XVIII

415 32 21
                                    


Minął tydzień, a ty mogłaś już normalnie chodzić. Oczywiście Hanji zwróciła ci uwagę, że jeszcze masz się oszczędzać i na jej prośbę przychodzisz do niej co dwa dni, aby mogła sprawdzić twój stan zdrowia.

— Jean? — popatrzyłaś się na brata, który jak poparzony oderwał się od szczotkowania konia.

— J.. Ja go tylko czesałem! — podrapał się po karku.

— Nie o to chodzi. — zaśmiałaś się cicho. — Tylko przyszłam tutaj, bo pomyślałam że potrzebujesz może pomocy.

— Ahh, nie potrzebuję, ale możesz posiedzieć ze mną jeśli chcesz.

— Dlaczego nie przyszedłeś dziś na śniadanie? — uśmiechnęłaś się słabo i przytuliłaś brata. — Martwiłam się.

— No bo wiesz... Już powoli musimy się przygotować do wyprawy i boję się jak to będzie... Aż z tego wszystkiego najwyraźniej odebrało mi apetyt.

— Jeszcze tylko 2 tygodnie do wyprawy... Już tak bardzo spieszysz się do przygotowań?

— Eh... Wolę już powoli zacząć kombinować jak to będzie wszystko wyglądało. W dodatku ty też chcesz jechać... — popatrzył się na konia, a potem znów na ciebie. — A właśnie... Będzie mała impreza tydzień przed wyprawą. Miałem ci powiedzieć dwa dni temu, ale wyleciało mi z głowy...

— Naprawdę? A co masz na myśli, że będzie to „mała impreza"?

— To znaczy... Nie taka mała, bo założę się, że dużo osób ze zwiadowców będzie w niej uczestniczyć. — podrapał się po głowie.

— Czyli teraz ja będę pilnowała ciebie. — uśmiechnęłaś się szeroko.

— Nie, nie... Ja nie będę pił. To ja jako starszy brat będę odpowiedzialny za swoją młodszą siostrzyczkę, która na pewno spróbuje chociaż odrobinę alkoholu.

— Jeszcze zobaczymy to twoje „ja nie będę pił". — zaśmiałaś się.

— Naprawdę nie będę! Nawet nie będę spoglądał na butelkę jakiegoś dobrego trunku.

— I tak ci nie wierze. — uśmiechnęłaś się.

— Aż tak nie wierzysz w moje umiejętności? — podniósł pytająco brew.

— A kto normalny by wierzył? — wytknęłaś język w jego stronę.

— Jeszcze zobaczysz, że nawet na butelkę nie spojrzę! — uśmiechnął się dumnie. — I nie wytykaj języka, bo ci krowa nasika. — mruknął.

— No ale teraz jesteśmy w stajni gdzie są tylko konie. — poklepałaś go po ramieniu i podeszłaś do jego konia.

— Nie czepiaj się już tak szczegółów... A jak chcesz to ci koń nasika. — popatrzył się na ciebie.

— Podziękuje. — zaśmiałaś się pod nosem i pogłaskałaś konia Jean'a po szyi, który od razu zamknął oczy z zadowolenia.

Godzinę później, gdy pomogłaś bratu z ogarnięciem jego konia, postanowiłaś przejść się do gabinetu Levi'a. Zapukałaś i od razu usłyszałaś zgodę na wejście do jego gabinetu. Siedział na biurku nad stosikiem papierów, które czytał i wypełniał. Cicho zamknęłaś drzwi i od razu poczułaś jego wzrok na sobie.

— Co się stało, że jesteś tak cicho? — odłożył pióru na biurko, którym pisał po dokumentach.

— Nie wiedziałam, że jesteś aż tak zajęty, a nie mam gdzie się podziać, więc przyszłam do ciebie. Postaram się być cicho, obiecuje. — usiadłaś na krześle obok niego.

— Przecież nie przeszkadzasz mi. Jak się czujesz? — dalej patrzył się na ciebie.

— Czuję się nawet dobrze... Dowiedziałam się dzisiaj od mojego brata, że ma być impreza tydzień przed wyprawą. — uśmiechnęłaś się lekko.

— To już wiadome, że będzie. Są osoby, które nie odpuszczą zrobienia imprezy tydzień przed koszmarem.

— Będziesz tam, prawda?

— Wszyscy będą, bez wyjątku... A przynajmniej tak chwaliła się Hanji.

— Czyli będę mogła zobaczyć jak wyglądasz, gdy jesteś pijany. — zaśmiałaś się.

— Nigdy nie byłem pijany.

— Naprawdę? A może na tej imprezie będziesz? — poprawiłaś delikatnie kołnierz od jego koszuli.

— Raczej nie. Piję do czasu, gdy stwierdzam, że już wystarczy.

— A myślisz, że będą jeszcze jakieś ciekawe rzeczy oprócz alkoholu i zakładów kto się najbardziej upije?

— Coś czuje, że będzie dużo akcji po tym jak się impreza rozkręci.

— Też mi się tak wydaję... — nagle do gabinetu wparowała Hanji.

******

Obiecuje, że następny rozdział będzie już dłuższy. Rozdział ostatecznie w niedzielę, bo wczoraj musiałam niestety załatwić wiele spraw 😭

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 14, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gone || Levi x Reader || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz