Obudziłam się o 7. Muszę przyznać że się wyspałam. Stwierdziłam że dziś pójdę do pracy bo wczoraj Mikols skutecznie poprawił mi humor. Przebrałam się w dżinsy i koszule a na to kurtkę. Założyłam buty wzięłam torebkę i klucze i wyszłam z domu. Ręka dalej mnie trochę bolała ale starałam się ma to nie zwracać uwagi. Ruszyłam do pracy. Weszłam do budynku i udałam się na odpowiednie piętro. Zapukałam do gabinetu szefa.
- Prosze. - usłyszałam głos i weszłam do środka.
- Chciałam tylko powiedzieć że dziś już jestem.
- Dobrze. Co ci się stało w rękę? - zapytał wskazując na bandaż.
- To...? Emm... rozcięłam sobie rękę przez przypadek. - wymyśliłam coś na szybko.
- Jesteś pewna że możesz z tym pracować? Może lepiej wróć do domu albo weź do końca tygodnia wolne. Żeby ci się nic nie stało.
- Mogę pracować. Spokojnie.
- Wolałbym żeby ci jednak nic się nie stało więc jutro nie przychodź. Zostań w domu i odpocznij.
- Dobrze. - kiwnęłam głową i wyszłam. Udałam się do swojego biura. Siadłam za biurkiem i włączyłam komputer. Zajmowałam się tym co zwykłe. Posiedziałam jakoś z godzinę i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Prosze. - powiedziałam patrząc kto wchodzi.
- Hej. Jak się czujesz? - zapytał Mikols wchodząc.
- Dobrze całkiem. - uśmiechnęłam się.
- Będziesz jutro w domu bo słyszałem że masz wolne?
- Będę a co?
- Bo pomyślałem że moglibyśmy przyjść.
- No spoko.
- Tylko masz wstać wcześnie bo o 10 jedziemy gdzieś. O 9 będziemy u ciebie.
- Spoko.
- To ja idę. Papa, miłej prący.
- Pa. - wyszedł i zamknął drzwi. Siedziałam do 22.40. Musiałam trochę rzeczy nadrobić. Wróciłam do domu i posiedziałam chwile w salonie. Stwierdziłam że pojadę do sklepu cało dobowego po pare rzeczy. W domu byłam nieco po północy (nie pytajcie ile ona te zakupy robiła). Weszłam do domu i zaniosłam rzeczy do kuchni. Weszłam do salonu a na kanapie zobaczyłam swoje byłego. Zamarłam.
- Co ty tutaj robisz? Miałeś więcej nie przychodzić. - powiedziałam trochę łamiącym się głosem.
- Julka prosze daj mi to wytłumaczyć.
- NIE CHCE TWOJEGO TŁUMACZENIA ODWAL SIĘ I WYPIERDALAJ! - krzyknęłam wskazując palcem na drzwi.
- Jula prosze! - krzyknął.
- Nie! - powiedziałam i chciałam iść ale popchnął mnie ma ścianę. Poczułam ogromny ból w okolicach głowy. Obraz zaczął mi się rozmazywać. Zsunęłam się na podłogę. Widziałam tylko wychodzącego Kacpra. Po chwili nie widziałam już nic.
~~~ Pov. Mikols ~~~
Julka miała dziś urodziny więc razem z rapami postanowiliśmy zrobić jej niespodziankę. Poszliśmy do niej do domu. Nie pukając weszliśmy.
-Sto lat! - krzyknęliśmy wchodząc.
-JULKA! - zobaczyłem ją siedzącą na podłodze i opierającą o ścianę. Rzuciłem tort gdzieś na bok i podbiegiem do niej i zaczołem ją budzić ale nie odpowiadała. Zadzwoniliśmy na pogotowie ratunkowe. Po jakiś 10 minutach przyjechali i zabrali ją do szpitala. Razem z chłopakami też tam pojechaliśmy.~~~~~~~~~~
Troche krótki bo tylko 451 słów ale ważne że jest XDDDA i dziękuje przemiłej osóbce za pomysł😊

CZYTASZ
Sorry//RAPY
FanfictionNajpierw chce podziękować dziewczynie która wysłał mi zdj na okładkę. Dziękuje kckckc❤️ . Julia jest 21-lenią dziewczyną mieszkającą w Rzeszowie. Pracuje w tym samym miejscu co jednym z Rapów. Gdy poznaje bliżej jego i resztę chłopaków stają się nie...