8.Strzelaj!

411 18 46
                                    

*W poprzednim rozdziale*

-Och już jesteśmy.-Powiedziała moja Mama patrząc na dom Toma ten powiedział krótkie do widzenia po czym krótko mnie pocałował i wysiadł z samochodu.

Czekał aż odjedziemy po czym ruszył w stronę swojego domu.

Od razu gdy wszedłem do swojego pokoju wziąłem sobie piżamę i poszedłem pod prysznic. Potem ogarnąłem wieczorną rutynę po czym położyłem się spać przyznam że bez Toma obok trochę ciężko było mi usnąć.

**

Następnego dnia obudził mnie mój telefon a dokładniej Tom bo do mnie zadzwonił po chwili zastanowienia odebrałem i wymruczałem "Hej" zaspanym głosem.

-Wiesz że jest 13?-Zapytał słysząc mój głos.

-Jest wolne od szkoły.-Powiedziałem.

-Możesz przekazać mamie że we wtorek moi rodzice są wolni.-Mruknął niezadowolony.

-yhm.. Jesteś strasznie niezadowolony tą wiadomością dlaczego?-Zapytałem.

-Nie ważne. Niech twoja główka się tym nie zamartwia.-Powiedział po czym się rozłączył.

-Mamo Tom prosił bym przekazał że jego rodzice są wolni we wtorek.-Powiedziałem.

-Świetnie to powiedz Tomowi że zapraszamy go i jego rodziców na obiad.-Powiedziała moja mama z uśmiechem.

-Dobrze.-Powiedziałem po czym napisałem do Toma nie chcąc dzwonić po chwili zadzwoniła do mnie Sophie.

-Cześć stało się coś?-Zapytałem szukając ubrań w szafce.

-Nie, po prostu postanowiłam że zadzwonię.-Powiedziała.

-Yhym.-Mruknąłem włączając ją na głośnik i odkładając telefon na półkę.

-Szkoda że nie mogliście zostać dużej.-Powiedziała.

-Niby mogliśmy ale Tom musiał wracać by zająć się wężami.-Powiedziałem.

Ta tylko mruknęła coś pod nosem po czym się pożegnała i się rozłączyła. Westchnąłem po czym ubrałem na siebie jakieś luźne ciuchy. Wydaje mi się że wszyscy coś ukrywają.

*Wtorek około godziny 15*

-Mamo ja się nie zamierzam stroić jak na jakiś pogrzeb.-Powiedziałem nie chętnie patrząc na czarną koszule.

-Możesz ubrać białą jeżeli chcesz.-Powiedziała.

Westchnąłem po czym ubrałem biała koszule ogarnąłem mniej więcej włosy po czym poszedłem pomóc mamie w ostatnich przygotowaniach Tom bardzo nie chciał tego spotkania zastanawia mnie dlaczego. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.

Mój tata otworzył drzwi i przywitał gości ci zachowali kamienne wyrazy twarzy i obejrzeli mojego ojca z góry na dół Tom stał z boku nie do końca chcąc tu być.

-Dzień Dobry.-Powiedziała miło moja mama.-Jestem Lili Snape.-Dodała wyciągając w ich stronę dłoń.

Ci zignorowali rękę patrząc na nią z lekkim obrzydzeniem po chwili przedstawił się facet.

-Jestem Tom Riddle to jest moja żona.-Pokazał na kobietę stojącą obok.-Meropa Riddle a syna pewnie już znają.-Dodał.

-Jestem Severus Snape moja żona już się państwu przedstawiła to jest mój jedyny syn Harry Snape.-Powiedział pokazując na mnie.

Rodzice Toma spojrzeli na mnie chłodno przez co po plecach przeszedł mnie dreszcz obejrzeli mnie z góry na dół po czy ruszyli za moją mamą do kuchni. Spojrzałem na Toma a on na mnie po czym lekko się uśmiechnął w moją stronę i ruszył w stronę jadali poszedłem za nim i usiadłem przy stole.

-Już myślałam że nigdy nie przyjdziecie.-Prychnęła matka Toma.

Spojrzałem na ludzi siedzących przy stole bardzo mi się nie podobało to spotkanie moi rodzice starali się rozwinąć jakiś temat kończąc niepowodzeniem o mało nie wywaliłem na siebie talerza z jedzeniem gdy matka Toma zapytała mnie o moje zainteresowania.

-Zainteresowania?-Mruknąłem sam do siebie po chwili Tom złapał mnie za rękę co mnie trochę uspokoiło.-Ja interesuje się słuchaniem muzyki i trochę czytaniem.-Powiedziałem.

Wzrok matki Toma z surowego przeszedł na lekko obrzydzony poczułem lekkie zażenowanie i wbiłem wzrok w talerz.

-Wszystko w porządku jesteś blady.-Powiedział Tom nachylajac się w moją stronę.

-Tak wszystko e porządku.-Mruknąłem.

-Jak coś to mów.-Powiedział po czym się odsunął.

-Więc Harry jak u ciebie z ocenami?-Zapytał Ojciec Toma.

-W porządku. Sądzę że są dobre.-Odpowiedziałem.

-A wiec czym się Państwo zajmują?-Zapytał mój tata gdy zauważył że Matka Toma ponownie otwiera usta.

-Mamy własną firmę.-Powiedziała Matka Toma wydaje mi sie że kłamie ale po co by miała kłamać.

Robiło mi się bardzo słabo i zobaczyłem ciemność słysząc przed tym kilka nie kulturalnych słów.

*Kilka godzin później*

Otworzyłem oczy i w pierwszej sekundzie pomyślałem że był to sen jednak moje myśli zepsuły głosy przy moim łóżku.

-Mamo naprawdę nie martw się po prostu się za bardzo zdenerwował tym spotkaniem i zasłabł.-Powiedział Tom.

-Dobrze wiesz że nie wyjdę stąd dopóki nie dowiem się jak on się czuje.-Wysyczała matka Toma.

Jęknąłem cicho po czym odwróciłem się w stronę osób znajdujących się w moim pokoju.

-Dobry wieczór Harry.-Powiedziała Matka Toma po czym lekko się uśmiechnęła.

Co jest z tymi ludźmi nie tak raz patrzą jakby chcieli cie zabić a raz patrzą jakbyś był dla nich całym światem to mnie przeraża.

-Prześpij się trochę jesteś osłabiony.-Powiedział Tom.

-Dobrze.-Mruknąłem po czym ponownie zamknąłem oczy i dosyć szybko usnąłem.

*Narrator*
-Już sprawdziłaś jak się czuje możesz wyjść.-Powiedział Tom patrząc na matke jak na najgorszego wroga.

-Synu to że noszę że sobą broń nie znaczy że będę zabijać każdą twoją drugą połówkę ten wydaje się idealny dla Ciebie ale trzeba go pouczyć kilka rzeczy.-Powiedziała Matka Toma.

-Mamo nie sądzę by on tego potrzebował.-Powiedział Tom a ta przewróciła oczami.

-Jak chcesz z nim być trzymaj się zasad.-Powiedziała po czym usiadła na jednym z krzeseł.

*Harry*

Jestem w jakimś ciemnym pokoju w ręku trzymam pistolet nie wiedząc czemu po chwili słyszę głos za sobą:

-Strzelaj!

Nie za bardzo wiedząc co robić strzeliłem na oślep przed siebie usłyszałem huk z tamtej strony. czy ja kogoś zabiłem?

Po chwili wszystko zaczęło być jaśniejsze najpierw odwróciłem się za siebie i spojrzałem kto krzyknął strzelaj niestety nikogo nie zobaczyłem po chwili ruszyłem w stronę ciała leżącego na podłodze przeraziło mnie to co tam zobaczyłem

***
Muszę bo sie uduszę.

Opinie w kom

Miłego dnia

Bajo
***

Poznałem go w szkole-Tomarry(Zakończone✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz