2. Pov. Karolina

23 7 3
                                    

Minęło kilka godzin od tej sytuacji. Aktualnie siedziałam z Małgosią, Martyną i Pauliną na schodkach na długiej przerwie na dworze.

- Ufam wam i chciałabym się poradzić. - zaczęłam rozmowę po długiej ciszy.

- No to mów. - powiedziała Paulina.

- Małgosia już wie, ale chodzi o... Kubę i Alexisa... Alexa.

- Co!? - spytała Martyna.

- No ja wiem, że...

- Kubę? Przyjaźnimy się. Mówiłam, że mi się podoba, a ty o nim kurwa myślisz. WYBIJ GO SIEBIE Z TEJ ZJEBANEJ I PUSTEJ GŁOWY SUKO. - KRZYKNĘŁA, popychając mnie, że upadłam na trawę.

- MARTYNA!! - krzyknęła Gosia. - Idźcie po nauczyciela.

- Zasłużyła sobie - syknęła Martyna. - Paulina?

- Przepraszam - powiedziała do mnie i odeszła.

- KURWA KAROLINA! - podbiegł Alex, Kuba i Maciek.

- Alex pomóż.

- Ja to zrobię. - powiedział Kuba.

- Nie - wkurzył się Alexis

- Tak

- Nie

- Nie... Kurwa

Alex złapał mnie za łokieć i podniósł bez żadnego problemu.

- Jesteś taka leciutka jak ostatnio, gdy niosłem cię do łóżka. - szepnął mi do ucha, gryząc wargę. Ohh Alexis!

- Kurwa jesteśmy w szkole, mam prawdopodobnie zwichniętą kostkę, makijaż mi się rozmazał, a ty gadasz o tym, że jestem lekka? Pff.

- Oh daj spokój - nie ohuj mi tu.

Zaniósł mnie do pani pielęgniarki razem z Kubą, kłócąc się co chwilę.

******

Wyszłam od pielęgniarki, a chłopaki zerwali się z ławki.

- Ogarnijcie swoje seksownie tyłeczki i mnie puśćcie. - odsunęłam się od obcych typów zwanych Alex i Kuba.

- Ta co straciła pamięć. Ej mała kości-dupo! Jesteś moją gerl! - krzyknął Kuba.

- Jeszcze alzheimera nie dostałam. - krzyknęłam do chłopaków i wróciłam do klasy, w której najwyraźniej odbywał się już polski.

- Dzień dobry przepraszam za spóźnienie, ale... - wskazałam na nogę. - musiałam złożyć wizytę pielęgniarce. - spojrzałam gniewnie na Martynę.

- Oczywiście, siadaj.

Patrzyłam na wolne miejsca.

Suka Ania mi została.

Usiadłam obok niej.

- Co ci? - spytała. Odpierdol się plis.

- A co cię to?!

- Ah kochana tak sobie myślę... Alex raczej się zawiedzie na tobie, jak dowie się o Kubie czyż nie. - osłupiałam.

- To jest kurwa jebany szantaż! - krzyknęłam cicho, na co ona ułożyła się wygodnie na krześle jak nie wiadomo kto.

- 2 dni.

- Co?

- Masz dwa dni na zdobycie dla mnie żelków haribo. Nie mogę ich znaleźć. Jak nie znajdziesz... Oj - zaśmiała się, udając smutną - Alex będzie smutny... Ojej - suka

- 2 dni.

- Ah jak ja kocham takie interesy. - syknęła z chamskim uśmieszkiem....

***
Pa.

Kuba x Karolina x Alex Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz