-PURWA RAZ!!!

142 6 0
                                    

Następnego ranka musiałam tłumaczyć pizdokleszczowi, że wczoraj się upił i nie chciałam, żeby się udusił własnymi rzygami, ale znowu się pokłóciliśmy masakrycznie. Mniejsza o to. Dzisiaj będę u Patelniaka i bardzo się cieszę! Toby jest przemiłym chłopakiem i coś mi mówi, że złapiemy dobry kontakt. Ubrałam się w czarną bokserkę, szare dresy i bluzę, a z włosów robiłam niedbałego koka. Kiedy wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach ktoś chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Był to jakiś blondyn z fryzurą Newta i był ubrany jego stylu. Szczerze to ten gość w ogóle nie przypominał Newta. Pizdokleszcz był przystojniejszy, wyższy, miał fajniejsze dłonie i lepszy tyłek. Nie żeby mi się podobał. Po prostu porównując go do blondyna, który próbował się do niego upodobnić, Newt wygrywa.

-Hey mała- powiedział ,,imitując" głos pizdokleszcza. -Jestem w strefie dość długo. Z samymi chłopami, więc może chciałabyś, żebym Ci pokazał jak wygląda prawdziwy mężczyzna? W całej okazałości- powiedział, a mnie zemdliło. Czy ten dzieciak proponował mi szybki numerek?! Klepnął mnie w tyłek i go ścisnął, a wtedy odepchnęłam go i wykręciłam rękę. Chciałam go zaprowadzić do Newta, bo to on był tutaj jednym z opiekunów. Kiedy zobaczyłam tego wypierdka z moim bratem, wzięłam kopię blondyna za ucho i ciągnęłam w ich kierunku. Gdy byliśmy blisko chłopaków, rzuciłam go na podłogę, koło ich nóg. Popatrzyli na mnie i na chłopaka w osłupieniu.

-Cześć Cath- przywitał się Minho, ale gdy chciał coś powiedzieć, ubiegłam go.

-Ja muszę iść do Patelniaka. Zajmiecie się kopią tego- wskazałam głową na Newta- pizdokleszcza?

-Co Ci zrobił- zapytał brat.

-Molestowanie, proponowanie niezbyt stosownych rzeczy i dotykanie mojego tyłka. Zrobicie coś z nim?- zapytałam, a gdy Minho kiwnął głową, pocałowałam go w policzek i odbiegłam, krzycząc:

-Dzięki!

Bardzo szybko znalazłam się w kuchni, gdzie zastałam, podrygującego radośnie w rytm muzyki, Patelniaka.

-Czołem Smrodasie!- przywitałam się, a chłopak podskoczył ze strachu, a ja wybuchłam dzikim śmiechem. Serio. Jego mina wtedy była bezcenna. Chwilę się gniewał, a przynajmniej próbował udawać, że tak jest, ale chwilę potem dołączył do mnie rechocząc. -Ugotuj to co robiłaś z Newtem, tylko ugotuj bardzo dużo. Spróbowałem trochę z garnka i było mega dobre- powiedział, więc zabrałam się do pracy. W odtwarzaczu włączyłam piosenkę, którą ostatnio tańczyłam po pijaku z pizdokeszczem. Zaczęłam nucić tę melodię, bo zapadła mi głęboko w pamięć.
-Patelniak!- wydałam się na całą strefę, a ten przybiegł po chwili z przerażoną miną.
-Co się stało?- zapytał, ciężko dysząc.
-Ja co miało się stać? Ja tylko chciałam Ci oznajmić, że skończyłam, a że nie chciało mi się Ciebie szukać to Cię zawołałam. To tak proste, że nawet Newt by to zrozumiał- po dłuższym zastanowieniu dodałam:- Albo i nie? W każdym razie spróbuj- powiedziałam i nałożyłam mu danie na widelec. Kiedy zjadł w jego oczach pojawiły się łzy i szybko dopadł mleko z lodówki.
-Prze pyszne, ale w cholerę ostre!- krzyknął po chwili, a ja spróbowałam jeszcze raz.
-Ale to przecież w ogóle nie jest ostre. Jest pikantne- stwierdziłam, a Toby popatrzył się na mnie jak na debila. -Zawołajmy Newta i Minho, żeby oni spróbowali- za sugerowałam, a Toby chciał iść ich szukać, ale zatrzymałam go. -Zawołam ich- chciałam już krzyknąć, ale jeszcze poradziłam Patelniakowi zatkać uszy. -MINHO I PIZDO KLESZCZ! DO MNIE W TEJ CHWILI!!!- wydałam się i po chwili chłopcy byli z nami. Kiedy  wytłumaczyłam im całą sytuację, spróbowali dania. Newt trochę pokasłał, a Minho bez zająknięcia zjadł swoją porcję.
-Mega dobre- stwierdził Minho i dziobnoł jeszcze trochę.
-Nawet smaczne- oznajmił wypłosz, a ja wywróciłam oczami. -Będzie na dzisiejsze ognisko- powiedział.
-Jakie ognisko?- dopytałam.
-Na powitanie świerzucha robimy ognisko, ale z racji tego, że siedziałaś w ciapie, ognisko robimy dzisiaj- Wytłumaczył Newt i spojrzał się na mnie jakby to, że siedziałam w tej dziurze, było tylko moją winą.
-Wolę nie komentować twojej miny, pełnej zarzutów- stwierdziłam od razu, a Newt spojrzał na mnie.
-I tak nie masz nic do powiedzenia krasnalu- powiedział chytrze i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Cholerny cwaniak był ode mnie o głowę wyższy! Uderzyłam go lekko w ramię i poszłam po składniki do składniki do zupy i drugiego dania na obiad. Wygoniłam pizdokleszcza oraz Minho z kuchni i zabrałam się z Patelniakiem za robienie żarcia, śmiejąc się i żartując.

Pokochać śmierć//NewtWhere stories live. Discover now