Rozdział 3

1.2K 92 59
                                    

Wszystko, czego chcę, to być kimś dla ciebie...

- Harry, czy możesz chociaż na chwilę oderwać się od tego pieprzonego komputera i spojrzeć na mnie, gdy do ciebie mówię?

Harry poderwał głowę, zaskoczony. Bardzo rzadko zdarzało się, aby Liam warczał na któregoś z nich. Zazwyczaj był spokojny i ugodowy, i cierpliwy, a teraz warknął na niego, wyraźnie zirytowany. Cała ich piątka ponownie spędzała popołudnie w domu Harry'ego i Louisa, relaksując się i spędzając wspólnie czas pomiędzy próbami przed nadchodzącą trasą.

Zayn przełączał kanały ze znudzoną miną i zmierzwionymi włosami, a Niall i Louis leżeli na kanapie ze splątanymi nogami, co sprawiło, że żołądek Harry'ego zacieśnił się boleśnie, a klatka piersiowa nagle wydawała się za mała dla jego bijącego serca. Liam odchrząknął i Harry spojrzał na niego znad swojego laptopa. Chłopak siedział naprzeciw niego, pochylając się nad stołem z wysoko uniesionymi brwiami i zirytowanym wyrazem twarzy.

- Słucham? – spytał niewinnie, przygryzając wargę i przymykając pokrywę laptopa, mając nadzieję, że nikomu nie wpadnie do głowy, by sprawdzić, co tam robił.

Przez ostatni tydzień jego Tumblr robił się coraz popularniejszy; liczba obserwatorów wzrastała i prawie codziennie znajdywał w skrzynce co najmniej jedną wiadomość, przez co trudno było mu się oderwać od komputera i każdą wolną chwilę poświęcał na pisanie o swoim fikcyjnym związku. Jak bardzo żałosne to było?, przemknęło mu przez myśl i potarł czoło dłonią, chcąc pozbyć się tych myśli.

Liam prychnął i przewrócił oczami, poprawiając się na fotelu i zakładając ręce na piersi.

- Nawet nie chcę wiedzieć co tam robiłeś... – mruknął pod nosem. – W każdym razie – dodał głośniej – mówiłem, że niedługo jedziemy w trasę i chciałem zaprosić Sophię na randkę...

Zayn poruszył się na swoim miejscu, a Niall i Louis zerknęli na nich, nagle tracąc zainteresowanie programami w telewizji.

- Taaaak... – mruknął Harry, marszcząc brwi. – I do czego jestem ci potrzebny ja? – spytał, nie do końca rozumiejąc.

- Więc, pomyślałem, że zrobię kolację w domu, zamiast wychodzić gdzieś do restauracji, myślę, że Sophii bardziej się to spodoba.

- Nie byłbym tego taki pewien. – Louis burknął pod nosem, uciszony niemal natychmiast chłodnym spojrzeniem Zayna i szturchnięciem Nialla.

Liam zamrugał i zmrużył oczy; jego usta zacisnęły się w wąską linię, ale nie skomentował tego w żaden sposób. Odchrząknął, opierając łokcie na udach i ponownie zwrócił się do Harry'ego, ostentacyjnie ignorując pozostałą trójkę.

- I przez ostatnie dziesięć minut proszę cię o to, byś pożyczył mi jakiś dobry film? Sophia ma chyba dość oglądania Disneya.

- Och, tak, jasne, w porządku. – Harry pokiwał głową, a jego palce niecierpliwie zabębniły o obudowę komputera.

- O nie, Haroldzie. – Odezwał się Louis, prostując się. – Jeśli otworzysz to piekielne urządzenie, które od tygodnia odwraca twoją uwagę ode mnie, rzucę w ciebie butem. – Zagroził.

Harry zachichotał i przesunął dłonią przez włosy, ale ostatecznie zamknął pokrywę laptopa i odłożył go na podłogę obok fotela, na którym siedział. Przewrócił oczami na widok zwycięskiego uśmiechu tańczącego na ustach Louisa.

- Zadowolony? – rzucił, nie oczekując odpowiedzi.

Louis jedynie wyszczerzył zęby w uśmiechu, a skóra wokół jego oczu zmarszczyła się zabawnie, sprawiając, że w klatce piersiowej Harry'ego rozlało się ciepłe uczucie rozczulenia. Przeniósł spojrzenie zielonych tęczówek na Nialla, który wystukiwał coś zawzięcie na swojej komórce z głupiutkim uśmiechem przyklejonym na twarzy i ze świecącymi oczami, a potem spojrzał na Zayna. Chłopak siedział sztywno na swoim miejscu, wpatrując się bezmyślnie w telewizor i Harry zmarszczył brwi na ewidentnie napiętą postawę przyjaciela, ale nim zdążył się spytać, czy wszystko w porządku, Liam ponownie się odezwał.

(Not) Fictional Love - ✔ (Larry) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz