- Harry? Harry, wstawaj!
Głos Liama został zastąpiony donośnym pukaniem w drewniane drzwi i Harry jęknął, naciągając pościel na głowę. Ogarnęła go błoga ciemność i cisza, i zdawało się, że Liam odszedł, zostawiając go w spokoju, więc Harry przewrócił się na bok, mlaskając z zadowoleniem i uśmiechając się sennie.
Nawet nie usłyszał otwierających się drzwi; jego umysł dryfował gdzieś na pograniczu jawy i snu. Mruknął jedynie, gdy materac ugiął się z jednej strony i poczuł rękę obejmującą go w pasie, przyciągającą bliżej do czyjegoś drobnego, ciepłego ciała. Gęsia skórka pokryła odkryte ramiona, gdy czyjś oddech owiał jego kark, a ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz, kiedy poczuł usta przyciśnięte do nagiej łopatki.
- Wstajemy, Harry.
Łagodny szept wypełnił jego uszy i Harry mruknął niezrozumiale coś, co, przy odrobinie szczęścia, mogło brzmieć jak „jeszcze minutkę", a potem, z wciąż zamkniętymi oczami, obrócił się, przytulając się do ciepłego ciała, wtulając twarz w zagłębienie szyi i powoli zaciągając się zapachem wody kolońskiej Louisa.
Jego ciało zesztywniało, gdy zdał sobie sprawę co się dzieje i przez kilka sekund zastanawiał się, czy to przypadkiem nie jest jeden z jego snów, ale ciepło promieniujące od chłopaka i jego oddech rozwiewający brązowe loki był nazbyt prawdziwy.
Harry odsunął się powoli i ostrożnie, zaciskając mocno powieki, a kiedy je uchylił, zobaczył niebieskie tęczówki Louisa, wpatrujące się w niego i odsunął się gwałtownie, ze zduszonym okrzykiem, a chwilę później spadł z łomotem na podłogę. Pomieszczenie wypełnił dźwięczny śmiech Louisa i Harry jęknął z irytacją, podnosząc się ciężko z podłogi.
- Co, do cholery, Lou? – burknął, nerwowo poprawiając nogawkę bokserek.
- Wstajemy. – Louis uśmiechnął się szeroko, rozpościerając się na łóżku i zakładając ręce za głowę. – Dzisiaj trening na siłowni.
Harry westchnął zrezygnowany i podniósł z podłogi parę szarych dresowych spodni, naciągając je na siebie, a potem podszedł do szafy, wybierając jedną z koszulek i przysunął ją do twarzy, wąchając, zanim ją założył. Przesunął palcami przez poplątane loki, odwracając się do Louisa, który wciąż leżał na łóżku, patrząc na niego uważnie. Miał na sobie stary dres i wytarty podkoszulek, a jego brązowa grzywka opadała swobodnie na czoło, zasłaniając nieco jasne oczy. Harry zagryzł wargi, przesuwając wzrokiem po wytatuowanych, umięśnionych ramionach i zarumienił się gwałtownie, gdy Louis odchrząknął.
- Widzisz coś, co ci się podoba? – spytał zaczepnie, unosząc brew.
- Oczywiście – powiedział Harry, kaszląc niezręcznie. – Jesteś taki seksowny – dodał, przesadnie przewracając oczami.
Louis zaśmiał się głośno, zeskakując z łóżka i przeszedł do drzwi, kręcąc biodrami. Harry był wdzięczny za to, że chłopak nie miał na sobie obcisłych spodni, ponieważ był pewien, że krągłe pośladki wyglądałyby jeszcze bardziej kusząco niż teraz. Louis zerknął na niego przez ramię, mrugając.
- Wiem. Każdy chce kawałek Tommo.
(*)
- Kiss and leave me on... – śpiewał Niall, uderzając w struny gitary i kołysząc się do rytmu.
Harry zwolnił nieco na bieżni, rzucając blondynowi zirytowane spojrzenie. Był oblany potem, a jego koszulka już dawno leżała na ziemi, całkowicie mokra. Liam podnosił ciężary, a Louis i Zayn go asekurowali, podczas gdy Niall siedział na ławeczce, przygrywając na gitarze swoją ulubioną piosenkę Olly'ego Mursa. Jego kule leżały obok niego, a jedną z nóg miał wyciągniętą przed siebie, opierając na udzie pudło instrumentu.
CZYTASZ
(Not) Fictional Love - ✔ (Larry) ✔
FanficHarry Styles pisze opowiadanie o sobie i swoim koledze z zespołu, Louisie Tomlinsonie, bo tylko w ten sposób może udawać, że jego uczucia są odwzajemnione. Co się jednak stanie, gdy Louis przypadkiem znajdzie jego Tumblra i całkowicie wsiąknie w his...