Niebo jest zachmurzone; ciężkie chmury wiszą nisko i ludzie spieszący szybko uliczkami Londynu spoglądają co kilka minut w górę, by po chwili otworzyć parasole lub naciągnąć kaptury na głowy, kiedy z nieba spadają pierwsze krople.
To tak, jakby świat płakał, kiedy powinien być szczęśliwy, ponieważ Louis trzyma w dłoniach test ciążowy, a jego wynik jest pozytywny. I Louis jest szczęśliwy, tak bardzo, jak szczęśliwy być tylko może, ale mimo to łzy spływają po jego twarzy, a ramiona drżą, ponieważ nie wie jak powiedzieć o tym swojemu chłopakowi.
To nie jest coś, co planowali.
Kiedy Louis od samego początku ich znajomości mówił, że chce mieć dużą rodzinę, Patrick zawsze twierdził, że na małżeństwo i dzieci przyjdzie jeszcze pora. Kiedy Louis kształcił się na nauczyciela języka angielskiego, Patrick szkolił się na policjanta. Kiedy Louis był dumny z bycia gejem, Patrick określał się jako biseksualistę.
Byli jak ogień i woda; Louis pełen energii i życia, pragnący spróbować wszystkiego, nie kryjący się ze swoją seksualnością nawet po tym, gdy w wieku siedemnastu lat został wyrzucony z domu. Patrick był stabilny, był stanowczy i niedostępny, i nikt nie pojmował jak ktoś taki jak Louis mógł związać się z Kingiem, który uśmiechał się tylko dwa razy w ciągu roku.
Ale oni działali. Działali, dopełniali się i byli szczęśliwi, absolutnie szczęśliwi, aż w końcu... przestali być.
Dzielili małe mieszkanko w tej ponurej dzielnicy Londynu, Bermondsey; mieli niewielki salonik, wspólną sypialnię, dobrze oświetloną kuchnię i tak małą łazienkę, że ledwo mieścił się tam prysznic, ale im to nie przeszkadzało, ponieważ w końcu mieli coś swojego. Ale potem Louis nie mógł znaleźć pracy, a Patrick stawał się coraz bardziej sfrustrowany i Louis udawał, że nie widzi, jak mężczyzna jego życia wraca do domu coraz później i później, czasami nad ranem, tłumacząc się jakąś "ważną akcją policyjną". Udawał, że nie dostrzega śladów szminek na kołnierzyku koszuli, zużytych prezerwatyw w kieszeniach czy śladów na karku, których on z całą pewnością nie zostawił. Udawał, że nie dostrzega tego, jak jego chłopak odsuwa się coraz bardziej i bardziej, czasami tylko pieprząc go, a potem zostawiając samego z poczuciem beznadziejności i bezsilności.
Zaciskał zęby za każdym razem, gdy Patrick wracał do domu wcześniej, całkowicie zalany. Zaciskał zęby, gdy popychał go na ścianę, gdy pieprzył go wbrew jego woli na kuchennym stole, który trzeszczał pod ciężarem ich ciał. Zaciskał zęby, gdy Patrick pluł i wyzywał go od najgorszych, ponieważ... To tylko jeden taki dzień, to tylko zdenerwowanie po pracy, to tylko głęboko skrywana frustracja, to tylko...
Ale z czasem brakło usprawiedliwień i żołądek Louisa zaciskał się boleśnie każdego dnia, gdy Patrick miał wracać z pracy. Czy wróci? Czy będzie odurzony alkoholem? Czy będzie go bił i gwałcił? Czy może znalazł sobie inną ofiarę, może właśnie zdradza go po raz kolejny? A może wejdzie i będzie tym Patrickiem sprzed lat, kochającym i czułym, tym, którego tylko on, Louis, znał tak dobrze...
Deszcz zacina coraz mocniej, a Louis ściska w dłoni test ciążowy tak, jakby był jego deską ratunkową, a jego oczy wypełniają się szczęściem i nadzieją za każdym razem, gdy patrzy na te dwie kreseczki świadczące o tym, że w jego brzuchu zaczyna rozwijać się maleńkie dziecko, owoc miłości jego i Patricka, zapewne stworzony tej ostatniej nocy, kiedy Patrick wrócił z pracy zadowolony i zrelaksowany. Kiedy traktował go z delikatnością i czułością, tak samo jak wtedy, na samym początku.
Wzdycha szczęśliwie, układając dłoń na płaskim brzuchu.
- Jesteś tam, maleństwo? - pyta łagodnie i uśmiecha się do siebie. - Tatuś o ciebie zadba... Zobaczysz, będzie dobrze.
CZYTASZ
There's a hole in my soul (Can you fill it) - ✔ (Larry) ✔
FanfictionLouis potrzebuje wielu rzeczy. Potrzebuje wsparcia, miłości, pracy... Potrzebuje kogoś, kto się nim zaopiekuje, ale przede wszystkim potrzebuje domu. A Harry zdecydowanie nie potrzebuje w swoim życiu Louisa.