❣10❣

461 22 2
                                    

Zrobiłem to, o co przed chwilą pytałem i podbiegłem do rodziców przytulając ich.

-----------------------------------------------------------------

– Idziemy? – zapytałem.
– Tak – powiedziała mama z uśmiechem i pokazała ręką Karlowi, żeby też już zaczął iść.

Gdy wszyscy już zaczęli kierować się w strone parku odwróciłem się do Karla i zobaczyłem, że zwolnił kroku, spóścił głowę i zaczął sie oddalać. Zaczęło mnie to już troche wkurwiać. Cofnąłem się trochę do tyłu, żeby rodzice nie widzieli, że sie zatrzymuje. Po chwili stanąłem tak, żeby Karl był na wprost mnie. Nie musiałem dużo czekać, żeby na mnie wpadł. On zaczął przewracać się do tyłu, a ja szybko złapałem go w pasie i postawiłam do pionu. Nie czekałem, aż coś powie, tylko wziąłem go za ręke i zacząłem ciągnąć w stronę rodziców. Kątem oka zobaczyłem, że sie rumieni. Ze wstydu czy z czego? Postanowiłem to zignorować.

Po kupieniu skarpetek, bo nasza rodzina nie była tu przez wieki, a Karl nawet jak ma to nie ze sobą, poszliśmy do szatni i przebraliśmy się w ciuchy do skakania, które mi zostały przywiezione, a reszta ma z domu. Ja oczywiście wziąłem luźną bluzkę, której przód włożyłem do środka spodenek do kolan, żeby sie nie podwinęła, i żeby nie było widać bindera.

Jakiś trener, rozgrzewka, tłumaczenie zasad i dziecinna zabawa. Tak to się zaczęło. Później ja i Karl zaczęliśmy się coraz bardziej dogadywać i zaprzyjaźniać. Karl zaczął gonić mnie po całej strefie trampolin, a ja przed nim uciekałem, próbując się nie zabić na którejś z nich. Po chwili Karl się zmęczył więc przestaliśmy.

Tak minęło nam pół godziny, więc została nam jeszcze godzina i będziemy musieli już wychodzić. Oczywiście Karla rozpoznano i przychodzili robić zdjęcia, lub wyzywać. Tym drugim, ja wtedy oczywiście kazałem się odpiepszyć, bo są tylko zazdrosnymi ździrami, przez co jedna 19-LATKA się POPŁAKAŁA. No i ja myslałem, że dziecinny jestem. Potem niektórzy się wracali i pytali czy jesteśmy razem, a my stanowczo odpowiadaliśmy ,,NIE".

Potem uznałem, że chce się nauczyć salta, więc poszedłem z Karlem po trenera i on zaprowadził nas do trampolin z gąbkami. Pokazał mi jak to się robi ze wskokiem do gąbek i kazał mi to powtórzyć kilka razy. Potem zaprowadził mnie na wielką trampoline i tam kazał robić to samo, co udało mi się zrobić dopiero po 17 razie. Potem wziął mnie na mniejszą i kazał powtórzyć, co zrobiłem za 5 razem. Potem powiedział, że mam to zrobić na AirTracku i wskazał mi go palcem. [Dla niewiedzących. AirTrack, to taka choćby droga, tylko że napompowana powietrzem, przez co łatwo się na niej wybić. Na takim czymś można się uczyć rundaka itd. ~ Dop. A] Ja się lekko zestresowałem, bo to już jednak nie była tramplonia, ale Karl powiedział, że dam radę, i że nie mam się o co martwić, więc mi trochę przeszło. Salto wyszło mi za drugim razem, ale pan kazał powtórzyć jeszcze 10 razy. Potem kazał zrobić na podłodze (na materacu), przez co prawie skręciłem kostkę, ale się ogarnąłem i wyszło mi za 4 razem. Podbiegłem do Karla ucieszony i mocno się w niego wtuliłem. On szybko oddał uścisk, a ja po chwili obróciłem się przodem do pana i podziękowałem za pomoc. On tylko powiedział: ,,Nie ma za co" i sobie poszedł. Ja znowu odwróciłem się do Karla i mocno wtuliłem. Był strasznie chudy. Po minucie znaleźli nas rodzice i powiedzieli, że zostało nam 20 minut skakania. Ja oczywiście pochwaliłem się, że nauczyłem się salta, a ci mi nie uwierzyli, więc pokazałem. Mama mnie mocno przytuliła i razem z tatą pogratulowali. Potem poszli do Ethana, a ja zostałem znowu z Karlem. Poszliśmy jeszcze sobie tak, po prostu poskakać, ponieważ zostało nam jakieś 15 minut, a to oznaczało, że musimy wyjść 10 minut przed czasem, żeby się jeszcze przebrać i takie tam.

Karl Jacobs x Trans Reader ||| 𝓑𝓪𝓫𝓮 𝓹𝓵𝓮𝓪𝓼𝓮 ··· PL /|\ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz