7. Pov. Kuba

24 7 13
                                    

Wtf.

Czemu ona jest na niego zła przecież ja i Karolina to robiliśmy kilka razy a on jeden malusi raz.

AhHhhHHhh tE bAbY.

Zauważyłem Karolajna, która się siedziała na schodach. Miała głowę włożona pomiędzy kolona i cicho płakać, aby nie przeszkadzać innym na lekcjach.

Oh, jaka ona słodka.

Co.

Dobra lecimy z tym kuksańcem.

- Karo... - zacząłem.

- Czekaniem na... Niespodziewane,
Stracony czas... Rozpamiętywaniem... - śpiewała.

Pojebało ją.

- Co ty robisz?

- Śpiewam nie słychać? - powiedziała, dalej trzymając głowę w nogach.

- Aha. - Usiadłem obok niej i przytuliłem do siebie. - Nie liczę godzin i lat, to życie mija, nie ja. - zacząłem śpiewać a po chwili i ona dołączyła.

- W zgiełku dni, w morzu dat. Własny swój znaczę ślad. Własny ślad. - śpiewaliśmy.

- Dzienki. - powiedziała, przecierając rękami oczy i policzki. - ale lecę do kibla, bo mi się okres zaczął.

- FuUUUuuuUu oKrEs. - powiedziałem, krzywiąc się.

- Kreeeew, podpaski, dojrzewanie, czerwono, leci z dupy. - mówiła. Wiedziałem, że chce mnie wyprowadzić z równowagi.

- StoooOoOOop. - powiedziałem, wstając. - Idź już.

- Lecę. - pobiegła, z rękami w górze machając. - Idiotka. - powiedziałem cicho. - Ej, bo ci poleci!

- Żeby tobie zaraz nie poleciało, jak dojdziesz, patrząc na mnie. - kobieto daj mi spokój.

Pomachałem z rezygnacją głową i poszedłem na koniec lekcji matematyki.

- Dzień dobry. - powiedziałem i zobaczyłem Alexa. O. Siądne sobie obok niego a co mi tam #yolo.

- Siadaj popaprańcu. - powiedziała nauczycielka.

- Pff. - Pykfnąłem na nią.

- KTO PYFA TEN PUFA - krzyknął Adrian, wstając z krzesła i wskazując na mnie. O co mu chodzi.

- Kurwa. - uderzyła ręką w ławkę Zuzia.

- Ha! - znowu wydarł się Adrian.

Dosiadłem się do Alexa.

- O co chodzi Adrianowi i Zuzi? - spytałem.

- Grają „kto pierwszy powie"Kto pyfa ten pufa"". - odpowiedział, ozdabiając w zeszycie napis „Karolajna to bogini".

- Ej.

- Kup se kl... Znaczy, o co chodzi? - dziwny typ. Alexisos.

- W sumie to nic. Jaki temat? - spytałem.

- I tak masz to w dupie.

- Racja. Nie mam zeszytu.

Pani coś tam mówiła.

A ja myślałem.

Pogadam sobie z Anią.

Dzwonek zadzwonił i poczekałem, aż wszyscy wyjdą, aby pogadać z Anią.

- Hej! - wydarłam się.

- Urodził się, sam dzisiaj nie wie gdzie! - odkrzyknęła suka.

- Co.

- A nic. Co chcesz? - powiedziała.

- Po co mówiłaś to Alexowi? Zniszczyłaś wszystko jak zwykle. - zacząłem się do niej zbliżać.

- Myślisz, że się ciebie boję? - zaśmiała się.

- No w sumie tak.

- To jesteś w błędzie.

- Po co to mówiłaś?

- Nie dała mi haribosów.

- To nie powód.

- To jest powód.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Ja wiem lepiej. - odepchnęła mnie i poleciałem na ławkę jak kulka.

- Jeszcze mnie popamiętasz!! - krzyknąłem, próbując wstać, ale nie dałem rady.

Tłuszcz.

***
Pa.

Kuba x Karolina x Alex Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz