IX

386 35 19
                                    


Siedziałaś na śniadaniu z resztą i rozmawialiście. Nie chciałaś odczuwać stresu i myśleć o wyprawie. Spojrzałaś się na brata, który siedział na przeciwko ciebie, poczuł od razu na sobie twój wzrok, ponieważ od razu spojrzał się na ciebie zmartwiony.

— Co się dzieje? — zapytał, a reszta spojrzała się na ciebie.

— No... Nic takiego. Po prostu czuje na sobie dużą odpowiedzialność... Mimo, że to zadanie nie jest jakoś trudne... — spojrzałaś się na swój talerz z chlebem.

— Obiecuję, że nic ci się nie stanie. Przestań rozmyślać o tym... Rozumiem, że to będzie trudne, ale musisz spróbować.

— To znaczy ja... Ja nie chce o tym myśleć, ale jednak mam to uczucie odpowiedzialności.

— Sam nie chce żebyś jechała na wyprawę... Chciałbym jeszcze generała przekonać, ale... — przerwał mu Armin.

— Chciałbyś go przekonać? Przecież to Erwin, wątpię żebyś go przekonał... Tym bardziej, że decyzja została podjęta... — spojrzał się smutno na ciebie i Jean'a.

— Może masz racje... — mruknął. — Pewnie nie uda się go przekonać... Kurwa mać! — uderzył pięścią w stół.

— Jean... Postaram się przygotować jak najlepiej, obiecuję... — złapałaś jego dłoń.

— I nawet nie myśl, że [imię] nie da rady. Trenuje i chce być silna dla ciebie. — odezwała się Historia, uśmiechając się.

— Niepotrzebnie o tym rozmawiamy. — mruknęła Ymir. — Aż [imię] odechciało się zjeść kolejnej kromki chleba.

— M... Mogę? — odezwała się Sasha, patrząc na kromkę, a ty od razu jej podałaś talerz, który od razu wzięła i zaczęła się zajadać tym co zostawiłaś na talerzu.

Nagle zobaczyłaś w wejściu kapitana Levi'a. Patrzył się w waszą stronę. Gdy zobaczył, że na niego zerkasz, podszedł do was.

— Wybaczcie, że wam przerwę. [Imię], idziesz ze mną. — spojrzał się na ciebie swoim typowym wzrokiem.

— Gdzie ją kapral zabiera? — odezwał się Eren. — Jeszcze nie skończyła jeść. — szybko zabrał Sashy twój talerz, na którym były jakieś okruszki i dał go przed tobą.

— Ale jeszcze o... Okruszki... — powiedziała Sasha.

— Sasha, czy ty zawsze musisz zjadać nawet okruszki? — odezwał się Connie. — Wiem, że chleb jest smaczny, ale okruszki można zostawić. Chociaż... Może to ma jakiś sens...

— Nic się nie może zmarnować. — wzruszyła ramionami i spojrzała się na Erena. — Coś mówiłeś Eren?

— Nie do ciebie. — mruknął i spojrzał sie znowu na kapitana. — Gdzie ją kapitan chce zabrać? Nie skończyła jeść, jeszcze jej zostało trochę do zjedzenia.

— Eren. — odezwała się Mikasa, patrząc na Erena i kręcąc lekko głową.

— Nie interesuj się. — wywrócił oczami i złapał cię za ramię po czym pociągnął w stronę wyjścia.

Gone || Levi x Reader || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz