Rozdział 21: ,,Super pomysł, skarbie."

1.8K 61 6
                                    

"Dom, gdzie znajduje się książka jest przybytkiem słońca." ~

Kornel Makuszyński

Nie miałam za bardzo pojęcia o co może mu chodzić, ale to, że ewidentnie chciał się tym że mną podzielić, ucieszyło mnie. Widać, że to trudny temat i ja naprawdę od niego tego nie wymagałam, ale jeśli chciał się tym podzielić, to będę go w tym wspierać.

Dostrzegłam też to, że on chyba faktycznie musi mi bardzo ufać, żeby podzielić się tak dość istotnym faktem ze swojego życia.

- Dwa lata temu miałem narzeczoną. - rzucił na jednym wdechu.

Zdziwiłam się, bo jednak nie słyszałam nigdy o tym, ani nawet w mediach nie było nic napisane na ten temat.

Tak, sprawdzałam go w mediach, ale to na początku, gdy dołączył do firmy. Wbrew pozorom nazwisko Sharman jest dość rozpoznawalne i wcale nie jest obce mediom, jednak najwyraźniej Hunter bardzo strzeże swoją prywatność. Jedyne co widać w Internecie, to jakieś zdjęcia zrobione przez paparazzi z imprez okolicznościowych.

- Dlaczego nie jesteście już ze sobą? - spytałam, żeby podchwycić temat.

Przełknął głośno ślinę i dopiero po chwili kontynuował.

 - Byliśmy razem dwa lata, a przez kolejny rok jako narzeczeństwo. Nasz związek był praktycznie bez skaz. Nie kłóciliśmy się, nie wchodziliśmy sobie za bardzo w drogę. Ona była zajęta swoim życiem, a ja swoim. Teraz jak patrzę na to z perspektywy czasu, to wydaję mi się to niewłaściwe i nie chciałbym takiego związku, w każdym bądź razie wszystko zmieniło w momencie, w którym w końcu dostrzegłem, że coś jest ewidentnie nie tak... - dodał.

Chciałam pokazać mu, że jestem i że chcę go wspierać, więc przybliżyłam się jeszcze bardziej i przytuliłam go, a Hunter przyciągnął mnie do siebie i pogładził po włosach. Zupełnie jakby tego właśnie teraz potrzebował.

- Co się wydarzyło? - spytałam ostrożnie.

- Okazało się, że mnie zdradzała, no ale teraz gdy na to patrzę, to nie wydaję mi się, że to było to najgorsze z całej sytuacji. - rzucił. - Ona... była w ciąży i totalnie nie raczyła mnie nawet o tym poinformować. Usunęła dziecko z dnia na dzień i nawet nie miała wyrzutów sumienia. Właściwie to pewnie nie powiedziałaby mi o tym wcale, gdybym sam nie zauważył dokumentów z kliniki. Jak jej to powiedziałem, to mówiła, że nie chciała dziecka i myślała, że ja również nie chcę i to tylko dla nas niepotrzebna przeszkoda. Prawda jest taka, że gdyby mi o tym powiedziała, to ja naprawdę bym się cieszył. Może gdyby ona nie chciała tego dziecka, to podjęlibyśmy jakąś wspólną decyzje. No nie wiem, może sam bym wychował malucha, ale ona... Zrobiła to kurwa tak od razu jakbym w ogólnie nie miał wobec tego żadnego prawa. - dokończył, a potem wstał i zaczął chodzić od jednej strony do drugiej.

Kurwa, było mi naprawdę bardzo przykro. Zdążyłam poznać Huntera na tyle, że wiem, jaką jest empatyczną osobą i założę się, że nawet gdyby jego była narzeczona nie chciała urodzić wcale, to po jakimś czasie on by to zaakceptował, bo jest taki. Ale to, że dla niej najwyraźniej nie zrobiła nic złego i uważała chyba, że tylko ona ma prawo do decyzji, zdecydowanie przekreśliło wszystko. To nie było odpowiednie zachowanie i wiem, że bardzo zraniło Huntera.

- Naprawdę bardzo mi przykro, Hunter. - westchnęłam. - To wręcz okropna sytuacja i chyba nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak ciężko ci z tym było samemu. - podeszłam do niego i znowu po prostu przytuliłam, żeby się choć trochę uspokoił.

Odetchnął głęboko i przysunął się bliżej, żeby potem zaciągnąć się zapachem moich włosów. Uśmiechnęłam się w duchu. To go najwyraźniej rozluźniało, bo zauważyłam, że robił tak dość często, jak coś go stresowało, albo nad czymś intensywnie rozmyślał.

FAVORITE WORDS | SUNFLOWER 🌻 | ZAKOŃCZONA ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz