Krople deszczu uderzały o szybę i parapet okna. Uchyliłam zmęczone powieki. Czułam się bezsilnie, a na dodatek nie znalazłam telefonu, porażka. To chyba znaczy, że tutaj zostanę i czuje jakby do śmierci, która niedługo mnie czeka.
Wpadłam na pomysł, skoro nie mogę rozmawiać z Tail'em w dzień, gdyż reszta może coś podejrzewać, to mogę pójść do niego w nocy. Pomoże mi i razem stąd uciekniemy. Razem. Wspominał, że mogą go zabić, nie zrobią tego, nie pozwolę na to, musi uciec ze mną. Czy jak ja tutaj jestem, przesiaduje z nimi bez rozmów, jest dla nich korzyścią? Po słowach Tail'a, które usłyszałam od niego wczoraj, mogę stwierdzić, że może grożą mojemu bratu, że mnie zabiją? Dowiem się tego. Traktują mnie w miarę normalnie, nie torturują ani nie głodzą, jak to przeważnie bywa. Przynajmniej tak widziałam na filmach. Problem w tym, że nie jestem w żadnym spektaklu, który zakończy się happy endem. Nie wiem co się ze mną stanie i jak dalej będzie wyglądał mój los, nie wiem czy wszystko się ułoży, czy wreszcie dowiem się o co tu chodzi, nie wiem, czy w ogóle dożyję.
Pogoda była dzisiaj koszmarna. Przez deszcz nie miałam na nic ochoty, nic nie jadłam, najchętniej przespałabym cały ten dzień. Nigdy nie lubiłam gdy za oknem jest ponuro, wtedy człowiekowi całkowicie się wszystkiego odechciewa, traci cały nastrój, chociaż ja nie mam humoru od dłuższego czasu, nie muszę tłumaczyć dlaczego. Chciałabym wrócić do domu i w spokoju obejrzeć film w telewizji w towarzystwie brata, czego nigdy nie robię. Brakowało mi go przy sobie, kiedyś mu wykrzyczałam w twarz, że nie chcę go znać i lepiej by było, gdyby nasze drogi się rozeszły, ale teraz wiem, że to było głupie i nigdy bym więcej tak nie powiedziała, gdyż nie jest to prawda. Siedziałam przy wyspie kuchennej. Wcześniej krzątając się po domu znalazłam długopis i stare kartki, wiec je wzięłam i dla zabicia czasu tworzyłam rysunki, które nie miały jakiegokolwiek sensu. Steven wyszedł rano, nie widziałam go dzisiaj. Tail'a nie było z godzinę. Zostałam sama z Dave'm i Brian'em. Siedzieli na kanapie w salonie z rozłożonymi papierami i zapakowanymi, jak sądzę - plikami pieniędzy. Zastanawiało mnie co robią i o czym rozmawiają, ale robili to na tyle cicho, że nie wiedziałam o co chodzi, a czasami mówili o takich rzeczach, że już kompletnie nie miałam pojęcia o czym oni gadają. Udawałam niezainteresowana całą sytuacją bazgrając długopisem po kartce. Dave podszedł do sejfu w salonie, przykuł mój wzrok, gdy wpisywał kod cyfrowy. Nie widziałam liczb, ale kojarzyłam z klawiatury na telefonie. Zapisałam na moim rysunku, to, co zobaczyłam, 84295. Zżerała mnie ciekawość, czy aby na pewno dobrze zapisałam. Co prawda, nie wiedziałam co w nim jest, ale miałam również nadzieję, że identyczny kod mają do drzwi. Ucieszyłam się myśląc, że mogę stąd uciec. Poprawił mi się humor, znacznie mi się poprawił. Nie mogłam jednak okazać tego, gdyż od razu Brian i Dave zorientowali się i coś podejrzewali. Zaczynałam zastanawiać się, że może dlatego nie traktują mnie najgorzej, bo mają w tym interes, aby za kasę oddać mnie w stanie nienaruszonym. Być może chodzi o ten dług. Najprawdopodobniej w całą sprawę niechcący wplątał mnie James, wątpię, że chciałby dla mnie źle.
Ściemniło się, niebo zapełniały gwiazdy. W domu totalna cisza. Nie mogłam spać, rozważałam mój plan. Wiem, że był on głupi, ale chciałam jak najszybciej stąd uciec. Nie wiem gdzie się znajdujemy, więc sama nie dałabym rady się odnaleźć. Wyszłam z pokoju i nacisnęłam klamkę otwierając drzwi. Podeszłam do łóżka Taila, a ten spał jak dziecko. Kucnęłam przed jego łóżkiem i delikatnie szturchając go w ramię, próbowałam obudzić. Lekko uchylił zaspane powieki.
-Hej, słuchaj Tail, musimy stąd uciec. Razem - szeptałam pochylając się nad jego twarzą.
-Co? Kat, co robisz w środku nocy, dlaczego nie śpisz? - zapytał ze zdziwieniem unosząc się na łokciach. Jego twarz była śpiąca, a oczy przymrużone.
CZYTASZ
Porwanie: Intryga (cz. I) ✔
Mystery / ThrillerCo byś zrobiła gdybyś nagle została porwana, a jeden wieczór odmienił całe Twoje dotychczasowe, nudne, ale spokojne życie? Jak Ty byś postąpiła znajdując się w sytuacji bez wyjścia? Katie to osiemnastoletnia blondynka, zamieszkująca jedną z dzielni...