Makki wyszedł z łazienki po zakończeniu nocnej rutyny i podszedł do łóżka gdzie siedział jego mąż wpatrujący się w telefon.
- Makki, rozmawiałeś przed chwilą przez telefon z Oikawą? - zapytał Mattsun spoglądając na chłopaka, który usiadł na łóżku obok niego.
- Nie, a co? - zapytał różowowłosy kładąc głowę na ramieniu czarnowłosego, na jego odpowiedź Mattsun ciężko westchnął.
- Znów o coś im poszło, Iwaizumi mówi, że nagle Oikawa zaczął go ignorować i przed chwilą po kryjomu umówił się z tobą na jutro.
- Mam nadzieję, że szybko to wyjaśnią. Irytuje mnie to, że zamiast pogadać ze sobą, zawsze idą do nas się wyżalić - mruknął zirytowany Makki.
- No już, nie myślmy o tym - Mattsun odłożył telefon na szafkę nocną i objął męża ramieniem - chodźmy spać, hm?
- Ok - Makki cmoknął czarnowłosego w usta po czym wygodnie ułożył się na jego klatce piersiowej - dobranoc.
- Dobranoc.
Następnego dnia gdy Makki i Mattsun jedli śniadanie, telefon różowowłosego zaczął dzwonić. Chłopak chwycił komórkę i odebrał.
- Halo?
- MAKKI - krzyknął Oikawa.
- O co chodzi? - zapytał neutralnym głosem przyzwyczajony to takich telefonów.
- Iwaizumi się stał! - warknął zły brunet.
- Mhm, poczekaj chwile - Makki wyciszył się i spojrzał na czarnowłosego naprzeciwko - mam już tego dość, daj mi swój telefon - powiedział groźnie na co Mattsun szybko wykonał polecenie. Makki zadzwonił do Iwaizumiego. Po trzecim sygnale w końcu odebrał.
- Nie teraz..
- Zamknij się i słuchaj - przerwał mu Makki po czym z powrotem włączył mikrofon na rozmowie z brunetem - już jestem, opowiedz mi co się stało.
- Ok, więc - Oikawa wziął głęboki wdech po czym zaczął mówić jak katarynka - więc wczoraj kiedy Iwaizumi pracował pomyślałem, że przyda mu się przerwa. Ja rozumiem, praca pracą ale martwiłem się jak przez 5 godzin bez przerwy uzupełniał te kwitki. No to podszedłem do niego ale nie dał mi nic powiedzieć. Gdy tylko powiedziałem jego imię, naskoczył na mnie, że mam mu nie przeszkadzać, że nie ma czasu na czułości i jaki to ja jestem irytujący i że jestem przylepą i że mam mu dać swobodę. Ja tylko się martwiłem ale skoro zamierza mnie tak obrażać to stwierdziłem, że spełnię jego prośbę więc zacząłem dawać mu jego przestrzeń, ignorowałem i próbowałem sprawić że jest zazdrosny i nie przestanę dopóki nie przeprosi - po skończeniu całego wyznania Oikawa wziął głębokie wdechy starając się unormować oddech.
- Ok, nie martw się Oikawa. Iwaizumi PRZEPROSI - podkreślił ostatnie słowo i zanim dostał odpowiedź, rozłączył się po czym zbliżył się do telefonu Mattsuna - teraz wiesz o co chodzi i wiesz co masz zrobić. Jeśli się nie pogodzicie i dostanę następny telefon od Oikawy aby marudzić na ciebie to cię zabije, pa - rozłączył się zanim Iwaizumi odpowiedział i położył oba telefony na stół po czym wziął głęboki wdech i wydech aby się uspokoić.
- To było hot - powiedział z uśmieszkiem Mattsun.
- Ja grożący tym dwóm idiotom? - Makki uniósł jedną brew.
- Tak - oboje zaczęli chichotać po czym wrócili do przerwanej rozmowy i jedzenia.
Oikawa siedział zamknięty w toalecie odklejając telefon od ucha po tym jak Makki się rozłączył. Parę minut później usłyszał pukanie do drzwi.
- Kawa, skarbie przepraszam, że wczoraj tak na ciebie naskoczyłem... przekroczyłem granice - powiedział spokojnym głosem Iwaizumi. Oikawa wyszedł z łazienki i przytulił się do czarnowłosego.
- Martwiłem się... chciałem po prostu żebyś zrobił sobie małą przerwę... - powiedział cicho.
- Przepraszam... powinienem pozwolić ci mówić. Kocham cię skarbie..
- Ja ciebie też - szepnął chłopak.
- Czy możesz odwołać spotkanie z Makkim i zostać ze mną dziś w domu? Zrobię sobie przerwę od pracy i obejrzymy filmy dokumentalne o kosmitach, hm? - mówił spokojnie Iwaizumi gładząc policzek swojego ukochanego.
- Wiesz... Iwa.. ja udawałem... chciałem żebyś był zazdrosny - Oikawa spuścił głowę. Iwaizumi jedynie westchnął i przytulił jeszcze raz chłopaka do siebie.
- No to problem z głowy. Idź na kanapę i przygotuj film. Ja wezmę koce i mleczny chleb.
- Ok - powiedział brunet z uśmiechem po czym opuścił sypialnię.
Kiedy oboje ulokowali się na kanapie, a film zaczął lecieć, Oikawa wtulił się w czarnowłosego w międzyczasie gdy Iwaizumi bawił się obrączką męża.
- Kawa? - zapytał cicho.
- Hm? - brunet uniósł wzrok patrząc w oczy ukochanemu.
- Jeśli następnym razem zrobię coś źle.. powiedz mi.. coś czuje że Mattsun i Makki mają dość słuchania naszych zażaleń za każdym razem gdy o coś się pokłócimy.. Musimy zacząć sobie sami radzić.
- Hm...no nie wiem czy chciałbyś słuchać jak cię nazywam gdy opowiadam Makkiemu w złości - Oikawa zachichotał.
- Wiem, że bywam okropny... Możesz nazywać mnie jak chcesz jeśli na to zasłużę ale wyrzucaj emocje otwarcie... nie kryj tego w sobie, zgoda?
- Zgoda - Oikawa uśmiechnął się i zaplótł mały palec z tym Iwaizumiego - ale ty też obiecaj, że powiesz mi jeśli coś cię trapi.
- Ok.
- Obiecujesz na mały palec?
- Obiecuję - po wypowiedzianych słowach, ich małe palce się rozplotły, a Iwaizumi pocałował czubek głowy jego męża uśmiechając się lekko. Dziękował losowi, że dał mu Oikawę z którym zamierzał spędzić całe życie.
CZYTASZ
What about you?
FanficOikawa, pomaga przyjacielowi wyznać uczucia do jego crasha nagle zmieniając się w magiczną swatkę dla swoich kolegów z drużyny. Lecz co z jego życiem miłosnym? Kto pomoże jemu z szybko bijącym sercem w stronę tylko jednej osoby, którą tak dobrze zna...