16. Pov. Karolina

14 7 21
                                    

Dzień mijał... Mijał... I mijał strasznie wolno.

Nie miałam siły słuchać na lekcjach.

Byłam smutna z powodu tego co się działo przez ostatnie godziny.

Wszyscy byli przybici. Na każdej lekcji widać było rozpacz klasy.

Nie wiedziałam, że aż tyle osób lubilo panią od angielskiego i Huberta...

To moja wina prawda?

Nie, nie, nie, to wina Julki...

Ale się zgodziłam...

- Dobrze dzieci. - przemówiła pani od polskiego. - Przeczytajcie mi swoje wypracowania na temat szczerość i nauka w przyjaźni. Może... Niech zacznie Nikola.

- Szczerość w przyjaźni to jedna z najważniejszych rzeczy, której każdy powinien przestrzegać. Zawsze musimy mieć kogoś kto nam powie prawdę na różne tematy. Zaczynając od koloru sukienki na bal po doradzanie w sprawie rodzinnej[...]Nikt jak on/ona[...]. Przykładem wspaniałego przyjaciela, którego opisałam jest Hubert. Pamiętam jak gdy przyszłam pierwszego dnia do szkoły, był przy mnie. Odrzuciłam go po tygodniach, gdy zaczęłam zadawać się z "lepszymi" osobami a tak naprawdę to on był częścią mojego szczęścia... To właśnie przykład, że uczymy się na wielu znajomościach. Czasami cierpimy... A czasami wracamy z podwójną mocą. Niestety w tym przypadku mogę szczerze przyznać, że doceniłam dopiero po stracie. - skończyła Nikola.

Widziałam łzy w oczach ludzi z klasy. Rzeczywiście Hubert był osobą niedocenianą z wielkim potencjałem... Niestety widzimi to po jego stracie, która jest bolesna. Nie wiem co z nim teraz i co będzie... Tak wiele pytań tak mało odpowiedzi... Nie docenialiśmy jego osoby tak jak on doceniał każdego z nas.

- Dobrze Nikola, cudowny przykład, stylistycznie też jest do dobrze... Piątka. - zdecydowała pani.

- Dzie-dziekuje. - powiedziała płaczą o Nikola.

- Kolejna osoba... Hmmm może Małgosia.

- Przyjaźń to jedna z najważniejszych relacji w życiu każdego człowieka. Często ludzie po przyjściu do nowej szkoły czy pracy znajduje swoje środowisko i buduję relacje, które w późniejszym czasie przeradzają się w przyjaźń. Przyjaciel to osoba, która powie prawdę i szczerze oceni. Moim przykładem może nie do końca przyjaciela ale osoby, która ma idealne cechy do tego aby nim być jest pani od angielskiego. Przez wielu ludzi niedoceniana nauczycielka zawsze mówiła prawdę. Zawalisz - powie. Dobrze Ci pójdzie - pochwali. Czułam na lekcji klimat, którego z innymi nauczycielkami nie ma... Dlatego czuje... Wiem, że jest ona sobą idealną na przyjaciela. [...] - mówiła Małgosia.

- Leciutko odbiegłaś od tematu natomiast bardzo podoba mi się przykład, który podałaś. Stylistycznie były błędy, ale za kreatywność stawiam piątkę. - odpowiedziała wpisując kolejną ocenę.

Lekcja minęła bardzo przyjemnie. Klasa zachowywała się bardzo zgranie po całym zdarzeniu, które miało miejsce rano.

Gdy zadzwonił dzwonek wyszłam z klasy i skierowałam się pod sale od wychowawczej.

Jest to nasz przed ostatni dzień w szkole...

Nie wiem co będę robić w wakacje ponieważ sprawy się pokomplikowały.

Rozmyślałam chwilę na ten temat i weszłam do sali na lekcje.

- Dzień dobry. Dzisiaj porozmawiamy na różnie tematy. Dobrze wiem, że pani dyrektor mówiła o Hubercie i Pani od angielskiego... Rozumiem, że chcecie powrót Huberta, ale niestety on jak i pani złamali prawo. Nie tolerujemy takiego zachowania, więc w nowym roku spotkamy się bez waszego kolegi... - usłyszałam kilka niezadowolonych westchnięć. - Drugą sprawą jest zakończenie roku. Za 3 dni będziemy widzieć się ostatni raz na kolejne 2 miesiące i chciałam już was poinformować kto dostaje czerwony pasek na koniec roku. Julia1, Suka Ania? Kto tak wpisał?! - lol ja. - dobra dalej. Mej... Maj ehhh co tu jest napisane? - spytała wychowawczyni.

- Maciek. - odpowiedziałam.

- Maciek, Alex i chyba tyle... L dla was słabiutko.

Lekcja wychowawczej dłużyła mi się niemiłosiernie. Po kilku kolejnych minutach było słychać dzwonek i cała klasa zeszła do szatni.

Ubrałam buty, zarzuciłam jakiś sweter z napisem "Look at my ass". Ogólnie to chyba mój ulubiony sweter.

- Heeej! Karolina! - usłyszałam dwa anielskie głosy gdy wychodziłam ze szkoły.

- Tak? - spytałam uroczo uwu.

- Bo jakby... My aktualnie jesteśmy w trójkącie? - spytał niepewnie Alex grzebiąc stopą w ziemi.

- No tak. - logika dzieciaku hihihi.

- To może ten no... Zrobimy coś... Oczyścimy komin?

- Co.

- No wiesz... Wrecimy śrubę...

- Co jest z wami kurwa! O co wam chodził? - spytałam. No jakby wtf.

- CZY CHCESZ UPRAWIAĆ Z NAMI SEX??!!! - aaaaaa.

- Nie mogliście tak od razu... Jezu. - westchnęłam. - Tak, chce, idziemy do mnie.

- Ale teraz?

- A kiedy?

***
Otworzyłam drzwi do domu i weszłam razem z chłopakami. Było strasznie gorąco bo powoli kończył się czerwiec a u mnie z klimą ciężko.

- Picie?

- Nie. - odpowiedzieli razem.

- No to się rozbierać. - krzyknęłam lol.

Rzuciłam Alexa na łóżko i zdjęłam z niego koszulkę, po chwili robiąc to samo że swoją odzieżą.

- A ja? - spytał Kuba.

- Czekasz.

- A w trójkątach przypadkiem nie robi się tego razem?

- No to całuj się z Alexem lol.

Zaczęłam... Sprawiać przyjemność Alexisowi, a Kuba zajął się jego ustami.

Mrał.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko zerwałam się na równe nogi, słysząc westchnienia chłopaków.

- To mój ojciec... Za okno raz. - zdecydowałam.

- Pojebało? - spytał ironicznie Kuba z założonymi na piersi rękami.

- No wyskakujcie, zrzucę wam ciuchy... To przecież tylko 2 piętro.

- Ją kompletnie pojebało. - skomantowal do Alexa, Kuba.

- Ja pierdole! - wydarłam się, gdy usłyszałam dzwonienie ojca. - Za okno debile.

No i się posłuchali. Usłyszałam jakieś złamane coś, ale olałam to i przywitałam ojca, tłumacząc się, że byłam w toalecie.

Zjedliśmy razem obiad i napiłam się mleka, które przypominało mi sytuację z popołudnia.

Na tą myśl uśmiech automatycznie wszedł mi na twarz.

***
Nie chce mi się poprawiać błędów.

857 słów.

Kochajcie mnie za to.

Kuba x Karolina x Alex Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz