy jej wakacje aby na pewno będę spokojne...?