10.

271 34 5
                                    




***




                 Minął tydzień od testów semestralnych. Przez cały ten okres Midoriya ani razu nie pojawił się w szkole. Vivalenti tłumaczył to tym, że chłopak poważnie się rozchorował, jednak nauczyciele oraz uczniowie zaczynali mieć co do tego coraz większe wątpliwości. W końcu w dniu rozpoczęcia obozu treningowego, zielona czupryna zawitała na parkingu szkolnym, witając się ze wszystkimi obecnymi.

- O, Midoriya-kun! Wyzdrowiałeś? – zapytała Uraraka, uradowana na widok zdrowego ucznia.

- A, tak – potwierdził chłopak podając swój bagaż kierowcy autobusu. – Nie musieliście się o mnie martwić. To było tylko zwykłe przeziębienie.

- Stary! Nareszcie wróciłeś do nas! Nawet nie wiesz ile cię ominęło! - wykrzyknął Kaminari, na co Kirishima kiwnął głową, w geście potwierdzenia wszystkiego, co mówił jego przyjaciel. – A najważniejsze jest to, że Iida się odnalazł pod koniec ostatniego tygodnia! – dodał żółtowłosy, na co Izuku cały pobladł.

- Co to za reakcja? Nie wiedziałeś o tym? Przecież trąbił o tym każdy kanał informacyjny. Poza tym Vivalenti i Sharin powinni ci powiedzieć – stwierdził Sero klepiąc zielonowłosego po barku.

Midoriya z niedowierzaniem zaczął szukać wzrokiem owego odnalezionego ucznia. Jego wzrok zatrzymał się na żywym okularniku, który w tym samym momencie spojrzał mu prosto w oczy. Łapiąc mrożące krew w żyłach spojrzenie Midoriya się wzdrygnął i odwrócił. Izuku nie rozumiał co się dzieje. Chłopak był pewien, że zostawił granatowowłosego martwego. Co się więc stało, że teraz ofiara przypatrywała się swojemu niedoszłemu zabójcy?

- Nie przedłużajcie i właźcie do autobusu – mruknął obojętnie nauczyciel Aizawa do tłumu uczniów.

Izuku nie znalazł czasu, by zapytać swoich przyjaciół, co utrzymywanie Iidy w tajemnicy miało znaczyć. Chłopak został przepchany na sam tył pojazdu i został zmuszony zająć jedno z tamtejszych miejsc. Na jego szczęście w jednej parze siedzeń siedział już blondyn, z którym ten dawno się widział. W związku z tym Midoriya porzucił usiłowanie wyjaśnienia sobie wszystkiego między dwoma zdrajcami i zasiadł obok Katsukiego, witając go z szerokim uśmiechem.

- Tch, myślałem, że już nigdy się nie pojawisz w szkole – prychnął Bakugo zamiast powitania. – Może jeszcze za niedługo znowu znikniesz, tak jak parę lat temu? – stwierdził pogardliwie chłopak, nawet nie wiedząc, że trafił prosto w sedno.

- A co? Stęskniłeś się? – spytał Izuku z szerokim uśmiechem.

- W życiu –odpowiedział stanowczo blondyn odwracając swój wzrok w stronę szyby. – Więc... Może powiesz mi jakie to „przeziębienie" złapałeś, że cały tydzień nie pojawiałeś się w szkole?

Midoriya zamilkł na chwilę, po czym przysunął się do ucha agresywnego ucznia.

- Powiem ci później, tu zbyt wiele osób może mnie usłyszeć – szepnął zielonowłosy nie odchylając się od skóry nastolatka. – Poza tym, będę musiał ci powiedzieć coś równie ważnego – dodał ciszej, w dalszym ciągu naruszając przestrzeń prywatną Katsukiego.

Bakugo z krzywym spojrzeniem przyjrzał się buźce Midoriyi. Jego wyraz twarzy zdecydowanie nakazywał, by zielonowłosy oddalił się od niego, ale Izuku zdawał się tym nie interesować. Zielonowłosy chłopak przyjrzał się gładkim oraz połyskującym policzkom i pochylił się ku nim, na sekundę składając blondynowi niewinny całus w policzek.

Zdrajcy / Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz