2. Mały błąd, wielkie skutki

472 29 16
                                    

Wiosna to czas, w którym wszystko to, co piękne i zielone powraca do życia. Wspaniałe chwile, kiedy po długich oczekiwaniach, słońce znów zaczyna świecić mocniej, ciesząc tym uczniów Hogwartu. Wszyscy spędzali czas w grupach przyjaciół, korzystając z pięknej pogody.

Każdy powinien mieć przyjaciela, choć jednego. Osobę, której może bezwzględnie zaufać i dzielić wszystkie niepowodzenia, jak i sukcesy.

Niestety zdarzają się przypadki takie jak fałszywy przyjaciel. Oczywiście takiego nikt nie chciałby mieć. Czasem jednak trudno odróżnić go od dobrej osoby. Dopiero z czasem widzi się, że taka osoba tylko bierze, nie dając nic od siebie.

Nie na tym powinna polegać prawdziwa przyjaźń.

Niestety, czasem bardzo trudno jest poznać lub nawet zrozumieć definicję szczerej przyjaźni.

Czasem jeden krok w niewłaściwą stronę może wszystko zniszczyć. Wraz z tym zniknie w jednej chwili zaufanie, przyjaźń, wiara, a nawet i miłość.

Pozostaną tylko puste słowa, których i tak nikt nie będzie słuchać.


Za starym dębem na skraju Zakazanego Lasu dwoje oddanych sobie przyjaciół postanowiło spędzić ze sobą czas się z daleka od przeszywających spojrzeń pozostałych uczniów. Nie spostrzegli, kiedy stało się to ich stałe miejsce spotkań.

Chociaż byli z różnych domów, które na dodatek nie pałały do siebie sympatią, nie przeszkadzało mi to.

Co tydzień w każdy piątek po Transmutacji uczniów z Gryffindoru, do których należała Lily, przychodzili pod to drzewo. Siadali na miękkiej i świeżo pachnącej trawie, Severus zwykle z książką w ręku opierał się o twardy pień drzewa, a rudowłosa siadała obok i słuchała z zainteresowaniem, jak jej przyjaciel opowiada o niezwykłej sztuce ważenia eliksirów. Często zasypiała podczas takich wykładów, lecz czarnookiemu to wcale nie przeszkadzało. Miał bowiem czas na podziwianie jej niezwykłej urody.

Lily Evans była śliczną dziewczyną, Wyróżniała się z tłumu przez swoje charakterystyczne długie włosy, które były w ciemnorudym kolorze. Dziewczyna tryskała pozytywną energią i zawsze obdarzała uśmiechem rówieśników, jak i profesorów oraz pracowników w Hogwarcie. Jej niesamowicie zielone oczy przypominające w odcieniu trawę były zazwyczaj skupione na odrabianiu pracy domowej lub zagłębianiu się w lekturze.

Nic dziwnego, że pomimo tego, że nie miała żadnego czarodzieja w rodzinie, większość uczniów zapałała do niej sympatią.

I nie tylko.

Pewien arogancki i zadufany w sobie okularnik, jak twierdziła dziewczyna, James Potter był po uszy zakochany w zielonookiej od piątej klasy i okazywał to na każdym kroku, wzbudzając w dziewczynie niewyobrażalną złość i większy wstręt do jego osoby.

Nic dziwnego, więc, że Severus i James od razu zapałali do siebie niechęcią, która później przerodziła się w nienawiść. Obaj kipieli z zazdrości, bo chcieli mieć Lily tylko dla siebie, choć okazywali to w zupełnie inaczej.

Dziewczyna, którą kochali, nie była zainteresowana żadnym z nich w taki sposób. Nie dostrzegała uczuć przyjaciela, a w przypadku okularnika uważała, że chciał tylko robić sobie z niej żarty.


Rudowłosa w podskokach ruszyła pod stary dąb, gdzie miała się spotkać ze swoim najlepszym przyjacielem. W niecierpliwości czekała, aż jego chuda sylwetka wyłoni się spośród innych uczniów przebywających na Błoniach. Po kilku minutach zobaczyła, jak zwykle bladą twarz, na której pojawiał się uśmiech, gdy tylko ją widział. Czarne jakby oblane smołą włosy sięgające prawie do ramion swobodnie opadły mu na twarz. Równie ciemne, tajemnicze oczy przypominały dwie bezdenne czeluści bez dna, a haczykowaty nos pomiędzy nimi dopełniał całość w jego specyficznej urodzie.

Śmierciożerca |Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz