-Nienawidzę Cię Newt! cz. 2

164 9 0
                                    

Dzisiaj będę poznawać różne prace, żebym, jak to określił, za bardzo się nie nudziła, i ten wypłosz oprowadzi mnie po strefie. Nie za dużo pamiętam z wczorajszego wieczoru. Urwał mi się film i dziś obudziłam się na blacie w kuchni, przytulona do Newta, a obok leżały puste butle po alkoholu. Pewnie po prostu się napiliśmy i zasnęliśmy po jedzeniu. Ale nie to jest najśmieszniejsze. Najlepsze było to kto nas obudził i jaka była nasza reakcja. Przyszli wszyscy na śniadanie i Patelnia jak wszedł do kuchni do krzyknął i wszyscy się zbiegli. Ręce Newta były na moim tyłku, ale nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, bo moje ręce też były na jego dupie. Zaczęły się gwizdy, świsty i się obudziliśmy, ale jak zobaczyliśmy swoje twarze tak blisko siebie, krzyknęliśmy i ja zrzuciłam Newta z blatu. W sumie to było śmieszne, ale nie istotne. Kiedy rano się umyłam usłyszałam, że ktoś wchodzi, więc owinęłam wokół siebie ręcznik i wyszłam z łazienki. Przy moim łóżku stał Newt z jakimś pudłem. Był odwrócony do mnie plecami, więc mnie nie widział.
-Ciekawe co jej dali w tym pudle- powiedział i wysypał jego zawartość na łóżko. Były tam różne ubrania, buty do biegania i bielizna, na którą pizdokleszcz zwrócił uwagę. To nie była zwykła bielizna, tylko każda para majtek i biustonoszy była koronkowa. -O purwa- powiedział nagle patrząc na czerwony komplet. Czy Ci cali ,,stwórcy" są nienormalni?! Odłożył moją bieliznę i przeszukiwał moje rzeczy dalej. Znalazł jakieś rzeczy do makijażu, pałeczki, ale znalazł też kuferek, na którym napisane było ,,pogotowie okresowe". Otworzył je, a tam były podpaski, tampony, czekolada, lizaki, różne filmy i kocyk. Spojrzałam na swój ręcznik, który był czerwony w kroku, więc podeszłam do tego wypierdka i wyrwałam mu z ręki tampony, które oglądał, a z drugiej ręki wyrwałam mu czarny komplet bielizny.
-Ja wiem, że nigdy takich rzeczy nie widziałeś, ale się tak nie podniecaj, bo to tylko bielizna- powiedziałam, a ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, więc wskazałam palcem na dół, gdzie zobaczył w spodniach duży namiot. Chłopak odwrócił się, a ja poszłam  z powrotem do łazienki. Ubrałam bieliznę i wyszłam bez ręcznika, bo myślałam, że blondyn już  poszedł, żeby ,,zażegnać swój mały kryzys", ale kiedy podeszłam do łóżka usłyszałam chrząknięcia przy drzwiach, a gdy się odwróciłam, zobaczyłam Newta.
-Spadaj stąd krótasie!- krzyknęłam, a on zaśmiał się i wyszedł. Założyłam czarne spodnie wojskowe z łańcuchem na boku, koszulkę moro z krótkim rękawem i czarne buty wojskowe. Wyszłam i od razu przy drzwiach spotkałam Newta, a na jego twarzy nie było już oznak wstydu, ale jego policzki były zaróżowione, a jego włosy mokre. Wszystko wskazywało na to, że zażegnał kryzys pod prysznicem.
-Siemasz nijubi- przywitał się, a ja skinęłam głową. -Dzisiaj Cię oprowadzę i po pracujesz u Patelniaka- powiedział i ruszył po schodach na dół. Na drzwiach mojego pokoju była tabliczka z moim imieniem. Dziwne... Nie przypominam sobie, żeby tu była. Ale mniejsza o to. Poszłam za Newtem na dół i dość szybko go dogoniłam. Oprowadzając mnie po strefie dawał zgryźliwe uwagi na mój temat, ale kiedy podeszliśmy do wejścia do labiryntu, jego komentarz baaardzo mnie zdenerwował.
-Nie licz na pracę zwiadowcy. To praca dla facetów, ewentualnie dla silnych i szybkich. Ty nie licz na tą posadę- parsknoł śmiechem, a po chwili po całej strefie rozprzestrzenił się dźwięk uderzenia. Blondyn dostał ode mnie soczystego liścia, na co złapał się za policzek i wstał. Tak. Wstał, bo uderzenie było tak mocne, że się przewrócił. Kiedy stanął na dwóch nogach, popchnęłam go na ścianę i walnęłam go w drugi policzek.
-Nienawidzę Cię Newt!- krzyknęłam i odeszłam, wściekła jak osa. Gdy szłam przez strefę, chłopcy odsuwali się jak najdalej z mojej trasy. W końcu weszłam do kuchni i zauważyłam Minho i Thomasa, którzy widząc moją wściekłość, zrobili miejsce między nimi.
-Co się stało mała?- zapytał cicho azjata, obejmując mnie ramieniem.
-Wszystko jest dzisiaj do dupy- powiedziałam, a Thomas poszedł do Patelniaka, a już po chwili wrócił z lodami z polewą czekoladową.
-Teraz mów co się stało- zaczął Min, a ja opowiedziałam mu całą sytuację z rana, pomijając fakt o problemie Newta i o tym, że mnie podglądał, jak byłam w samej bieliźnie. Nie pominęłam jednak sprawy okresu, na co Thomas i Minho byli wyraźnie skołowani.
-Nie zbyt  wiemy jak mamy się zachować w takiej sytuacji- powiedział Thomas, drapiąc się po karku.
- Pomóżcie mi ochłonąć i pójdźcie ze mną na spacer- powiedziałam, a kiedy zjadłam lody, poszliśmy nad jezioro. Śmialiśmy się bardzo długo, ale nagle przybiegł Toby.
-Chodźcie szybko! Newt się upił i krzyczy na wszystkich, że porwali Cath!- pobiegliśmy za Patelniakiem i zobaczyliśmy ostro wkurzonego blondyna, który krzyczał na Plastra.
-Newt!- krzyknęłam. Chłopak mnie zobaczył i poszedł w moją stronę, a raczej chciał, ale zachwiał się i upadł, więc podbiegłam do niego i kucnęłam przy nim.
-Cześć księżniczko- przywitał się i usiadł. Mówił bardzo niewyraźnie, ale oszczędzę wam domyślania o co mu chodziło i ,,przetłumaczę" wam to na na język polski. -Kto mi Cię porwał księżniczko? Ukatrupię!- powiedział i znowu się zachwiał, więc położyłam jego głowę na kolana i zaczęłam głaskać go po głowie oraz nucić melodię, która utkwiła mi w pamięci (Winter bear V), aż zasnął. Przywołałam do siebie brata i kazałam zanieść go do mojego pokoju, a ja poszłam do Patelniaka, żeby go przeprosić za to, że mnie nie było. Kiedy go zobaczyłam, od razu podeszłam w jego stronę.
-Hej, Patelniak!- zawołałam z daleka, a Toby powitał mnie serdecznym uśmiechem. -Miałam być u Ciebie dzisiaj na kuchni, ale byłam na maksa zła, więc nie przyszłam. Przepraszam- powiedziałam, a czarnoskóry zarechotał.
-Spokojnie Cath. Przyjdź jutro i ugotuj mi to co tu gotowałaś z Newtem. Wtedy będziemy kwita- zasugerował, a ja kiwnęłam głową i poszłam do swojego pokoju. Na łóżku leżał Newt, ale nie spał. Czekał na mnie, wyłożony na wznak z rękami pod głową. Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się i dopiero wtedy zauważyłam że smrodas nie miał koszulki. Poszłam pod prysznic i zrobiłam tą całą ,,wieczorną pielęgnację", ale jak na złość nie wzięłam piżamy! Wyszłam w samym ręczniku i od razu usłyszałam gwizd Newta, więc szybko chciałam wziąć piżamę i wrócić do łazienki, ALE! Nie ma tak dobrze! Ahh to moje cholerne szczęście! Kiedy wyciągnęłam rękę po piżamę... SPADŁ MI RĘCZNIK. A przypominam: nic pod nim nie miałam! Założyłam szybko majtki, zakryłam piersi piżamą i pobiegłam do łazienki, zerkając przelotnie na Newta, który miał ,,mały problem" w spodniach. Szybko zamknęłam drzwi za sobą i ubrałam się. Kiedy wróciłam Newt szybko poszedł do łazienki, ale zdążyłam krzyknąć zanim:
-Nie bądź za głośno!
Położyłam się i miałam już iść spać, kiedy usłyszałam stłumione jęki. Nie sądziłam, że serio to zrobi, wiedząc, że jestem w pokoju obok. Po 10 minutach wrócił i chwiejąc się, podszedł do łóżka i się położył obok mnie.
-Przepraszam- powiedział po jakimś czasie, a ja odwróciłam głowę w jego stronę. -Ja po prostu nie chcę żebyś była zwiadowcą. W labiryncie możesz zginąć. Nie mogę na to pozwolić Cathie- powiedział. Skrócił moje imię w uroczy sposób.
-Pozwól mi- poprosiłam go. Nie odpowiedział mi od razu. Pocałował mnie w czoło i zaczął nucić znaną mi melodię. Kiedy usypiałam usłyszałam tylko kilka słów:
-Boję się Ci pozwolić...

Pokochać śmierć//NewtWhere stories live. Discover now