Aktualnie, czekam Y/n zadzwoni, że jest już niedaleko, bo miał jechać autobusem, z tego co mi mówił.
-----------------------------------------------------------------
Y/n POV.
Wyszedłem z autobusu już na ostatnim przystanku i zacząłem na Google Maps szukać trasy do domu Karla. Po jakichś 4 minutach, poczułem na sobie czyjś wzrok. Gdy się obróciłem, już go nie czułem i nikogo nie było. Za 4 razem, postać nie zdążyła się schować, bo nie było żadnej uliczki do której mogłaby wejść. Znalazłam w telefonie numer do Karla i zadzwoniłam.- Halo?
- No hey, ja już zaraz będe na ,,naszym miejscu".
- Y/n coś się dzieje?
- Nie, a co się ma dziać? - Tu już zacząłrm szeptać - 556, 480, 1000, czarny, żołty...Po chwili Karl powiedział, że mam mu udostępnić swoją lokalizacje i przyspieszyć kroku oraz, że on już do mnie idzie. Do jego domu zostało mi ok. 10 minut drogi. Rozłączylismy się, a ja przyspieszyłem kroku i w miedzy czasie udostępniłem mu lokalizację aplikacją, żeby przy okazji widział którędy idę i próbowałem wyjść na bardziej zaludnione ulice oraz założyłem maseczkę. Gdy wszedłem w tłum, założyłem kaptur bluzy i ściagnąłem kurtkę i plecak przyciskając je do klatki, żeby mnie od tyłu nie rozpoznał. Gdy wyszedłem z tłumu, stanąłem w centrum, zastrzymałem się i czekałam na Karla.
Po chwili zauważyłam jakiegoś chłopa, na oko 46 lat, rozgladającego się i pytającego przechodni, czy zapewne kogoś nie widzieli, bo gestykulował mój wzrost i opisywał moje ubranie.
Czyli dobrze myślałem...
Karluś
Karl?
Tak?
Ten facet chyba
naprawde mnie
szukałZ kąd ta pewność?
Jak podszedł bliżej
to gestykulował mój
wzrost i opisywał ubranieNie za dobrze, jeśli
wie jak jesteś ubranySiedze w bluzie, z
plecakiem i kurtką
przy klatce. Nie
ma szans, żeby to
zobaczył.Dobra tylko się
nie przeziębił.Dobrze, mAmO🙄
Użytkownik Karl Jacobs jest offline
- Pff.... - zaśmiałem się w myślach.
CZYTASZ
Karl Jacobs x Trans Reader ||| 𝓑𝓪𝓫𝓮 𝓹𝓵𝓮𝓪𝓼𝓮 ··· PL /|\ Zakończone
FanfictionNudne i rutynowe życie nastolatka, który ma problemy z rodzeństwem, zmienia jedna wiadomość. Chłopak, który ratuje mu prawdopodobnie życie, jedzie specjalnie i tylko i wyłącznie do niego, dwie godziny, by mu pomóc. Ale... Czy to na pewno tylko przyj...