Idiota nie zważając na nic przepychał się przez tłum popychając ludzi, trącając ich, nie przejął się nawet tym, że jedna z dziewczyn wylała na siebie całe piwo, a kolejna przewróciła się na ziemię. Rzucałam za nim obelgi i protesty, łudząc się, że oprzytomnieje i mnie zostawi w spokoju.
— Jesteś popieprzony! — krzyknęłam rozmasowując nadgarstek, gdy wreszcie mnie puścił.
Dopiero wtedy zobaczyłam, że stanęliśmy przed szeregiem motorów, przy których stali ich właściciele w towarzystwie skąpo ubranych dziewczyn dzierżących w dłoniach paski. Serio, o co chodziło z tymi paskami? Tłum, w którym staliśmy był niezwykle poruszony – w powietrzu roznosiły się krzyki, gwizdy. Uniosłam jedną brew w konsternacji, ale moją uwagę zaraz odwrócił ktoś wołający Nialla po imieniu.
— Staaary, mówiłeś, że nie dasz rady wpaść! — blondyn z nieco dłuższymi włosami chwiejnym krokiem podszedł do Nialla. Mrużył oczy jakby spalił kilogram trawy, uśmiechał się jak szaleniec i trzymał w dłoniach redbulla i butelkę wódki.
— Zmieniłem zdanie — odpowiedział krótko poirytowanym głosem. Wyjrzał za jego plecy, by upewnić się, że nigdzie nie uciekłam.
Nie uciekałam. Natomiast stałam z rękami w kieszeni patrząc na niego jak na kogoś nienormalnego. Chwila! On właściwie był popieprzony! Chciał bym się go bała, próbował mnie odstraszyć. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że jeśli ktoś dłużej mi czegoś zabrania to tylko bardziej mnie podjudza do robienia mu złość. Być może to głupie, ale zależało mi tylko na tym, by udowodnić mu, że nie może każdemu dyktować swoich warunków.
Nie zdawałam sobie sprawy w co tak naprawdę się pakuje.
— Pożycz mi motor — rozkazał Niall zaciskając szczękę.
— Staaary, i to jeszcze się ścigasz! Zajebiście — podekscytował się. — Jest problem, wszystkie dziewczyny są już zajęte.
Niall uśmiechnął się chytrze pod nosem i zabrał chłopakowi z ręki butelkę.
— Biorę ją — i z tym kiwnął głową w moją stronę, a następnie przechylił butelkę wódki pijąc jej zawartość jak wodę.
Moment.
Czy on właśnie wspomniał wyścigach?
W głowie od razu pojawiła mi się niedawna rozmowa z Mattem. Ostrzegał mnie, że Niall bierze udział w nielegalnych wyścigach i że nie każdy wychodzi z nich cało. Mój żołądek automatycznie się skurczył. Zerknęłam jeszcze raz w stronę szeregu motorów. Nie rozumiałam co miały robić tam dziewczyny i jaką funkcję pełniły cholerne paski w ich rękach, ale z pewnością mi się to nie podobało..
Wysoki blondyn z lekko dłuższymi włosami odwrócił się w moją stronę ze zdziwieniem wymalowanym na przećpanej twarzy. Omiótł mnie mało subtelnym spojrzeniem i uniósł brwi do góry.
— Jesteś pewny? Na pierwszy rzut oka widać, że nigdy nie brała w tym udziału.
— Mam to w dupie, dawaj kluczyki — mruknął.
Chłopak nie protestował i bez zawahania oddał mu kluczyki. Mimo to na jego twarzy widziałam wątpliwości co dało mi do myślenia.
Uświadomiłam sobie, że Niall wcale nie żartuje, kiedy ustawił motor przed linią startu, a moje nogi zaczęły niepokojąco drżeć. Zaczął majstrować przy swoim pasku, odpiął go i po ściągnięciu podał mi.
— Tylko mocno zapnij. Z tych co spadły nic nie zostało.
Skamieniałam. Wytrzeszczyłam oczy, ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić – np. uciec z tej imprezy dla świrów, ktoś krzyknął przez megafon, żeby ustawić się na miejsca. Obserwowałam jak inne dziewczyny siadają tyłem na motorach za ich kierowcami i przypinają się do partnerów paskami. Chciałam krzyknąć, że są nienormalne i zabrać się stąd ale znienacka dwóch facetów podniosło mnie i usadziło na motorze plecami do pleców Nialla, a on ignorując moje rzucanie się błyskawicznie zapiął pasek.
CZYTASZ
Impossible 🚬 (w trakcie korekty)
Fanfiction(Edytuje stare rozdziały i publikuje od nowa!) Lily Collins, nastolatka z deszczowego Londynu pragnie zapomnieć o przeszłości. W tym celu postanawia wszystko w swoim życiu zmienić, nawet szkołę. Jedyne co musi robić to po prostu nie wpakować się zno...