6.

348 38 1
                                    



***



Dwa tygodnie później





- Gdzie Midoriya? – zapytał zdziwiony Kirishima, rozglądając się po szatni w poszukiwaniu swojego przyjaciela z klasy. – Przecież zaraz zaczyna się Festiwal Sportowy.

- Źle się dzisiaj czuje, dlatego też został w domu – wyjaśnił krótko Vi.

- Serio!? Przegapi taką okazję!? – pytał z niedowierzaniem Mineta. – Przecież to niepowtarzalna szansa, by się wykazać i podziwiać kobitki w akcji! Nikt go nie zaprosi na praktyki, jeśli się nie pokaże!

- Ale z drugiej strony jeśli faktycznie źle się czuje, lepiej jeśli odpocznie – przyznał Kirishima wzruszając ramionami.

- W dodatku jest silny. Dzięki temu, że go nie ma, mamy większe szanse – dodał Kaminari lekko się szczerząc.

Izuku tak naprawdę nie był chory. Chłopak w świetnej kondycji w tamtym momencie przemierzał pieszo uliczki jednego miasta, poszukując pewnej ważnej osoby. Zielonowłosy wbrew rozkazom ojca miał zamiar znaleźć Staina i z nim przedyskutować parę spraw. Chłopak popierał działania Zabójcy Bohaterów w stu procentach, dlatego też darzył go wielkim szacunkiem.

W trakcie pierwszej konkurencji na zawodach szkolnych, zakamuflowany Izuku zanurzał się powolnym krokiem w głębiny labiryntu uliczek. Podczas drugiej, chłopak znalazł już swojego idola nad, jeszcze żywym, zakrwawionym ciałem jednego fałszywego bohatera. Zielonowłosy chwilę przyglądał się zza rogu i nim zdecydował się ujawnić, od drugiej strony uliczki pojawił się inny bohater.

Midoriya kojarzył mężczyznę, który się pojawił. Chłopak miał świadomość, że to jest brat jego „znajomego" z klasy, a jednak ani nie drgnął by mu pomóc. Po paru minutach rozmowy, dwóch dorosłych mężczyzn przystąpiło do walki, która zakończyła się wbiciem ostrej katany w głąb silnika bohatera, roztrzaskując go doszczętnie. Stain porzucił dwójkę bohaterów w uliczce Hoth, wchodząc bez problemu na dach jednej kamienicy. Jednego zostawił martwego. Drugiego oszczędził, pozostawiając mu rany, które na zawsze zamienią go w kalekę.

Izuku wspiął się po rynnie, ignorując dwóch poszkodowanych mężczyzn. Zielonowłosy nie miał żadnego poczucia, by im pomagać. Jego jedynym celem było porozmawianie ze Stainem. Chłopak pośpiesznie rozejrzał się dookoła, gdy tylko znalazł się na samej górze budowli, jednak po jego idolu nie pozostał nawet pył. Zawiedziony Izuku westchnął ciężko i nie miał pojęcia, jak teraz znajdzie przestępcę. A poświęcił Festiwal Sportowy tylko po to, by się tutaj znaleźć. Wprawdzie ojciec zakazał mu znajdować się na widoku, dlatego zielonowłosy pewnie musiałby z przymusu odpaść w pierwszej rundzie, ale zawsze po tym można było obserwować innych, co również było ciekawym zajęciem.

Już Izuku chciał wrócić na dół, jednak nim się obrócił, poczuł przysuwającą się do jego krtani zakrwawioną katanę.

- Co tu robi taki bachor jak ty? Zgrywasz bohatera i starasz się mnie schwytać? – warknął Stain przyciskając mocniej ostrze do szyi chłopaka, gdy ten tylko chciał o centymetr się obrócić w jego stronę.

Na wskutek mocniejszego zaciśnięcia katany, z boku szyi Midoriyi zaczęła cieknąć krew.

- Oczywiście, że nie. Chciałem się z tobą spotkać – wyjaśnił Midoriya zachowując spokój w obliczu groźnego złoczyńcy. – I mi się udało – dodał z odrobiną radości.

- Jak ci się udało mnie znaleźć? – zapytał zaintrygowany mężczyzna, odsuwając niebezpieczne ostrze od szyi nastolatka, by pozwolić mu się swobodniej wypowiedzieć.

Zdrajcy / Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz