***
Po zawziętej analizie pierwszego pojedynku nastąpił czas na drugi. Izuku zdenerwowany obserwował na monitorze, jak dwóch jego przyjaciół przygotowuje się do rozgrywki. Chłopak wiedział, że między nastolatkami panuje zgrzytliwa więź, dlatego miał pewne obawy co do tego, jak może skończyć się ich współpraca.
Zielonowłosy starał się nawet jakoś zmienić zdanie nauczyciela, by ten wymienił jednego z kimś innym, jednak jak All Might stwierdził „W takim razie nauczą się współpracować razem. To bardzo ważna cecha bohatera", tak też nie zgodził się na żadne propozycje Midoriyi.
Wszyscy uczniowie w pokoju monitorowym mieli przed swoimi oczami paręnaście ekranów. Na jednym z nich widać było wybitnego ucznia, który dostał się do szkoły za pomocą rekomendacji. Gdy tylko wybił dźwięk rozpoczęcia, Todoroki stawiając jedną nogę w środku budynku, zaczął pokrywać całą podłogę lodem. W tamtym czasie dwóch uczniów grających złoczyńców nawet się nie spodziewało tak szybkiego ataku przeciwnika, dlatego znaleźli oni czas na kolejną kłótnie.
W pokoju monitorowym nie było dostępu do żadnej ścieżki dźwiękowej, dlatego też krzyki, jakie przekazywali sobie nastolatkowie, były nieme dla obserwujących przez kamery uczniów. Większość z zadziwieniem obserwowała jak zachowują się dwaj dawni przyjaciele. Izuku załamany nie chciał nawet na to patrzeć, a All Might potrząsał głową, krytykując w myślach zachowanie przyjętych uczniów do szkoły.
- Midoriya! Myślałem, że się wszyscy przyjaźnicie. Dlaczego... Oni tak się kłócą? – spytał Kaminari nieco zakłopotany tym, czego wszyscy byli świadkami.
- Chyba Vi ma za złe Shiranowi, że ten go okłamał i wystawił – mruknął Izuku wzruszając ramionami – Mówiłem by ich zamienić. Wtedy uniknęlibyśmy tego żałosnego widoku.
- Tylko czemu kłócą się akurat teraz? Przecież po lekcjach zachowujecie się wszyscy wobec siebie normalnie – przyznał Kirishima.
- To dlatego, że ja jestem obok – wyjaśnił zielonowłosy śmiejąc się nerwowo – Prawdopodobnie gdyby mnie nie było, również by się wyzywali i kłócili.
Trawiaste oczy przeniosły się na inny ekran, na którym widać było, idącego w stronę dwójki kłócących się chłopców, Todorokiego. Lód pokrywał coraz to większą powierzchnię budynku i nieubłagalnie zbliżał się w stronę udawanych złoczyńców by zakończyć całą tą ich farsę.
Nim jednak to nastąpiło, doszło między pokłóconymi do rękoczynów. Wszystko rozpoczął Vi. Shiran nigdy nie był agresywnie nastawiony do swojego byłego przyjaciela, dlatego nawet po otrzymaniu ciosu, który zwalił go z nóg, nie miał zamiaru niczego oddawać. Różowowłosemu zaczęła cieknąć krew z nosa, zabarwiając jego lśniący biały kostium na bordowo. Chłopak starał się uspokoić czerwonookiego, jednak tamten wydawał się być na tyle wkurzony, że nie chciał odpuszczać.
- Co, nagle stałeś się tym pokrzywdzonym? – syknął Vivalenti spoglądając z góry na współtowarzysza, z którym powinien teraz współpracować.
- Vi, przepraszam. Wiem, że jesteś na mnie zły, ale uwierz, że ten przypadek w podstawówce to było tylko jednorazowe wykroczenie. Nigdy nie znęcałem się nad nikim ani się nie wywyższałem z powodu pieniędzy moich rodziców – tłumaczył się Shiran, odsuwając szybko, gdy tylko czarnowłosy chciał się zbliżyć.
Plecy różowowłosego zetknęły się z makietą bomby, nie pozwalając mu się dalej odsunąć. Cała kłótnia rozpoczęła się w naprawdę żenujący sposób. Shiran chciał tylko jakoś omówić plan działania, jednak Vi zamiast tego zaczął wypytywać o dar chłopaka i domagał się prawdy odnośnie tego, co on ukrywał przez całe wspólnie spędzone chwile. Teraz nie chodziło tylko o to, że Sharin dawniej znęcał się nad jednym uczniem. Teraz Vivalenti brał również pod uwagę fakt, że różowowłosy dla własnych korzyści ukrywał przed nim prawdę.
CZYTASZ
Zdrajcy / Villain Deku
FanfictionIzuku w dzieciństwie znienawidził bohaterów. Chłopiec stracił matkę w wyniku nieprzyjemnego wypadku a opiekę nad nim przejął jego ojciec, przenosząc go do Ameryki. Nienawiść do bohaterów rosła w chłopcu z roku na rok. Zielonowłosy zaprzysiągł sobie...