On i Jego głos

94 5 10
                                    

Cath

Niecały miesiąc wcześniej

-ZA STREFĘ SKURWYSYNY! – krzyknęłam i zabiłam drugiego Bóldożercę, po czym jeden mnie podrzucił tak mocno do góry, że przerzuciło mnie przez mur. Usłyszałam tylko jeszcze ryk stwora i dotknęłam tyłkiem piasku, który, mimo lekkiej amortyzacji, nieźle mnie pokiereszował. Z nadmiaru bólu zemdlałam, a obudził mnie ból tak straszny, że nie potrafiłam go opisać. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że coś klęczy przy moim brzuchu i go gryzie, zjadając przy tym kawałki mojej tkanki tłuszczowej. Chwyciłam za kamień, który leżał obok mnie i walnęłam istotę w głowę. Wyglądała jak kobieta, którą dziabnął Bóldożerca bardzo dawno temu. Na jej ciele zauważyłam czarne żyły, które wyglądały jak korzenie, a z jej ust lała się krew i czarny śluz. Wsadziłam sobie kawałek koszulki między zęby, aby nie krzyknąć i nie zwabić innych osobników, którzy byli zarażeni. Zdjęłam koszulkę kobiecie i przytknęłam do rany, którą następnie związałam paskiem. Chciałam krzyknąć do streferów, bo była szansa, że mnie usłyszą, ale przez zdarte gardło nie byłam w stanie już nawet mówić. Postanowiłam więc znaleźć wyjście z labiryntu i poczekać tam na chłopaków. Szłam już bardzo długo, a wyjścia nie było widać. Zobaczyłam za to nieprzytomną kobietę, którą sama „unieszkodliwiłam". Zatoczyłam koło bez celu, trzymając się za brzuch i zdecydowałam, że mimo bólu, będę dalej iść.

*****************

Powoli przepoczwarzałam się w potwora, a inne stwory nie zwracały na mnie uwagi. Całe ciało mnie bolało, a z mojej rany na brzuchu wylewało się sporo czarnej mazi, którą też kasłałam. Dziwiłam się, że tylko moje ciało się zmienia. Mój mózg wydawał się być nie dotknięty przez chorobę. Moje włosy bardzo się wyróżniały i przez wiele dni musiałam ukrywać się przed bestiami. Nie było to tak dużym problemem, do póki nie pojawiły się też helikoptery. Zdecydowałam więc, że je zetnę, ale kiedy weszłam do jakiegoś hangaru zobaczyłam smar, którym pokryłam włosy. W hangarze znalazłam jeszcze wiele rzeczy, które wzięłam, a na końcu skorzystałam jeszcze z apteczki i wzięłam bandaże na wszelki wypadek. Podczas wędrówki odkryłam różne miejsca, np.: jakiś stary magazyn, w którym byli ludzie, strefę „A", która była miastem ocalałych oraz strefę „B", w której palono zwłoki. Podsłuchiwałam także różnych ludzi, ale nie dane mi było z nimi rozmawiać. Usłyszałam o jakimś przewoźniku, którego imię brzmiało Marcus oraz o „Prawym Ramieniu", które było ruchem oporu DRESZCZu. Musiałam się jakoś dostać w góry, gdzie była ich siedziba. Byłam pewna, że mi pomogą, ale nie mogłam iść sama. Nie przyjęli by mnie bez pewności, że ich nie zaatakuję.

Codziennie myślałam o strefie. O moim bracie, który pewnie znowu zapomniał jak się otwiera tą śmieszną butelkę z sosem. Oraz o najlepszym przyjacielu, który pewnie znów kłóci się z Gallym o to, żeby iść do wyjścia. Najwięcej jednak myślałam o chłopaku. Nie byle jakim chłopaku, tylko o MOIM chłopaku, który pewnie za mną tęskni i siedzi w moim pokoju, trzymając moje rzeczy, które miały na sobie mój zapach. Byłam pewna, że tęsknił i się nie myliłam. Wszyscy tęsknili – z tym miałam rację. Aczkolwiek myliłam się co do ich miejsca pobytu. Nie byli w strefie, a na pustyni kilkaset metrów ode mnie. Na tej samej bezlitosnej pustyni, która właśnie odebrała im przyjaciela. Ja usłyszałam jedynie huk wiatrówki, w którego stronę zdecydowałam się udać.

*****************

Zobaczyłam z daleka grupkę osób w moim wieku. Kilku chłopaków i dwie dziewczyny. Razem była ich siódemka. Kiedy za nimi szłam odkryłam, że ewidentnie idą w stronę gór. Ich celem było Prawe Ramię. Wolałam trzymać się z bardzo daleka, ale pewnej nocy podeszłam bliżej. Rozmawiali o kimś i serdecznie się śmiali. Schowałam się za skałą i usłyszałam głos, przez który zaczęłam podejrzewać, że zwariowałam.

-Pamiętam, że od razu po tym pobiegła do lasu. Była szybsza od wiatru, a my próbowaliśmy ją złapać. Kiedy wbiegliśmy do lasu Minho zauważył podobieństwo między nim a Cath, po czym powiedział, że w sumie szkoda, że jest możliwe, że są rodzeństwem, bo ma fajny tyłek – kilka osób się zaśmiało, a ja zmarszczyłam brwi. „Minho"? „Cath"? Postanowiłam słuchać dalej.

-Ja powiedziałem, że jak może myśleć o jej tyłku, podczas gdy ona prawie mnie zabiła – chłopak, który to powiedział brzmiał jak Tommy. – Chwilę później powiedziałem, że w sumie to ma rację – zachichotałam pod nosem, a brzuch mnie zabolał. To był pierwszy mój uśmiech od bardzo dawna. – Newt wtedy powiedział, że nieważny jest jej tyłek, tylko fakt, że bardzo szybko biega. I wiecie co? Jestem pewien, że wtedy też pomyślał to samo co my – krzyknął prześmiewczo i wszyscy znów się zaśmiali. „Newt"?! To oni?! To muszą być oni! Wiedziałam jednak, że jeżeli zobaczą mnie z tak bliska to mnie zabiją. Ze strachu, że im kogoś przypominam, albo ze strachu przed chorym.

-Myślałem o tym jaka była wtedy piękna. Jej tęczowe włosy i przestraszone oczy, które były jak galaktyka – kiedy on mówił, panowała cisza. Słychać było tylko dźwięki pustyni, strzelanie ogniska i jego głos. – Potem stwierdziłem, że bardzo dobrze ten strach ukrywała. Kiedy podbiegła do Thomasa i groziła mu nożem strasznie się bała. Postanowiła więc, że to my będziemy bali się jej i nic jej nie zrobimy – rozgryzł mnie. Mądry chłopak. Zawsze taki był. Potrafił znaleźć wyjście z sytuacji, ale czasami trzeba było go tylko popchnąć w odpowiednim kierunku. Nagle cała moja radość odeszła kiedy usłyszałam zupełnie nowy głos.

-Ta wasza przyjaciółka była bardzo mądra. Dlaczego jej nie zabraliście? Została w strefie? – usłyszałam i zapanowała cisza. Przypomniałam sobie ten dzień. Najgorszy dzień w moim życiu. Ten, w którym musiałam odejść nie z własnej woli. Byłam ciekawa kto opowie ów chłopakowi historię. Odezwał się ktoś, kogo zupełnie się nie spodziewałam.

-Zabiła Bóldożercę i znalazła możliwe wyjście, które postanowiliśmy sprawdzić tego dnia, kiedy TO się stało – zaczął Minho, a ja posmutniałam i rana dała o sobie znać jeszcze bardziej. – Poszliśmy tam i ledwo przeżyliśmy. Śmiała się z tego, że jesteśmy ,,szybcy i wściekli". Wtedy też była gotowa zginąć. Widziała, że Thomas nie daje rady, więc wepchnęła go w lukę pomiędzy ostrzami, a sama przebiegła na styk – lekko uśmiechnęłam się na to wspomnienie i osunęłam się po skale łapiąc się za bandaż na brzuchu, który zdecydowałam się zdjąć. – Potem chcieliśmy sprawdzić inne sektory... A jak chcieliśmy wrócić do zaskoczył nas prawie tuzin Bóldożerców. Ja i Thomas wiedzieliśmy co Cath chciała zrobić. Pozwoliliśmy jej na to. Pobiegła, żeby odciągnąć ich od nas, wykrzyczała ilu ich jest, żebyśmy pobiegli dopiero jak przebiegnie ostatni. Oddała za nas życie. Za wszystkich streferów. Kiedy dotarliśmy w bezpieczne miejsce, wszyscy usłyszeliśmy jej krzyk, a potem ryk potworów – kiedy skończył mówić dotarło do mnie jak wielki odczuwali ból. Znowu było słychać tylko ciszę, skrzeczące ognisko i szloch wymieszany z pociąganiem nosa. Wiedziałam, że płakali. Tęsknili za mną i było to widać. Nie było czasu ani chęci, żeby udawać, czy się kogoś lubi, czy nie. Musieliśmy się śpieszyć w obawie o jutro. Po chwili ciszy odezwał się ów obcy głos, który dzisiaj usłyszałam po raz pierwszy.

-Widać, że bardzo mocno was kochała. Byłeś jej bratem, tak? – spytał, najprawdopodobniej Minho, ale nie usłyszałam odpowiedzi. – A ty byłeś jej chłopakiem? – zapytał kolejny raz i usłyszałam potwierdzenie. - Ten sposób w jaki o niej opowiadasz jest niesamowity... Dużo dla ciebie znaczyła... - uśmiechnęłam się, a z moich ust zaczęła lać się ciemna ciecz. Kiedy skończyłam bezgłośnie wymiotować oparłam się o skałę i zaczęłam głęboko oddychać.

-Zawsze będę ją kochać... Do końca moich dni...

A ja będę kochać ciebie Newtie. Do końca świata...




Więc... Pingwinki wybaczcie że mnie nie było, ale przez baaardzo długi czas nie miałam dostępu do wattpada. Nie wiem kiedy bedzie następny rozdział, bo nie wiem jak odzyskać pliki ze starego komputera, na których mam sporo części. W każdym razie do następnego 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 08, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pokochać śmierć//NewtWhere stories live. Discover now