17. Pov. Karolina

23 7 19
                                    

Wstaje dzisiaj i patrze a tu 24 czerwca.

Nie mogę uwierzyć, że przeżyłam tyle lat w tej patologicznej szkole i zostaje mi już ostatni do przetrwania a później liceum, technikum... I rozstania... Ale tym się na razie nie martwmy.

Umyłam szybko zęby i rozczesałam włosy. Ubrałam jakieś grube rajstopy w różowe kropni na żółtym tle i niebieską spódniczkę, na górę założyłam koszulkę z napisem "Princesses don't cry". I'm a princess.

Wyszłam z domu i ruszyłam do szkoły. Zauważyłam, że Julka1 jest łysa. Pewnie za dużo włosów jej wyrwałam ale trudno.

Zmieniłam buty w szatni, witając się z Małgosią, Kubą... Gdzie Alex?

- Będzie dzisiaj Alex? - spytałam Maćka.

- Taaaak, ale później, bo... Bo bo musi coś załatwić pa - i polazł.

No nie wiem nie wiem.

Zostawiłam tą sprawę i weszłam po schodach na trzecie piętro na matematykę.

- Jako iż nikt na lekcjach mnie nie słucha, sami przerobicie sobie temat. - zaczęła pani od matmy. - Później sprawdzę notatki I pięknie zrobione zadania 1,2,3 i... 5... Macie 10 minut.

- Pojebana jakąś. - skomentowała Julka2 przez co pani jeszcze bard_iej się wkurwiła.

- SŁUCHAM!! NIE JESTEM POJEBANA! DZIECKO, MAM 66 LAT, POWINNAM IŚĆ NA EMERYTURĘ. - wyliczała na palcach całą czerwona że złości. - UCZĘ GNOJE KTÓRE NICZEGO NIE POTRAFIĄ, MĄŻ MI UMARŁ! DAJ MI SPOKÓJ I SIĘ NIE ODZYWAJ MAŁA SUKO JEBANA! Zapraszam do pracy dzieciaczki hihiihi - hehehe¿??? ¿?

- Dobra dobra, ochłoń. - ja pierdół grabisz sobie Julka2.

- Trzymajcie mnie bo zaraz NIE WYTRZYMAM! - o chuj ale heca.

- Nie zeszczaj się gruba. - Adrian... Adrian... Adrian... Tylko w tobie nadzieja była i umarła tak szybko jak się pojawiła.

- Wolna lekcja... - biedna ale trudno lol.

- GrGRrrrGGGRr. - Julka2 zaczęła udawać goryla ze szczęścia.

- Hej. - omg Alex.

- AAAA ALEXIS!!! - przybiegłam i przytuliłam go, a on zaczął kręcić mną w każdą stronę świata.

- A ja? - spytał Kuba.

- A ty byłeś tu od początku. - pokazałam mu faka.

- Może do czegoś innego wykorzystać tego paluszka.

- Palant.

- Suka.

- Dupek.

- Dziwka.

- Męska dziwka.

- Stttoooppp bo nasz trójkąt się rozpier... Zepsuje.

- Aj łona tejk ju somłer soł ju noł aj ker bat its soł kold end aj dont noł łer. - karaoke umpa umpa.

- Aj brołt ju dafors on a priti strzings... - lol

- AN I ŁONA KIS JU MEJK JU FIL OLRAJT!! - cała klasa zaczęła śpiewać, dając różnie pozy rozpaczy i udając zespół w którym każdy jest wokalistą. - AJM DŻAST SOŁ TAJRD TO SZER MAJ NAJT!! AJ ŁONA KRAJ... END AJ ŁONA LOW BAT OL MAJ TIRS HEW BIN JUST... AP.... ON ENADER LOW... ENADER LOW. - śpiewali do czasu aż lekcja się skoczyła.

Wyszliśmy z klasy, kończąc śpiewać Toma Odella i usiedliśmy na ławce, która po chwili się złamała.

- NO ZESZ KURWA MARTYNA TY GRUBA DUPO SPIERDALAJ STĄD! - krzyknął Adrian. Ten to ma jaja... Nie żebym widziała czy coś.

- ZAMKNIJ MORDE PATRZ ILE KUBA WAŻY! - odkrzyknęła Martyna ledwo wstając.

- ODPIERDOL SIĘ!! JA WAŻĘ TYLKO 130KG. (pamiętajcie kochani, że z nadwagi nie można się śmiać tylko udać się do lekarza ;))

- Chuj wam w dupe. - wydarł się Kuba

- Czekam. - odpowiedziała Martyna. Co za suka.

- Co. - spytałam zła Kuby.

- Co. - spytał Alex równie zły jak ja, Kuby.

- Chuj wie. - odpowiedział i poturlał się po podłodze.

- Tylko... Który... - szepnęłam.

Dzwonek zadzwonił i wezlzismy na kolejną lekcje.

Była dosyć nudna bo to fizyka. Kolejna czyli biologia również mnei nie zachwycała.

Zaczęły się dwa wfy, więc prezbralam się w strój.

Dziewczyny, do których dołączyłam, zaczęły grać w siatkówkę więc specjalnie u puszczałam piłkę, aby się wypiąć do chłopaków grających w piłkę nożną. Nawet Adrian patrzył hehehhe.

- Nie wypinaj się, bo ładna nie jesteś. - skomentowała Ania podchodzą do mnie msialym krokiem. Skubana jest wyższa.

Moje 160cm i jej 174cm...

- Jakoś każdy patrz... - nie dokończyłam bo oberwałam od niej w nos.

Otrzepala rękę z krwi i przetarła, a następnie splunęła mi na twarz.

Usłyszałam jak dziewczyny przybijają sobie podatki, a po chwili ciepłe ręce dotknęły moich ramion.

- Nic ci nie jest? - spytał zapewne Alex.

- Jets okej, dzięki. - podał mi mokra chusteczkę.

- JEBAC WAS ULA LULA! - krzyknął Kuba XDD.

- Jak wyglądam? - po ich minach wiedziałam, że jest źle. - Uhh a jutro zakończenie roku.

- Zawsze jesteś piękna. - powiedział uwodzicielsko Alexis OGHhHHHHhOOHHh.

- Nie podlizuj się. - syknął Kuba w jego stronę.

- Będę.

- Nie będziesz.

- Eeee chłopaki powinniście się lizać a nie kłócić.

-Ah no tak. - powiedział Alex i pocałował Kubę. Oboje się uśmiechnęli omg kjut.

- Romantik, a teraz spierdalaniko. - no i poszliśmy na drugi wf, na którym jedyne co śmiesznego było to jak Zuzia walnęła się o drzewo robiąc przysiady tyłem do nauczyciela.

***
Dobranoc <333

Kuba x Karolina x Alex Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz