Gdy skończyła się już pierwsza lekcja, dziewczęta udały się w parach do wielkiej stołówki. Ze względu na atak jednej z demonic, śniadanie było opóźnione.
- Podobno zostały zranione aż trzy anioły. Dziewczyna musiała mieć naprawdę nerwice- odparła Brooke, czekając z Ann w parze i trzymając w tym samym czasie tace, gdzie nałożone miało być jedzenie.
- Słyszałam, że dzięki temu mają zmienić nam miejsca jak i nauczycielkom aniołków. Według naszej dyrektorki starsze diablice są rozsądniejsze i lepiej panują nad gniewem. Jak myślicie, co za tym idzie?- zapytała ironicznie Alice, będąca za nimi z Caroline.
- Nie gadaj, że będziemy musiały siedzieć na miejscu pierwszaków! Przecież one siedzą najbliżej tych latających stworzeń- odpowiedziała Brooke z lekkim grymasem niezadowolenia na twarzy.
- A do tego ich nauczycielki usiądą na ich miejsca. Czyli będziemy pod wieczną opieką- zaśmiała się Caroline.
- Gorzej w tej szkole już być nie może. Dobrze, że to już ostatni rok i wychodzimy z tego piekła- wtedy kolejka ruszyła i kolejno zostały dane nastolatkom posiłki na wspomniane już- nie duże- tace. Idąc do stolików A1 zauważyły karteczki z napisem A3. Jako że wprowadzano najpierw demony, na horyzoncie nie było widać jeszcze żadnego anioła. Wszystkie przyjaciółki usiadły razem przy stoliku, rozsądnie dzieląc się miejscami. Mianowicie Ann i Alice siedziały bliżej aniołów, bo to one były najspokojniejsze z ich grona. Jednakże Brooke i Caroline i tak były zbyt blisko swoich wrogów numer jeden.
- Takie piekło, że nawet demon nie może wytrzymać- wymamrotała Brooke jedząc chleb z serem. Ann lekko prychnęła i delektowała się tym samym jedzeniem co inne dziewczyny. Jako iż była na wpół aniołem, posiadała także niektóre cechy właśnie tej rasy. Nie pozowała sobie na częste pokazywanie ich w obecności nauczycielek czy neutralnych żmij, ale wokół przyjaciółek chętnie to robiła. Nie latała, ale za to wysoko skakała oraz bardzo szybko biegła. Ze swoim gniewem radziła sobie lepiej niż nawet dorosły demon, a ogień prawie nigdy nie pojawiał się w jej delikatnej dłoni.
Wiele nauczycielek dziwiło się: jak to możliwe, że ma tyle zachowań anioła, a jej oczy są intensywne jak dopiero co wyrwana róża? Być może Ann jeszcze nie miała okazji pokazania swojej prawdziwej maski. Zawsze spała ze zdjęciem matki, co na początku wydawało się dziwne dla dziewczyn z jej klasy. Jednakże po roku zaakceptowały ten zwyczaj i nie zwracały na to szczególnej uwagi. Zwłaszcza, że przyjaźniła się z Brooke oraz Caroline. Zawsze ją broniły i nawet dochodziło do bójek, lecz nikt nie wygrał z tą mocną dwójką. Później dołączyła do nich Alice, która zachowuje się jak taka matka tej całej trójki. Ma rude włosy do ramion co jest standardem dla rasy demonów. Przeważnie to ona usprawiedliwia wybryki tych dwóch dam, ale to też po części dlatego, że ma dobre kontakty z panią Lyndą.
Kim jest pani Lynda zapytacie. Oprócz dzwonienia na przerwę bądź lekcje to nie robi nic wielkiego. Sprząta, czasami gotuje, dostarcza jedzenie. Jednakże jest jedną z niewielu neutralnych, która potajemnie się o nie troszczy. Od zawsze była dobrą kobietą, a gdy uczennice zostawały z nią same, żartowały, że powinna być aniołem demonów. Co do wyglądu, zawsze miała ciemne blond włosy, upięte beżową klamrą. Oczy oczywiście szare, a twarz pokrywały liczne piegi, które wyglądały jak wysypka. Ubrane miała- jak wszystkie osoby z personelu- brązową suknie, podkreślająca jej talię oraz biodra. Z dekoltu wystawał mały kołnierz białej koszuli, która widoczna była także przy rękawach. Wiele dziewczyn potajemnie podkochiwało się w kobiecie, a raz nawet dostała list miłosny. Niestety nikt nie wiedział od kogo był.
Gdy Ann popijała swoją herbatę, do stołówki zaczęły wchodzić anioły, które z gracją i uniesioną głową czekały z tacami przy blacie na panie kucharki. Jak to ta rasa, dostała bogatszy posiłek- czyli na chlebie-oprócz sera-pojawiła się także sałata, a zamiast zwykłej, miętowej herbaty, która w smaku była mdła, dostały ciepły owocowy napój.
- Czy one im myją podłogę nocami, że mają takie lepsze żarcie?- zapytała Caroline, patrząc jak druga rasa powoli zajmuje miejsca.
- To jest tak strasznie irytujące i niesprawiedliwe, że aż mnie to denerwuje- odparła Ann ściskając mocniej szklankę, która do połowy była wypełniona praktycznie bezsmakową miętówką.
- Spokojnie dziewczyny, pamiętajcie, że musimy się zachowywać, bo anioły mają podobno wyostrzony słuch- odparła Alice, na co Brooke zakrztusiła się piciem.
- Gdzie ty takie brednie słyszała? Prędzej uwierzyłbym, że Pani Edith ma wolną godzinę niż w to, że anioły mają wyostrzony słuch- odpowiedziała jasnowłosa, poprawiając swojego warkocza. "Mamuśka" tylko westchnęła, ponieważ zauważyła jak obok nich przechodzą w gęsiego nauczucielki.
- Dzień dobry dziewczynki- odpadły dorosłe kobiety, które ubrane były niemalże tak samo. Jednak jedna z nich przykuła większą uwagę Ann jak i całej reszty. Miała długie blond włosy, zakończone lekką falą. Niebieskie jak morze oczy, na które spadały dwa kosmyki, dodawały jej uroku. Do tego czarna spódniczka, sięgającą do połowy łydek, która idealnie opinała się na biodrach i jasno niebieska koszula z krawatem. Szła charakterystycznym chodem dla aniołów, a talia była lepsza niż pani Lyndy. Nastolatki tylko odpowiedziały taką samą formułką i spojrzały po sobie. Co do rozmów z aniołami- dyrekcja postanowiła iż demony mogą mówić tylko formy grzecznościowe.
- No, no, no. Aż chciałoby się gwizdnąć- odparła Brooke, która z ironią dokańczała swóje marne śniadanie.
- Nie rozśmieszaj mnie blondynasku. Mimo, że wygląda ładnie, to za to zachowuje się pewnie jak typowe aniołki- odparła Caroline, która była najmniej zadowolona z widoku nauczucielek.
- Hej, Ann, co ty taka nieobecna nagle?- odparła Alice, która zauważyła szybką zmianę humoru przyjaciółki. Nie wiedziała, iż niebieskooka wyglądała bardzo podobnie do jej matki.
- Pewnie się zakochała.- zaśmiała się Caroline, na co Brooke uderzyła ją łokciem pod żebra- Za co to?!- odpowiedziała nieco wyższym głosem.
- Za tekst na poziomie pięciolatka Carolyn. Nawet te obslinione nastolatki z A1 nie rzucają takimi tekstami. Osiągnęłaś nowy poziom dna- odparła Barb, która lekko zmieszana zaczęła sprzątać swoje miejsce przy stoliku.
- Nudzi mi się tutaj, okej? Dziewczyny, my mamy anioły w szkole! Trzeba w końcu zrobić jakieś zamieszanie- powiedziała na swoje usprawiedliwienie szatynka.
- Mów głośniej, a na pewno będą wiedzieć o tym twoim zamieszaniu- powiedziała Alice, która porozumiewawczo pokręciła głową na drugą rasę, siedzącą blisko nich. Brooke po chwili namysłu westchnęła i gdy wstawała szepnęła do dziewczyn.
- Spotkajmy się przy stawiku na długiej przerwie. Wtedy na pewno nas wypuszczą- powiedziała sucho i odeszła od przyjaciółek, które po chwili także odeszły od swoich miejsc. Tylko Ann dalej siedziała. Nie mogła ruszyć się z miejsca po zobaczeniu oszałamiającej blondynki. Jednak gdy spostrzegła brak rękawiczek na ich rękach, wystraszona zaczęła wszystko zbierać na tace, aby jak najszybciej wyjść z sali. Powinny nosić rękawiczki, przecież to obowiązkowe. Myślała Annie, która udała się w stronę wielkiego stołu, gdzie trzeba było zostawić naczynia. Ostatni raz spojrzała w stronę siedzeń i wyszła niczym poparzona ze stołówki.
--------
Jakby był jakiś błąd to piszcie w komentarzach :^
Bye 💚
CZYTASZ
Anioł w ciele demona
RomanceŚwiat, który dzieli się na trzy rasy, które charakteryzują się swoimi tęczówkami: - Anioły z niebieskimi oczami - Demony z czerwonymi oczami - Neutralni z szarymi oczami Akcja rozgrywa się w dawnych czasach, a dokładniej w dziewczęcej szkole z inte...