Rozdział 9: ,,Chodź, zabiorę cię stąd."

2.2K 82 74
                                    

,,Nic tak nie zabija czasu jak książka." ~ 

Cesare Pavese

Po spotkaniu w barze Darlene, patrzę na nią w trochę inny sposób. Już wcześniej widziałem w niej atrakcyjną i niesamowitą kobietę, jednak przez ten cały czas starałem się wyprzeć te wszystkie myśli z mojej głowy i patrzyłem na nią jak na kompetentną pracownicę, która daje z siebie wszystko.

Jednak to totalnie nic nie zmienia, bo chcąc nie chcąc, ona jest w związku. Nie wiem czy szczęśliwym, czy nie, ale to nie jest moja sprawa i po prostu nie mogę się wtrącać.

Ostatnio przypadkiem usłyszałem jej rozmowę z przyjaciółką, gdy siedziały u brunetki w biurze. Byłem wtedy z Dylanem i usłyszeliśmy kawałek ich dyskusji, gdzie Kathleen mówiła, że Darlene musi otworzyć oczy i nie dać sobą manipulować. Zaniepokoiło mnie to, bo zaczęłam coraz bardziej przekonywać się, że coś jest nie tak i ta kobieta tego chyba nie dostrzega.

Spotkanie w barze było nietypowe, ale w sumie cieszę się, że coś takiego się wydarzyło. Widać, że ona była na początku bardzo spięta, ale nie mam pojęcia dlaczego. Nie odebrałem nic w zły sposób. Zresztą to, że pracuje w moim wydawnictwie nie zabrania jej robienia czego chce po godzinach pracy.

Pochłonięty swoimi myślami, nie zauważyłem nawet, że muszę już wstać, bo jak tego nie zrobię, to spóźnię się do pracy. Od razu się podniosłem, pościeliłem łóżko i poszedłem pod prysznic.

W pracy byłem nawet piętnaście minut po czasie, choć tak naprawdę to i tak mógłbym się spóźnić. Jestem szefem i mógłbym to zrobić, jednak wolę być kompetentny i nie zaniedbywać swoich obowiązków.

Dzisiejszy dzień w pracy, był dość ciężki, bo miałem dużo pracy i dużo spraw do załatwienia. Nie miałem nawet czasu na lunch, jedynie na kilka kaw, które przynosiła mi moja asystentka.

Z biurowca wyszedłem dopiero po godzinie szóstej. Byłem bardzo zmęczony, jednak byłem też głodny. Zamierzałem dziś jechać do mojego domu na wybrzeżach miasta, ale wiem, że po prostu muszę coś zjeść, bo inaczej nie dam rady.

Postanowiłem, że zjem w knajpce włoskiej, która była dosłownie naprzeciwko wieżowca. Czasami tam chodzę również w porze lunchu i byłem tam nawet raz z Darlene.

Zająłem miejsce na uboczu i zamówiłem oczywiście makaron. Nie jestem chyba w stanie zliczyć ile różnych kombinacji makaronu zjadłem. Po prostu uwielbiam to jedzenie, jak i wszystkie inne włoskie potrawy.

Podczas czekania popijałem wodę z cytryną z kieliszka i przeglądałem ipada. Wolałem odpisać na te wszystkie maile teraz niż zajmować się tym w domu. W kieszeni marynarki poczułem wibracje mojej wyciszonej komórki. Spojrzałem na ekran i dostrzegłem tam numer, którego tak bardzo nie chciałem widzieć.

Zacisnąłem szczękę i odrzuciłem połączenie. Nie mam kurwa pojęcia czego ode mnie chce ta zakłamana jędza, ale nie mam zamiaru dać się sprowokować, tak jak dałem się prawie pół roku temu.

To co zrobiła dwa lata wcześniej jest kurwa niewybaczalne. Perfidnie owinęła mnie sobie wokół palca, a ja jak kretyn ufałem jej i byłem jej wierny. Jeśli miałbym wymienić jedną rzecz w całym moim życiu, której żałuję, to nigdy nie chciałbym poznać tej kobiety.

Uwiodła mnie, owinęła wokół palca, osaczyła i na końcu kurwa oszukała i zniszczyła. Od tego czasu mam pewne opory by ufać płci przeciwnej, jednak wiem, że nie mogę wrzucać wszystkich do jednego worka i staram się tego nie robić. Mimo wszystko od tego czasu nie byłem w żadnym stałym związku.

FAVORITE WORDS | SUNFLOWER 🌻 | ZAKOŃCZONA ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz