14. Pov. Karolina/Alex

18 7 22
                                    

Pov. Alex

Zadzwonił dzwonek, więc wyszedłem z klasy.

Karolina na tej lekcji dziwnie się zachowywała i jeszcze usiadła z Martyną, a z tego co wiem niedawno się pokłóciły.

Pamiętam Martynę jak jeszcze nie chodziła do tej szkoły. Bardzo lubiła się z moją byłą gdy byliśmy młodzi. Strasznie nią manipulowała, więc cieszyłem się, gdy miedzy Karoliną a Martyną znowu się psuło.

Nie chciałem jej cierpienia.

Już wolę umrzeć.

W trakcie lekcji wszedł Kuba, ponieważ wcześniej miał iść z Karoliną do dyrektorki, ale jestem pewnien, że chodziło o jej zachowanie, które mnie również zdziwiło.

Ale Martyna.

No cóż muszę pogadać z Kubą o tym.

Karolina nie wrócała przez całą lekcje, więc stwierdziłem, że pogadam z nią na przerwie.

Gdy wyszedłem, zza rogu wyskoczyła na mnie wcześniej wspomniana dziewczyna i obiela mnie.

Jest taka słodka, malutka i urocza w tych spodenkach.

- Musimy pogadać, Karolina. - powiedziałem stanowczo, zdejmując jej ręce ze mnie. Musiałem być ostry, żeby wiedziała, że nic nie ujdzie jej na sucho.

- Co się stało, kochanie? - szepnęła. Zauważyłem patrzącego na mnie Kubę, który głową pokazywał, abym dowiedział się o co jej chodzi.

- Co się z tobą dzieje? Na lekcji byłaś dziwna i teraz też jesteś. Jakąś bardziej kobieca? Pokochałem tamtą Karolinę...

- Alex, spokojnie nic się nie dzieje. - powiedziała.

- A co z Kubą? Unikasz go. - spytałem.

- Nic takiego, musiałam to zrobić żeby pogodzić się z Martyną. - przewróciła oczami.

- Słucham? Rezygnujesz z Kuby dla... Martyny? - wtf

- No w sumie tak. Bardziej mi na niej zależy i przynajmniej za mi kilka rad w sprawie wyglądu.

- Ty ją widziałaś? Jak ona wygląda w ogóle. Jesteś piękna, mówiłem Ci już to 287282 razy i nie musisz się stroić.

- Ale...

- Nie ma, ale a teraz proszę abyś pogadała z Kubą. Przecież trójkąt... Znaczy musimy mieć dobre kontakty nie? No właśnie więc leć.

- Okej...

Pov. Karolina

UghhhHh.

Alex ma rację.

Kocham Kubę a nie Martynę.

Podeszłam do Kuby, który już wcześniej na mnie patrzył.

- Kuba... - zaczęłam, a on pokręcił głową, abym kontynuowała. - W życiu tobie tak wiele, ciągle myślę co dalej, dziś pogoda jak w LA więc proszę drinka mi nalej...

- Ja pier nie umiesz, chociaż jednej rzeczy nie obracać w żart? - o jeju a ty to taki poważny.

- Przepraszam... Ogólnie też przepraszam, nie chciałam, ale Martyna...

- Chuj z Martyną, dziś tylko Ty, ty, ty i chill.

- I to ja jestem niepoważna...

Przytulił mnie...

Ten zapach potu...

Ohhhh...

Zadzwonił dzwonek, więc wróciliśmy do klasy na religie.

Pożegnałam się jeszcze z Kubą, ponieważ on nie chodził na ten przedmiot.

Usiadłam obok Alexisa i wyjęłam zeszyt z papierzem. Kc papierzek.

W czasie lekcji dostałam liścik od dwóch suk, które przez całą lekcje się śmiały z gówna psiego.

"Albo dzisiaj udupisz jakiś romans, albo ja udupie ciebie"

Zapomniałam o tym.

Upsi dupsi bum cyk cyk tra la la.

No cóż kogo by tu wziąść.

Adrian i hiszpański raczej nie, dajmy coś Adrianowi od życia.

Hmmm...

Nikola i matematyczka też nie, nigdy mi ich romans nie przeszkadzał

Może Hubcio i angielka.

Ostatnio się bzykali w szkole, a Kuba patrzył na cyce angielki więc niech będzie.

"Hubcio i angielka?"

Podałam karteczkę do Zuzi, która przekazała ją Julce1.

Popatrzyła na mnie i ztym sukowatym usmieszkiem.

"Strzał w dziesiątkę"

No cóż...

Zacznijmy plan...

- Proszę pani, czy mogłabym iść do toalety? - spytałam grzecznie jak zawsze.

- Jasne, skarbie. - odpowiedziała patrząc na laptopa.

Wstałam i patrzyłam krótko na Julkę1 i Ania, które już nie dawały rady ze śmiechu.

Wyszłam z klasy i teraz czekała mnie najgorsza rozmowa na świecie...

Idziemy do dyrektorki.

Zapukałam do jasno brązowych drzwi i weszłam do środka. Na krześle siedziała wysoka pani z krótkimi, czarnymi włosami.

- Dzień dobry, ja mam ważną sprawę...

- Jasne, siadaj. - odpowiedziała miło.

Przepraszam...

-... Chodzi o... - zaczęłam.

~Następny dzień~
(puśćcie sobie smutną muzykę :((()

Wstałam o 7. 00 i zaczęłam się szykować do szkoły. Spakowałam wsyztskie lekcje, które są w planie i ubrałam moje ulubione ubrania. Umyłam zęby i zarzuciłam lekka bluzę, bo był już czerwiec, więc słońce grzało niemiłosiernie.

Wyszłam z klatki i zauważyłam Małgosię biegnącą do mnie.

Zrobiłyśmy spotkanie bff z 2017 roku.

- Masz pracę domową z angielskiego? - spytałam Małgosi. Wczoraj zapomniałam odrobić.

- Właśnie nie, zapomniałam.

Szłyśmy dalej i dalej aż dotarłyśmy do szkoły.

- Hej! - przywitałam się z Nikolą i Zuzią.

- No cześć. - odpowiedziały, gdy zadzwonił dzwonek więc weszliśmy do sali.

O dziwo nie było w nije pani od angielskiego.

Rozejrzałam się po klasie i zauważyłam brak Huberta.

O nie.

Zauważyłam podstępny uśmiech suk... To złamało mi serce.

Weszła pani dyrektor.

- Dzień dobry dzieci, jak pewnie zauważyliście nie ma z wami ani pani od angielskiego, ani kolegi Huberta. Wasz kolega jak i nieodpowiedzialna nauczycielka przegieli przez co byłam zmuszona wyrzucić ich z tej szkoły...

Nie chciałam... Tak bardzo przepraszam...

- Wracając... Macie koniec angielskiego do końca roku szkolnego a w nowym roku postaram się znaleźć jakąś nauczycielkę na jej miejsce... - widać było w jej oczach smutek. - Zaraz przyjdzie do was pani na zastępstwo, ale na następne lekcje nie przychodzicie albo idziecie na świetlicę.

- No to nie potrzebujesz pracy domowej. - szepnęła Małgosia, a ja poczułam jak moje oczy pieką.

Chciałam płakać.

Za Hubgielką...

***
Ahh, nie wiem jak wasze emocje, ale płakałam to pisząc 😭😭

+ nie sprawdziłam błędów, bo mi się nie chce.

Kuba x Karolina x Alex Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz